Tak uznał Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 6 marca 2008 r. (I OSK 415/07).
Ponadto przekroczenie przeciętnej tygodniowej normy czasu pracy nie może być przedmiotem nakazu (decyzji administracyjnej) wydawanego przez inspektora pracy. Stwierdził, że zgodnie z ustawą o PIP w razie naruszenia prawa pracy inspektorzy są uprawnieni do nakazania pracodawcy wypłaty należnego wynagrodzenia za pracę, a także innego świadczenia przysługującego pracownikowi.
Według marcowego wyroku NSA świadczenie to musi być jednak „należne”. Oznacza to, że inspektor pracy nie jest organem, który może rozstrzygać o spornych roszczeniach nieuznanych przez pracodawcę. Takie kompetencje mają bowiem jedynie sądy pracy, rozpoznające sprawy o roszczenia ze stosunku pracy (art. 476 kodeksu postępowania cywilnego).
Określenie „należne” – zdaniem NSA – oznacza, że jest to kategoria obiektywna, niepodlegająca ocenie inspektora. Według NSA inspektor przekroczył swoje uprawnienia, wkraczając w materię zastrzeżoną dla sądów pracy i rozstrzygając o przynależności spornego roszczenia. Sąd powołał się także na swój wcześniejszy wyrok z 13 lipca 2006 r. (I OSK 1400/05). Stwierdził w nim, że istota nakazu wypłaty wynagrodzenia sprowadza się jedynie do skłonienia pracodawcy, aby ten wypełnił ciążący na nim obowiązek wobec pracownika, gdy jest on wymagalny.
Tymczasem od kilku lat toczy się dyskusja, kiedy dochodzi do przekroczenia przeciętnej tygodniowej normy czasu pracy. Zdania Państwowej Inspekcji Pracy i Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w tym zakresie różnią się, eksperci także są podzieleni. Coraz częściej te odmienne opinie ujawniają się też przed sądem.