Komendant powiatowy policji, rozkazem personalnym, obniżył sierżantowi sztabowemu dodatek służbowy o 30 proc. od otrzymywanej stawki. Powód - nieobecność policjanta w pracy z powodu zwolnień lekarskich. Policjant został napadnięty, miał rozbitą głowę i liczne złamania kości twarzy i czaszki. Był operowany i przebywał na zwolnieniu w sumie 394 dni, z przerwami.
Nie choroba, tylko absencja
Komendant argumentował, że policjant, który przez kilkanaście miesięcy nie realizuje absolutnie żadnych zadań i czynności służbowych, nie może otrzymywać dodatku służbowego na poziomie innych, pełniących służbę na równorzędnych stanowiskach służbowych funkcjonariuszy komendy, niekorzystających z długotrwałych zwolnień lekarskich.
Szef sierżanta twierdził, że obniżenie dodatku służbowego policjantowi nie było spowodowane jego absencją chorobową, lecz faktycznym niewywiązywaniem się z obowiązków służbowych, za które jest przyznawany dodatek służbowy. To właśnie brak realizacji zadań i czynności służbowych stanowiły podstawę uzasadniającą obniżenie dotychczasowego dodatku służbowego.
Sierżant zaskarżył decyzję do sądu.
Tylko w przypadkach szczególnie uzasadnionych
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach w wyroku z 23 marca 2011 r. (sygnatura akt: II SA/Ke 76/11) przyznał mu rację. Prawo, owszem, pozwala na obniżenie policjantowi dodatku służbowego, ale jedynie w szczególnie uzasadnionych przypadkach.