O pinia Juliane Kokott, rzecznik generalnej Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, z 30 września na temat zakazu dyskryminacji z powodu płci w dostępie do ubezpieczeń może się okazać przełomowa, jeśli uwzględnią ją sędziowie Trybunału w swoim wyroku.
Do belgijskiego Trybunału Konstytucyjnego wpłynęła sprawa o stwierdzenie nieważności uregulowania transponującego dyrektywę Rady 2004/113 z 13 grudnia 2004 r. wprowadzającą w życie zasadę równego traktowania mężczyzn i kobiet w zakresie dostępu do towarów i usług oraz dostarczania towarów i usług. Jej autorami było stowarzyszenie konsumentów Association Belge des Consommateurs Test-Achats oraz dwie osoby prywatne.
Trybunał Konstytucyjny zadał luksemburskim sędziom pytanie prejudycjalne (wstępne), czy art. 5 ust. 2 wskazanej dyrektywy jest niezgodny z art. 6 ust. 2 traktatu o Unii Europejskiej, a w szczególności z zasadą równości i niedyskryminacji gwarantowaną przez to postanowienie. Wymieniony wyżej przepis dyrektywy wprowadza wyjątek od generalnej zasady niedyskryminacji ze względu na płeć w dostępie do dóbr i usług. Nadaje bowiem państwom członkowskim Unii kompetencje do decydowania o zezwoleniu na stosowanie proporcjonalnych różnicowań odnośnie do składek i świadczeń poszczególnych osób, gdy płeć jest czynnikiem decydującym w ocenie ryzyka opartego na odpowiednich i dokładnych danych aktuarialnych i statystycznych.
W swojej opinii rzecznik generalna Trybunału stwierdziła, że z punktu widzenia prawa niewłaściwe jest ustalanie ryzyka ubezpieczeniowego w zależności od płci osoby ubezpieczonej, a różnice między osobami, które mogą zostać powiązane z ich płcią jedynie statystycznie, nie mogą prowadzić do różnego traktowania ubezpieczonych płci męskiej i żeńskiej przy kształtowaniu produktów ubezpieczeniowych. Rzecznik generalna oparła swoje twierdzenie przede wszystkim na zasadzie równego traktowania kobiet i mężczyzn w traktatowym prawie unijnym i jego nadrzędnym znaczeniu dla interpretacji wszystkich aktów prawnych niższego rzędu. Podkreśliła, że wyjątki od tej zasady muszą być uzasadnione wyłącznie jednoznacznie wykazanymi biologicznymi różnicami między płciami.
Rzecznik Juliane Kokott posłużyła się również argumentem, że płeć jest cechą, która jak rasa czy pochodzenie etniczne jest nierozerwalnie związana z osobą ubezpieczonego, na którą to cechę nie ma on żadnego wpływu. Inaczej niż na przykład wiek płeć osoby nie podlega żadnym naturalnym zmianom.