Tak orzekł 6 czerwca Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. III SA/Wa 2614/10).
Ubytki wyrobów akcyzowych to straty powstałe podczas procedury zawieszenia poboru akcyzy, czyli wtedy, kiedy nie ma jeszcze obowiązku zapłaty daniny. Ubytek taki aktualizuje się w chwili dopuszczenia produktu do konsumpcji. Na podstawie art. 7 ust. 4 dyrektywy Rady 2008/118/WE za dopuszczenie do konsumpcji nie uważa się zniszczenia ani utraty wyrobów akcyzowych objętych zawieszeniem poboru akcyzy, jeżeli wynikają one z właściwości wyrobów, nieprzewidzianych okoliczności lub działania siły wyższej. Dyrektywa umożliwia państwom UE ustalenie własnych zasad i warunków ustalania strat. Na tej podstawie w polskich przepisach znalazły się maksymalne limity nieopodatkowanych ubytków.
– Limity ustala indywidualnie dla każdego podatnika naczelnik Urzędu Celnego – mówi Wojciech Kotala, doradca podatkowy z DLA Piper Wiater. – Muszą się one zmieścić w granicach przewidzianych w rozporządzeniu ministra finansów i nie ma możliwości ustalenia ich w wyższym wymiarze, jeśli dla danej czynności rozporządzenie określa maksymalną normę – dodaje.
Spółka produkująca bioetanol zwróciła się do izby skarbowej z pytaniem o opodatkowanie niezawinionych strat. Jej zdaniem mimo dochowania należytej staranności czasem nie sposób zmieścić się w ustalonych granicach. Twierdziła, że wszystkie straty, których przyczyną są naturalne procesy, takie jak parowanie, niezależnie od limitów nie są obciążone podatkiem.
Argumentowała, że rozporządzenie nie jest zgodne z dyrektywą, bo Polska mogła ustalić tylko zasady i warunki wyłączenia z podatku, a określenie limitów wykracza poza te kompetencje. Jej zdaniem ograniczenia, które np. w wypadku transportu cysterną kolejową ważącą 55 ton dopuszczają 5,5 kg ubytku dziennie, nie uwzględniają właściwości bioetanolu. Są tym bardziej niezrozumiałe, że dla transportu cysternami samochodowymi są dziesięć razy wyższe. Niskie limity zaś są nie do uzyskania także ze względu na niedokładność pomiarów.