[b]Trybunał rozpatrywał 29 października 2010 r. (sygnatura akt - P34/08)[/b] pytanie prawne Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa XVI Wydział Cywilny . Trafił do niego wniosek warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Energetyka dotyczący zasiedzenia gruntu na podstawie art. 35 ust. 4[sup]1[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=960DF58CCAA142A2010635F3169C2AE7?id=169950]ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych[/link] (usm).
Dwa duże osiedla tej spółdzielni, a także wiele pojedynczych budynków stoją na gruncie, do którego tej spółdzielni nie przysługuje ani tytuł własności, ani prawo użytkowania wieczystego. To spadek po PRL, kiedy budowano bloki na cudzych gruntach.
Z takim problemem zmaga się wiele innych spółdzielni, przede wszystkim w Warszawie. Wiele z nich wystąpiło o zasiedzenie gruntu na podstawie art. 35 ust. 4[sup]1[/sup] usm. Przepis mówi, że spółdzielnia, która 5 grudnia 1990 r. była posiadaczem nieruchomości gruntowej, nabywa jej własność poprzez zasiedzenie. Pod warunkiem że wybudowała na tym gruncie bloki na podstawie pozwolenia na budowę lub decyzji lokalizacyjnej. Chodzi zaś o grunty, które są własnością Skarbu Państwa, gminy, lub te, których właściciel pozostaje nieznany mimo starań o jego ustalenie.
Według sądu rejonowego przepis narusza konstytucję. Wystąpił więc z pytaniem prawnym w tej sprawie do Trybunału. Ten w piątek podzielił jego zdanie. Jeden sędzia zgłosił zdanie odrębne.
Według Trybunału przepis narusza przede wszystkim zasady przyzwoitej legislacji, m.in. jest niejasny. Wszedł też w życie bez należytego vacatio legis. Nie gwarantuje ponadto należytej ochrony prawa własności właścicieli. Jedyną rolą sądu bowiem jest potwierdzenie prawa spółdzielni do gruntu. [b]Ustawodawca chciał chronić interesy spółdzielni, uczynił to jednak kosztem innych, co jest niedopuszczalne.[/b] Spółdzielnie miały 20 lat na uporządkowanie stanu prawnego. Wiele z nich nie zrobiło tego do dzisiaj.