Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną rady (sygn. II OSK 804/09).
Wola Michowa, dla której Rada Gminy Komańcza uchwaliła taki plan, leży w Ciśniańsko-Wetlińskim Parku Krajobrazowym. Przed wojną był to region turystyczny. Gmina chciałaby go znów ożywić, dopuszczając zabudowę agroturystyczną i tereny sportowe.
Weto postawił dyrektor Zespołu Karpackich Parków Kraj-obrazowych w Krośnie, odmawiając w 2005 r. uzgodnienia projektu planu z powodu możliwości negatywnego oddziaływania na środowisko przyrodnicze i walory krajobrazowe terenów objętych wysokim reżimem ochronnym. W odwołaniu do ministra środowiska wójt gminy bezskutecznie wskazywał, że przyszłym inwestycjom stawia się takie wymagania, że nie mogą spowodować dewastacji krajobrazu i przyrody, a gmina musi się rozwijać.
Postanowienia dyrektora KZPK oraz ministra środowiska uchylił (wyrokiem z 2006 r.) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Dyrektor ZKPK bowiem tylko odmówił uzgodnienia, podczas gdy powinien równocześnie określić warunki, na jakich może ono nastąpić – stwierdził sąd.
W styczniu 2007 r. dyrektor ZKPK kolejny raz nie zaakceptował projektu planu. W opinii rady gminy postanowienie nie spełniało wymagań określonych w wyroku WSA, gdyż uzależniało uzgodnienie projektu planu od wyprowadzenia przewidzianych tam funkcji poza objęty nim teren. Tu mogły być tylko lasy, które i tak zajmują 85 proc. gminy. Ponieważ art. 24 ust. 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=E4A993E68296467098B3E088A54C1897?id=169354]ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym[/link], stwierdza, że wójt (...) może uznać za uzgodniony projekt planu miejscowego w przypadku, w którym organy uzgadniające nie określą warunków, na jakich uzgodnienie może nastąpić, rada gminy uchwaliła plan.