Szybka ścieżka remedium na zakazy publikacji

Przepisy dopuszczające sądowy zakaz publikacji w sprawach przeciw mediom bez określenia czasu jego obowiązywania są niekonstytucyjne

Publikacja: 10.11.2010 03:55

Szybka ścieżka remedium na zakazy publikacji

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

To [b]wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 9 listopada 2010 r., (sygn. K 13/07)[/b]., który rozpatrywał we wtorek wniosek rzecznika praw obywatelskich (jeszcze Janusza Kochanowskiego).

Rzecznik zaskarżył dodany do [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=906021C3C4F8A71B08066CD633B6506B?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] w 2005 r. art. 755 § 2, który stanowi, że w sprawach o ochronę dóbr osobistych przeciwko mediom sąd ma odmówić wydania zakazu publikacji na czas procesu, jeżeli sprzeciwia się temu ważny interes publiczny. RPO uważał, że regulacja ta jest niewystarczająca.

Ten przepis dodano do k.p.c. pod wpływem m.in. publikacji „Rzeczpospolitej”. Chodziło o zakaz podawania „jakichkolwiek informacji dotyczących życia prywatnego, rodziny, pracy zawodowej, jak również wymieniania imienia i nazwiska oraz publikacji wizerunku” opisanego w „Rz” aferzysty.

[srodtytul]Mrożące rygory[/srodtytul]

Kontrowersyjnych zakazów było więcej. Najgłośniejszy dotyczył filmu „Witajcie w życiu” Henryka Dederki o stosunkach w korporacji Amway. Jeden z procesów został sześć lat temu zakończony zakazem publikacji filmu, w drugim zakaz upadł na początku procesu.

RPO przywołał zakaz dla „Tygodnika Podhalańskiego”, który pisał o współpracy kustosza miejscowego sanktuarium z SB. Rzecznik zarzucił, że zliberalizowane przepisy wciąż nie różnicują, czy publikacja dotyczy osoby publicznej czy prywatnej, tymczasem nieraz kilkuletni zakaz nie tylko ogranicza konstytucyjne prawo obywateli do informacji i związaną z nią wolność prasy, ale może też działać na dziennikarzy „mrożąco”. Występujący we wtorek w imieniu RPO dyr. Mirosław Wróblewski mówił wręcz o swoistej cenzurze.

[srodtytul]Szybka ścieżka [/srodtytul]

TK nie zgodził się z rzecznikiem, że sam sądowy zakaz publikacji narusza konstytucję. Argumentował, że sąd w procesach o ochronę dóbr osobistych musi skonfrontować wiele wartości, m.in. wolność słowa i prasy, dobra powoda, szybkość przekazu informacji, interes publiczny. Inaczej niż przez sąd nie da się ich zważyć.

Za niekonstytucyjny TK uznał brak określenia czasu, w jakim zakaz ma obowiązywać. Nie chciał mechanicznie go skracać, mając na uwadze interesy powodów. – Chodzi o cześć i godność – powiedział Zbigniew Cieślak, sędzia sprawozdawca.

W uzasadnieniu TK poświęcił uwagę nie tylko tymczasowym zakazom, ale w ogóle procesom z prasą. Zostawiając szczegóły parlamentowi, wskazał, że niezbędne jest wprowadzenie prawnych gwarancji szybkiego procesu przeciwko mediom o ochronę dóbr osobistych.

[b]Zgodnie z wyrokiem zaskarżone przepisy utracą moc po 15 miesiącach. To czas dla parlamentu na ich poprawienie. [/b]

Co o wskazaniach TK sądzą prawnicy zajmującymi się sprawami prasowymi? – Na proces prasowy wystarczą dwa – cztery tygodnie – uważa adwokat Jerzy Naumann.

Nie jest takim entuzjastą adwokat Roman Nowosielski.

– Nie da się wyznaczyć z góry terminu zakończenia procesu, ale widzę kompromisowe rozwiązanie: niech sąd z urzędu, np. co pół roku, bada sens prasowego zakazu – mówi.

[ramka][b]Opinia: prof. Wiesław Godzic, medioznawca, Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej[/b]

Orzeczenie Trybunału jest salomonowe, ale moim zdaniem niepraktyczne. Nie uważam, aby sądy dały sobie radę z kolejną szybką ścieżką. Poza zupełnie skrajnymi naruszeniami dóbr innych osób czy kwestii bezpieczeństwa powinniśmy oddać te sprawy w ręce dziennikarzy, przy ich pełnej odpowiedzialności za to, co robią. Dajmy im szansę działać z otwartą przyłbicą, bez ukrywania się za przepisami czy sądowymi zakazami. Przede wszystkim więc niech publikują, a potem ponoszą ewentualnie pełną odpowiedzialność odszkodowawczą czy nawet karną. Razi mnie, że mówi się nieraz o publikacji i sprawie, a ja jako obywatel nie mogę jej poznać, wyrobić sobie zdania.[/ramka]

To [b]wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 9 listopada 2010 r., (sygn. K 13/07)[/b]., który rozpatrywał we wtorek wniosek rzecznika praw obywatelskich (jeszcze Janusza Kochanowskiego).

Rzecznik zaskarżył dodany do [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=906021C3C4F8A71B08066CD633B6506B?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] w 2005 r. art. 755 § 2, który stanowi, że w sprawach o ochronę dóbr osobistych przeciwko mediom sąd ma odmówić wydania zakazu publikacji na czas procesu, jeżeli sprzeciwia się temu ważny interes publiczny. RPO uważał, że regulacja ta jest niewystarczająca.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Prawo karne
Morderstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Obrońca podejrzanego: nie przyznał się
Ubezpieczenia i odszkodowania
Rekordowe odszkodowanie dla pacjenta. Miał operację kolana, wypisano go bez nogi
Prawo dla Ciebie
Jest decyzja SN ws. wytycznych PKW. Czy wstrząśnie wyborami?
Prawo karne
Mieszkanie Nawrockiego. Nieprawdziwe oświadczenia w akcie notarialnym – co na to prawo karne?
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem