W ocenie ETS to za mało, by skutecznie zasięgnąć porady prawnej, sformułować i złożyć skargę. Trybunał potwierdził, że państwa członkowskie mogą ustalić rozsądne terminy wniesienia skargi. Nie mogą jednak powodować, by wykonanie praw przewidzianych przez wspólnotowy porządek stało się w praktyce niemożliwe czy nadmiernie utrudnione.
[srodtytul]W ostatniej chwili[/srodtytul]
Tymczasem w polskim prawie terminy na wniesienie odwołania od wypowiedzenia są jeszcze krótsze od tych, które zakwestionował ETS. Określa je art. 264 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D02771A714A983E1A0AEBB9B1BA0A5C1?id=76037]kodeksu pracy[/link]. Mówi on że odwołanie od wypowiedzenia umowy o pracę wnosi się do sądu pracy w ciągu siedmiu dni od dnia doręczenia pisma wypowiadającego umowę, a w razie rozwiązania umowy bez wypowiedzenia (np. dyscyplinarki) żądanie przywrócenia do pracy lub odszkodowania należy wnieść do sądu w ciągu 14 dni od dnia doręczenia zawiadomienia o rozwiązaniu.
Nie ma specjalnych terminów na złożenie pozwu o przywrócenie dla kobiet w ciąży lub innych kategorii pracowników.
– Faktycznie terminy do wniesienia pozwu są bardzo krótkie. Co prawda odwołanie może się ograniczyć tylko do jednego zdania, ale nie należy mylić tej czynności z podjęciem decyzji o skierowaniu sprawy do sądu. Często w sprawach o przywrócenie działamy jak pogotowie – w ostatniej chwili – mówi Dawid Zdebiak, radca prawny z kancelarii Gujski i Zdebiak.