To sedno wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 5 maja 2011 r. (sygnatura akt P110/08)
. Wyrok dotyczy zarządcy, ale podobne są regulacje dla syndyków i nadzorców sądowych występujących w upadłościach.
Tę zaś zaskarżył warszawski Sąd Upadłościowy. Prowadzi on sprawę Pawła S., zarządcy, który bardzo skutecznie przeprowadził postępowanie układowe (wierzyciele zaspokojeni), ale spóźnił się ze zgłoszeniem wniosku o wynagrodzenie (50 tys. zł) i wobec wyraźnej regulacji prawa upadłościowego (art. 164 ust. 4), sąd nie może go zasądzić.
Sędzia Cezary Zalewski, wiceszef tego sądu, przekonywał TK, że po upływie tego terminu zarządca wykonuje jeszcze wiele (kieruje firmą jak zarząd), trudno zaś, by sąd przyznawał wynagrodzenie, gdy nie zna zakresu wykonanej pracy. Trybunał nie podzielił tych zarzutów.
– Nieprzekraczalny termin na złożenie wniosku o wynagrodzenie jest konsekwencją postępowania upadłościowego. Zatwierdzając układ, sąd musi znać wszystkie wydatki i realność wywiązania się przedsiębiorcy wobec wierzycieli. Ponieważ chodzi o zawód regulowany (a nie pracownika), można mu stawiać wyższe wymagania – powiedziała sędzia Małgorzata Pyziak-Szafnicka.