[b]Od takiej odmowy do naruszenia dóbr osobistych poszkodowanego droga daleka. To wnioski z czwartkowego (27 listopada 2008 r.) prawomocnego wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego (I ACa 737/08).[/b]
Zasadniczą działalność Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie już zakończyła, nie do końca wygasły jednak roszczenia poszkodowanych. Tym bardziej że przez lata nie mieli drogi odwoławczej od decyzji Fundacji do sądu i zgłosili się z roszczeniami późno.
[srodtytul]Z prawem do odwołania [/srodtytul]
[b]Dopiero 27 czerwca 2007 r. w uchwale siedmiu sędziów Sąd Najwyższy orzekł (sygn. akt III CZP 152/06 )[/b], że „[b]dopuszczalna jest droga sądowa w sprawie, w której powód – ze względu na niekorzystne dla niego rozstrzygnięcie Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie – dochodzi świadczenia pieniężnego z tytułu represji nazistowskich[/b]”. Wcześniej SN stwierdzał, że ostateczne rozstrzygnięcie organów Fundacji dotyczące pomocy finansowej za represje okupanta hitlerowskiego nie może być zaskarżone ani do NSA, ani na drodze cywilnej (szerzej: „Sąd oceni rozstrzygnięcia Polsko-Niemieckiego Pojednania, „Rz” z 28 czerwca 2007 r.).
Gdy latem 2006 r. Fundacja odmówiła Stefanii S. zadośćuczynienia za półtora miesiąca pobytu w Gross-Rosen (w styczniu i lutym 1945 r.), i podobno eksperymenty medyczne, wystąpiła do sądu cywilnego z pozwem przeciwko Fundacji o 80 tys. zł, nie tyle więc o zapłatę wprost tego świadczenia, gdyż prawo tego wtedy nie dopuszczało, ile o zadośćuczynienie za naruszenie decyzją odmowną jej dóbr osobistych, tj. zdrowia (roztrzęsienie) i godności.