Firma może zlikwidować stanowisko ds. personalnych

Zmuszona względami ekonomicznymi firma ma prawo zlikwidować stanowisko ds. personalnych, jeśli uważa, że zadania te są w stanie przejąć inni pracownicy

Aktualizacja: 08.04.2011 04:54 Publikacja: 08.04.2011 03:10

Firma może zlikwidować stanowisko ds. personalnych

Foto: www.sxc.hu

Wolno jej to zrobić, nawet gdy kwestiami personalno-płacowymi zajmowała się jedna osoba. Nie ma przecież nakazu, aby każdy pracodawca miał w swojej strukturze posadę kadrowej – wynika z wyroku SN z 3 listopada 2010 (I PK 93/10).

Przerost administracji uzasadnia redukcje

Muzeum rolnictwa, będące wojewódzką samorządową jednostką budżetową, miało przerost administracji (8 etatów) w stosunku do personelu merytorycznego (53 etaty). Dlatego zarząd województwa nakazał zmniejszenie zatrudnienia administracyjnego kosztem zwiększenia liczby pracowników działalności podstawowej, tak by to pierwsze stanowiło maksymalnie 10 proc. pracowników merytorycznych.

W ramach tej akcji dyrektor muzeum wręczyła we wrześniu 2009 wypowiedzenie zmieniające Małgorzacie P., jedynej specjalistce ds. kadr i płac. Zaproponowała jej objęcie zadań przewodnika muzealnego z zachowaniem dotychczasowego wynagrodzenia.

Wytypowanie Małgorzaty P. tłumaczyła tym, że jako jedyna spośród podwładnych obsługi nie miała wyższego wykształcenia. Pracownica zażądała uznania wypowiedzenia warunków pracy za bezskuteczne. Sąd rejonowy nie dopatrzył się jednak nieprawidłowości w postępowaniu dyrektorki i oddalił pozew.

Podwładny z dużym doświadczeniem, który przez kilkanaście lat dobrze wykonywał obowiązki, nie powinien w  pierwszej kolejności dostać wymówienia zmieniającego – to ocena sądu drugiej instancji.

Przyczyna wypowiedzenia warunków pracy nie była też – zdaniem sądu okręgowego – rzeczywista, bowiem dyrektorka, powołując się na konieczność ograniczania administracji, jednocześnie powiększała ją o inne osoby, np. zatrudniając sekretarkę.

To błąd personalny

Sąd kwestionował też uzasadnienie doboru właśnie Małgorzaty P. do degradacji na stanowisko przewodnika jako pracownicy z długoletnim doświadczeniem i sumiennej. Skierowanie oferty przesunięcia do tych czynności właśnie tej kobiety, zajmującej stanowisko bardziej odpowiedzialne i sprawującej się wzorowo, nazwał wręcz błędem w polityce kadrowej.

„A błędy w tym zakresie nie powinny powodować negatywnych konsekwencji dla pracowników zatrudnionych przez wiele lat i prawidłowo wykonujących swoje obowiązki”. Dlatego uznał apelację zatrudnionej, uznając wypowiedzenie zmieniające za nieuzasadnione.

Sąd nie weryfikuje zamiarów szefa

Zaraz, zaraz, sądowi nie wolno ingerować w to, czy istniała faktyczna potrzeba obniżenia zatrudnienia w administracji i poszerzenia go w działalności podstawowej muzeum.

Kwestie te, w tym konieczność likwidacji stanowiska kadrowej, należą do wyłącznej autonomii zarządczej pracodawcy i nie podlegają ocenie wymiaru sprawiedliwości – pokreślił SN, powołując się na swój wyrok z 27 listopada 1998 (I PKN 401/907).

Sąd bada jedynie, czy planowane zmiany rzeczywiście nastąpiły. A w sytuacji redukcji stanowiska wypowiedzenie zmieniające może wyprzedzać sam fakt likwidacji etatu; wystarczy, że decyzja o likwidacji jest na tyle zaawansowana, że nie pozostawia wątpliwości co do jej przeprowadzenia.

Dlatego m.in. SN uchylił korzystny dla pracownicy wyrok i przekazał sądowi drugiej instancji do ponownego rozpoznania.

Porównywanie niepotrzebne

Orzeczenie Sądu Najwyższego z 3 listopada 2010

zawiera jeszcze jedną cenną wskazówkę: jeśli pracodawca redukuje jedyne stanowisko danego rodzaju, sąd nie może analizować, czy zwolnienie z pracy/zamiana warunków zatrudnienia osoby na niej zatrudnionej jest usprawiedliwiona.

Nie wolno zatem porównywać kwalifikacji, doświadczenia i jakości pracy danej osoby z innymi podwładnymi, bo zajmują oni stanowiska innego rodzaju. Potrzeba porównania z innymi pracownikami istnieje wyłącznie, gdy redukcja dotyka jednego lub kilku spośród większej liczby takich samych stanowisk, np. handlowców.

Zobacz serwis:

W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"