[b]Stwierdził tak Sąd Apelacyjny w Lublinie (sygn. I ACa 515/08).[/b]
Takie wypowiedzenie zmieniające otrzymał Stanisław N., były wieloletni prezes i współzałożyciel Zakładu Produkcji Uszczelek i Opakowań Spółdzielni Inwalidów w Łuszczowie. Po odwołaniu go ze stanowiska pracodawca zaproponował mu wykonywanie najniższej kwalifikowanej pracy w spółdzielni – konfekcjonowanie worków. W pozwanej firmie zajmują się tym osoby z dysfunkcjami intelektualnymi i schorzeniami psychicznymi.
Przed Sądem Okręgowym w Lublinie Stanisław N. argumentował, że pracodawca poniżył jego godność wobec innych pracowników i w ten sposób zmusił do odejścia z pracy. Ponadto zdewaluował jego wartość na rynku pracy jako osoby o określonych kompetencjach zawodowych i osobistych. Przekonywał, że spowodowało to plotki na jego temat, które uniemożliwiły mu znalezienie pracy. Stres związany z tą sytuacją odbił się na jego zdrowiu. Stanisław N. domagał się przeprosin w prasie oraz zadośćuczynienia.
Spółdzielnia nie uznała roszczenia. Argumentowała, że twierdzenia Stanisława N. są subiektywnymi ocenami. W świadectwie pracy wpisano mu stanowisko prezesa zarządu, w związku z tym nie może podnosić, że uniemożliwiono mu kontynuowanie kariery zawodowej.
Sąd uznał roszczenie za słuszne i zobowiązał spółdzielnię do opublikowania przeprosin w lokalnej prasie, a także zapłacenia byłemu prezesowi 10 tys. zł zadośćuczynienia. Zdaniem sądu, [b]powierzenie Stanisławowi N. – osobie z wykształceniem wyższym, z wieloletnim doświadczeniem zawodowym, współzałożycielowi firmy – najprostszej pracy, wykonywanej przez osoby upośledzone umysłowo i psychicznie, stanowiło naruszenie jego czci i godności osobistej. Tym bardziej że w tym czasie pracodawca miał wakaty na stanowiskach kierownika działu handlu i marketingu oraz inspektora BHP. Jego działanie było więc umyślne i zawinione.[/b]