Pod koniec kwietnia na stronie resortu sprawiedliwości opublikowano obszerny projekt ustawy „o przywróceniu prawa do niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego na podstawie prawa przez uregulowanie skutków uchwał KRS podjętych w latach 2018–2025”. – Zaproponowane rozwiązania są odpowiedzią na wadliwy system stworzony przez poprzednią władzę. My chcemy to naprawić i przywrócić w tym obszarze normalność – podkreślił wówczas wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur.
Uchwały obecnej KRS nieważne. Tzw. neosędziowie podzieleni na trzy grupy
Zgodnie z projektem ministerstwa uchwały obecnej KRS zostałyby uznane za nieważne z mocy ustawy. Sędziowie, którzy otrzymali nominację zostali podzieleni na trzy grupy. Pierwsza z nich, określona jako zielona, liczy ok. 1000 osób. To tzw. początkujący lub młodzi sędziowie, czyli przede wszystkim byli asesorzy, asystenci sędziów i referendarze. Status tych sędziów ma zostać uzdrowiony w drodze uchwał przyszłej KRS.
Grupa żółta to sędziowie, którzy awansowali po ocenie przez obecną KRS. Chodzi o 1200 osób. Ministerstwo proponuje, żeby po wejściu w życie ustawy zostali oni cofnięci na poprzednio zajmowane stanowiska. Swoje obecne funkcje pełniliby jednak jeszcze przez dwa lata na delegacji, w czasie której uzyskiwaliby zbliżone do dotychczasowego wynagrodzenie. Następnie, jeśli nie zrezygnują, będą uczestniczyli w ponownych konkursach sędziowskich, a od ich wyniku będą mogli odwołać się do SN.
Najdotkliwsze konsekwencje miałyby jednak spotkać około 400 tzw. neosędziów z grupy czerwonej. Mowa o tych sędziach, którzy przed powołaniem w procedurze przed obecną KRS uprawiali inny zawód prawniczy, jak np. adwokat, prokurator lub radca prawny albo byli pracownikami naukowymi. Stracą oni status sędziów. Będą mogli ubiegać się o powrót do swoich dawnych profesji albo pozostać w danym sądzie jako referendarze. Te osoby także obejmą z mocy prawa powtórzone konkursy sędziowskie, o ile z udziału w nich nie zrezygnują.
Czytaj więcej
Możliwe, że neosędziowie stracą swój status z mocy ustawy już w październiku. Adam Bodnar podjął...