Proces za śmierć świadka koronnego

Dziś w Białymstoku odbędzie się precedensowa rozprawa strażnika więziennego, który nie zapobiegł samobójstwu w celi

Publikacja: 26.03.2010 03:49

Proces za śmierć świadka koronnego

Foto: www.sxc.hu

Red

Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku toczy się prawdopodobnie pierwsza w historii polskiego więziennictwa rozprawa, w której prokurator oskarża funkcjonariusza więziennego o nieumyślne spowodowanie śmierci więźnia w czasie, kiedy on pełnił służbę. Grozi mu za to do pięciu lat więzienia.

Prokurator zarzuca Dariuszowi B., że w nocy z 20 na 21 kwietnia 2008 r., pełniąc służbę w białostockim areszcie śledczym, poświadczył nieprawdę w dokumentacji służbowej, nie dopełnił obowiązków służbowych i nie kontrolował zachowania więźnia Andrzeja Ł., pseudonim Gruby, który był świadkiem koronnym, przez co nie zapobiegł jego samobójczej śmierci.

Eksperci występujący przed sądem w roli świadków mają wątpliwości co do tak sformułowanego oskarżenia. Maria Ejchart, koordynator programu Kliniki Niewinności Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, uważa, że trudno postawić funkcjonariuszowi jakikolwiek zarzut, nie mówiąc o tak poważnym jak nieumyślne spowodowanie śmierci. Strażnik wykonywał bowiem polecenia przełożonych, działał według instrukcji wewnętrznej, która nakładała na niego konkretne obowiązki, m.in. monitorowanie więźniów w dyżurce oddziałowego.

Niestety, kamera zamontowana w celi, w której powiesił się świadek koronny, pokazywała tylko niewielką część górnego łóżka, przez co oddziałowy nie widział więźnia i domniemywał, że ten śpi. Ostatni raz kamera zarejestrowała go chodzącego po celi o godz. 19.07, a ciało odkryto o 6.57.

– Czy można kontrolować zachowanie więźnia, nie widząc go? – dociekał Jarosław Walędziak, prokurator, na jednej z rozpraw sądowych. Jego zdaniem [b]zapisy obrazu wskazują jednoznacznie, że oddziałowy Dariusz B. przez ponad dziesięć godzin nie kontrolował i nie obserwował zachowania osadzonego.[/b] Funkcjonariusze aresztu nie wiedzieli jednak, że „Gruby” był świadkiem koronnym i trafił do więzienia z nakazem sądowym całkowitej izolacji od innych więźniów.

[wyimek]W polskich więzieniach doszło w 2009 r. do 39 samobójstw[/wyimek]

– Okazuje się, że Dariusz B., który ewidentnie wykonywał polecenia przełożonych, jest jedynym winnym w tej sprawie – mówi Marzenna Białobrzewska, obrońca oskarżonego. Jej zdaniem zawiódł zespół ds. świadka koronnego. – Cała armia zespołu koordynacji świadka, prokuratorzy opiekujący się świadkiem – wszyscy oni są niewinni, a tylko najniżej stojący w hierarchii strażnik więzienny został oskarżony.

Ponadto o myślach samobójczych świadka koronnego wiedział prokurator i nie powiadomił aresztu śledczego. „Nikt już nie chce mi pomóc, już dwa razy chciałem odebrać sobie życie (...) nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam” – napisał przed śmiercią Andrzej Ł. w listach, które cenzurowała prokuratura. – To porażająca nieodpowiedzialność prokuratury, wiedzieć o listach, w których świadek koronny kilkakrotnie wspomina o zamiarze popełnienia samobójstwa, i nie poinformować o tym funkcjonariuszy SW – twierdzi Paweł Moczydłowski, dyrektor więziennictwa w latach 1992 – 1994. Jego zdaniem prokuratorzy próbują zrzucić z siebie odpowiedzialność karną.

W polskich więzieniach w 2009 r. doszło do 39 samobójstw ( tyle samo co w 2008 r.), a wszystkich prób samobójczych było 265. W ostatnim dwudziestoleciu najwięcej samobójstw było w 2001 r. (54), najmniej w roku 1996 (21).

Andrzej Ł. poszedł na współpracę z prokuraturą w 2004 r., w latach 1993 – 2004 był sześciokrotnie karany za kradzieże z włamaniem do luksusowych aut.

Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku toczy się prawdopodobnie pierwsza w historii polskiego więziennictwa rozprawa, w której prokurator oskarża funkcjonariusza więziennego o nieumyślne spowodowanie śmierci więźnia w czasie, kiedy on pełnił służbę. Grozi mu za to do pięciu lat więzienia.

Prokurator zarzuca Dariuszowi B., że w nocy z 20 na 21 kwietnia 2008 r., pełniąc służbę w białostockim areszcie śledczym, poświadczył nieprawdę w dokumentacji służbowej, nie dopełnił obowiązków służbowych i nie kontrolował zachowania więźnia Andrzeja Ł., pseudonim Gruby, który był świadkiem koronnym, przez co nie zapobiegł jego samobójczej śmierci.

Pozostało 80% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara