W razie umyślnego przestępstwa ściganego publicznie musi on złożyć funkcję tak jak osoba skazana.
[b]Trybunał Konstytucyjny[/b] orzekł dziś ([b]24 listopada 2008 r., K 66/07[/b]), że [b]przepisy ordynacji wyborczej do rad gmin pozbawiające biernego prawa wyborczego osoby karane za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego oraz te, którym karę za taki czyn warunkowo umorzono, są zgodne z konstytucją. Na reprezentantów narodu muszą być bowiem wybierane osoby nieskazitelne, nieobarczone żadną winą.[/b]
Orzeczenie jest odpowiedzią na trzy wnioski organów samorządowych: rad miejskich w Piasecznie i Żelechowie oraz Rady Gminy w Dzierzgowie. Ich zdaniem bierne prawo wyborcze do organów stanowiących, ale także na stanowisko wójta, burmistrza i prezydenta miasta – jako jedno z podstawowych praw politycznych – powinno być regulowane wyłącznie w ustawie zasadniczej, a nie zwykłej. Każde ograniczenie konstytucyjnego prawa musi być celowe, konieczne i proporcjonalne – argumentowali.
Tymczasem wymierzana za drobne przekroczenie prawa sankcja w postaci pozbawienia mandatu pochodzącego z wyborów bezpośrednich jest nadmierna i nieproporcjonalna do winy. Nie wiadomo też, jak długo osoba, wobec której postępowanie umorzono, ma być tego prawa pozbawiona.
Przepisów bronili przedstawiciele Sejmu i prokuratora generalnego, którzy uważają, że przestępstwo umyślne, i to ścigane z oskarżenia publicznego, jest zawsze przeciwwskazaniem do powierzenia funkcji, na której wypełnia się m.in. zadania państwa i pilnuje, by obywatele przestrzegali prawa. Niezależnie bowiem od tego, czy sprawa zakończy się karą czy warunkowym umorzeniem, mamy do czynienia z winą.