Konieczność stworzenia dodatkowego etatu przekraczająca finansowe możliwości szefa to dostateczna bariera w uznaniu roszczenia osoby zwolnionej o przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach – wynika z [b]wyroku Sądu Najwyższego z 24 sierpnia 2010 r. (I PK 43/2010)[/b].
Nawet jeśli postępowanie pracodawcy było sprzeczne z przepisami i niemoralne. Wybroni się on wówczas znacznie mniej kosztownym odszkodowaniem.
Ofiarą takich nagannych, i to dwukrotnych, praktyk szefa padła Irena K., pielęgniarka zatrudniona od 1981 r. na stałe i na pełnym etacie w samodzielnym publicznym zakładzie opieki zdrowotnej. Była sumienną i wzorową pracownicą. Bardzo się zdziwiła, kiedy w czerwcu 2008 r. otrzymała trzymiesięczne wypowiedzenie z powodu likwidacji szpitala. Jej koleżanki uratowały tymczasem etaty.
Sąd przywrócił panią Irenę do pracy na poprzednich zasadach, uznając jej zwolnienie za oczywiście niesprawiedliwie. Stwierdził, że lecznica nie zastosowała równych i obiektywnych kryteriów doboru podwładnych do redukcji.
Kiedy kobieta stawiła się do pracy w Powiatowym Centrum Medycznym (przejęło ono szpital w trybie art. 23[sup]1[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksu pracy[/link]), dostała kolejne wymówienie, uargumentowane likwidacją miejsca pracy i brakiem organizacyjnych i ekonomicznych możliwości stworzenia następnego.