Kto nie chce płacić, musi wykazać, że puszczanie np. utworów z radia albo telewizji nie wpływa na zwiększenie zysków firmy. Udało się to jednemu z restauratorów w Częstochowie.[b] „Rz” dotarła do pisemnego uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach w tej sprawie (sygn. I ACa 102/08)[/b].
[srodtytul]Dla pracowników, nie dla klientów[/srodtytul]
ZAiKS żądał od tego punktu gastronomicznego ok. 4200 zł za ponad sześć lat puszczania muzyki z radia bez umowy licencyjnej i po stanowczej odmowie jej podpisania.
Opłaty wyliczono na podstawie stawek ZAiKS z 2000 r. Właściciel argumentował, że owszem, ma starą wieżę, ale nie działają w niej kasety i płyty CD, nadaje się tylko do słuchania radia. Poza tym z wieży korzysta tylko obsługa lokalu (stoi przy wejściu do kuchni, a nie na sali), nie umila ona jedzenia gościom, bo jakość emisji jest słaba. Radio nie wpływa więc w żaden sposób na zyski firmy.
Co więcej, szef restauracji słuchał m.in. Radia Maryja, nakazał więc personelowi nie puszczać audycji radiowych przy gościach, aby nie utożsamiali go z jakimiś konkretnymi poglądami politycznymi.