Czekając na wyrok TSUE ws. kredytów frankowych - komentuje Andrzej Powierża

W dniu 3 października Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) ma ogłosić wyrok w sprawie Karol Dziubak i Justyna Dziubak (C-260/18), czyli pierwszego zapytania prejudycjalnego zadanego przez polski sąd w sprawie dotyczącej kredytu frankowego. Ostatnie dni przed ogłoszeniem długo oczekiwanego rozstrzygnięcia to dobry moment, aby wyjaśnić nieporozumienia związane z orzecznictwem TSUE.

Aktualizacja: 02.10.2019 13:33 Publikacja: 02.10.2019 12:13

Czekając na wyrok TSUE ws. kredytów frankowych - komentuje Andrzej Powierża

Foto: Adobe Stock

Przede wszystkim, trzeba zacząć od wyjaśnienia, że wyrok TSUE nie rozstrzygnie, czy w umowach kredytów frankowych zawieranych przez polskie banki były klauzule niedozwolone. Stanie się tak z dwóch powodów.

Po pierwsze, nie o to pytał Sąd Okręgowy w Warszawie. Pytania prejudycjalne nie dotyczyły tego, czy w umowach kredytów indeksowanych lub denominowanych kursem waluty obcej są niedozwolone postanowienia umowne (klauzule abuzywne), ale konsekwencji stwierdzenia występowania takich klauzul.

Po drugie, TSUE co do zasady nie dokonuje ocen umowy pod kątem występowania w nich klauzul abuzywnych. To jest zadanie sądu krajowego, bo tylko on jest właściwy w zakresie interpretacji prawa krajowego i określenia konsekwencji prawnych zastosowanych klauzul. Trybunał ogranicza się do udzielenia sądowi odsyłającemu wskazówek, które ten powinien uwzględnić przy dokonywaniu oceny nieuczciwego charakteru rozpatrywanego warunku umownego, biorąc pod uwagę okoliczności konkretnej sprawy (por. Freiburger Kommunalbauten, C-237/02 oraz Pannon GSM, C?243/08 i Invitel, C-472/10).

Zdaniem dr Aleksandra Grebieniowa i dr hab. Konrad Osajdy, autorów analizy p.t. „Kredyty walutowe. Węzłowe zagadnienia"(opublikowanej w ramach serii Studia i Analizy Sądu Najwyższego, Materiały Naukowe), w orzecznictwie polskich sądów powszechnych nie ma pełnej zgodności co do możliwości uznania klauzuli indeksacyjnej za abuzywną ze względu na jej niejednoznaczność (s. 28). Nie zgadzam się z taką oceną. Wydaje mi się, że od sprostowaniu błędnego tłumaczenia dyrektywy 93/13 (Dziennik Urzędowy Unii Europejskie, 276/17), a zwłaszcza po uchwale siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 20 czerwca 2018 r. (III CZP 29/17), sądy zwykle uznają tzw. klauzule walutowe (indeksacyjne/denominacyjne) za niedozwolone postanowienia umowne (trzeba jednak dodać, że taka ocena nie zawsze uzasadniona jest niejednoznacznością tych postanowień).

Sądy masowo orzekają w sposób korzystny dla frankowiczów

To, że dzisiaj sądy masowo orzekają w sposób korzystny dla frankowiczów, nie zmienia jednak faktu, że moim zdaniem słusznie A. Grebieniow i K. Osajda podkreślają, iż ocena sprzeczności konkretnej umowy z dobrymi obyczajami i tego, czy rażąco narusza interesy konkretnego konsumenta ma zawsze charakter kontekstowy i zależy od całokształtu okoliczności konkretnej sprawy (tak też twierdził TSUE w przytoczonych powyżej orzeczeniach).

Czytaj także:

Niemcy nie wykonałyby wyroku TSUE jaki zapadł wobec Polski

Niewygodne skutki sporu frankowego

Wyrok TSUE – ostatnie starcie w Luksemburgu?

Uproszczeniem jest spotykane w dyskusji publicznej stwierdzenie, że konsekwencją wyroku TSUE (jeżeli okaże się zgodny z opinią rzecznika generalnego Giovanniego Pitruzzellego), będzie to, że sąd wybierając pomiędzy uznaniem umowy za umowę złotową („odwalutowienie") lub stwierdzeniem nieważności umowy („unieważnienie") będzie się kierował tym, co jest korzystniejsze dla klienta albo że klient będzie miał prawo wyboru pomiędzy tymi rozwiązaniami. Ogólną zasadą jest, że umowa, po usunięciu z niej niedozwolonych klauzul, obowiązuje w pozostałym zakresie, jeżeli jest to możliwe po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków (art. 6 dyrektywy 93/13). Wspomina o tym w swojej opinii rzecznik generalny, a TSUE w sprawie Pereničová i Perenič (C-453/10) powiedział wprost, że : „(...) zarówno brzmienie art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13, jak i wymogi pewności prawa przy prowadzeniu działalności gospodarczej przemawiają za przyjęciem przy wykładni tego przepisu podejścia obiektywnego, w ramach którego (...) sytuacja jednej ze stron umowy, w niniejszym przypadku konsumenta, nie może zostać uznana za decydujące kryterium rozstrzygające o dalszym losie tej umowy".

To, czy stwierdzenie nieważności umowy kredytowej jest dla konsumenta niekorzystne (jak zakładał TSUE w licznych wyrokach, np. sprawa Kásler, C?26/13) czy też nie (jak twierdzą niektórzy kredytobiorcy), ma znaczenie tylko wtedy, kiedy sąd rozważa, czy skorzystać z jedynego dopuszczonego przez TSUE (w sprawie C?26/13) wyjątku od ogólnej zasady niemodyfikowania treści umowy. W wyroku tym Trybunał dopuścił zastąpienie nieuczciwego warunku przepisem krajowym o charakterze dyspozytywnym, jeżeli spełnione są dwie przesłanki: po pierwsze, gdy zaniechanie stosowania warunku uznanego za nieuczciwy oznacza, na mocy prawa krajowego, unieważnienie całej umowy, oraz po drugie, jeżeli unieważnienie tej umowy naraża konsumenta na szczególnie niekorzystne konsekwencje. Jeżeli jednak TSUE uzna, że sąd krajowy nie może uzupełnić umowy poprzez odwołanie się do przepisów kodeksu cywilnego o charakterze ogólnym (a tego dotyczy pierwsze z czterech pytań zadadych przez warszawski sąd), to nie będzie w ogóle przesłanek, aby analizować, czy upadek umowy jest niekorzystny dla konsumenta. Wybór pomiędzy „odwalutowaniem" a „unieważnieniem" będzie jedynie zależał od oceny sądu, czy obiektywnie patrząc, umowa bez klauzuli uznanej za niedozwoloną, może dalej funkcjonować w obrocie.

Wyroki TSUE zwykle są zbieżne z opinią rzecznika

Czy wyrok TSUE będzie miał znaczenie dla wszystkich kredytów frankowych czy tylko dla kredytów udzielonych przez jeden bank albo dla kredytów jednego typu (kredytów indeksowanych)? Pytania Sądu Okręgowego w Warszawie zadane zostały w konkretnej sprawie, ale sformułowane ogólnie i dotyczą każdego przypadku, kiedy sąd krajowy uzna jakieś klauzule umowne za postanowienia niedozwolone, więc wyrok będzie miał znaczenie dla każdego przypadku stwierdzenia abuzywności, ale konsekwencje mogą być różne, w zależności od sformułowań konkretnej umowy i oceny stanu prawnego dokonanej przez polski sąd.

Powiązanym zagadnieniem jest mnogość podtypów umów kredytowych, potocznie zwanych frankowymi. Podział na kredyty indeksowane (w przypadku których kwota kredytu była określana i wypłacana w złotych, po czym następowało przeliczenie zadłużenia na walutę obcą i obliczenie w walucie miesięcznych rat, zwykle spłacanych przez klientów w złotych) i denominowane (w przypadku których kwota kredytu była określona w walucie, a kredyt był wypłacany w złotych), jest użytecznym, ale tylko uproszczeniem. W praktyce mamy do czynienia z mozaiką nazw kredytów i w żaden sposób z nimi niezharmonizowaną mnogością konstrukcji prawnych.

A. Grebieniow i K. Osajda zaproponowali, aby ze względu na podobieństwo funkcjonalne kredyty denominowane w walucie obcej ale wypłacone w złotych traktować tak samo jak kredyty indeksowane. Z czysto dogmatycznego punktu widzenia jest to kontrowersyjne stwierdzenie i nie wiadomo, czy znajdzie uznanie sądów, ale nawet bez posuwania się tak daleko trzeba uznać, że twierdzenia rzecznika generalnego TSUE na temat prawa konsumenta do decydowania, czy upadek umowy jest rzeczywiście dla niego niekorzystny, jeżeli zostana powtórzone w wyroku, będą odnosić się i do kredytów indeksowanych i denomonowanych.

Wyroki TSUE zwykle są zbieżne z opinią rzecznika, ale nie są identyczne. Akcenty w samej odpowiedzi na pytania prejudycjarne jak i w uzasadnieniu mogą być inaczej rozłożone. Nie podejmuję sie przewidywania, jak dokładnie sformułowany będzie wyrok, ale mogę sobie wybrazić, że odpowiedź na pierwsze, kluczowe z punktu widzenia przyszłych wyników finanowych sektora, pytanie, może być mniej jednoznaczna, niż proponuje to rzecznik. Musimy bowiem pamietać, że TSUE nie dokonuje interpretacji prawa krajowego („Trybunał nie jest właściwy do dokonywania wykładni krajowego porządku prawnego państwa członkowskiego", Agro Foreign Trade & Agency, C 507/15), a „ocena stanu faktycznego sprawy oraz wykładnia i zastosowanie prawa krajowego należą wyłącznie do sądu krajowego" (sprawa Caja de Ahorros y Monte de Piedad de Madrid, C 484/08).

Moim zdaniem, pierwsze z pytań prejudycjalnych, o możliwość zastosowania przez polski sąd przepisów odwołujących się do zasad współżycia społecznego i ustalonych zwyczajów, dotyka tematu znajdującego się na granicy jurysdykcji TSUE i krajowej. Warszawski sąd spytał się o dopuszczalność, w świetle dyrektywy 93/13, wypełnienia luk w umowie w oparciu o te przepisy, co moim zdanie jest błędnym postawieniem sprawy, bo art. 56 i 354 k.c. nie służą uzupełnieniu skutków prawnych, a tym bardziej nie służą „wypełnieniu luk w umowie". Art. 56 k.c. dotyczy ustalenia treści stosunku prawnego i jest przepisem bezwględnie obowiązującym, znajdującym zastosowanie wobec wszelkich czynności prawnych (podobnie Łukasz Żak oraz Patrycja Tatar-Piecha w artykule „Orzeczenie TSUE nie rozstrzygnie sporu o franki", DGP 15.09.2019). Nie jestem pewien, czy TSUE powinien wybiórczo, wobec wybranych czynności prawnych, wyłączyć jego zastosowanie. Wydaje mi sie, że byłoby to zbyt daleko idącą ingerencją w polskie prawo cywilne, pozostające poza jurysdykcją TSUE. Dlatego nie zdziwiłbym się, gdyby zamiast jednoznacznego zakazu stosowania tych przepisów, Trybunał pozostawił rozstrzygnięcie tej sprawy sądowi krajowemu, jak często w takich sytuacjach przywołując zasadę równoważności (traktowanie umowy z niedozwolonymi klauzulami nie może być inne niż podobnych sytuacji wynikających z prawa krajowego) i skuteczności (stosowanie przepisu krajowego nie może czynić wykonywania uprawnień przyznanych przez prawo wspólnotowe nadmiernie utrudnionym lub praktycznie niemożliwym, por. Preston, C-78/98 i Kapferer, C-234/04).

TSUE może pójść o krok dalej

Osoby nie obeznane z orzecznictwem TSUE są zaskoczone, że zdaniem polskiego Sądu Najwyższego (wyrażonym m.in. w głośnych wyrokach III CSK 159/17 z dnia 4 kwietnia i I CSK 242/18 z dnia 9 maja b.r. ) konsekwencją zastosowania w umowie niedozwolonych klauzul indeksacyjnych może być „odwalutowienie" kredytu, pociągające za sobą wielomiliardowe straty sektora. Jest to jednak naturalna konsekwencja ugruntowanej linii orzeczniczej Trybunału ( por. słynne orzeczenie w sprawie Banco Espanol de Crédito, C?618/10). Czy jednak „zniechęcający skutek" ma nieskończony wymiar i oznacza konieczność pogodzenia się z tym, że usunięcie niedozwolonych postanowień umownych doprowadzi podmioty stosujące je na skraj niewypłacalności? Orzekając w innych sprawach, Trybunał stwierdził, że sankcje powinny być odpowiednio surowe w stosunku do wagi naruszeń, których dotyczą, zwłaszcza poprzez zapewnienie rzeczywiście odstraszającego skutku, ale jednocześnie przy poszanowaniu ogólnej zasady proporcjonalności (np. Texdata Software, C-418/11 i LCL Le Crédit Lyonnais, C-565/12). TSUE przyznawał też, że ochrona konsumenta nie jest absolutna (Banco Primus, C-421/14). Spodziewam się, że w ramach naturalnej ewolucji orzecznictwa, w ramach „dokładania następnych cegiełek", w którymś momencie TSUE wzbogaci swoją wykładnię dyrektywy 93/13 o stwierdzenie, że sąd krajowy, oceniając skutek niestosowania postanowienia umownego uznanego za abuzywne, powinien brać pod uwagę, iż ochrona konsumenta nie jest absolutna i dotkliwość sankcji dla profesjonalisty podlega ocenie z punktu widzenia ogólnej zasady proporcjonalności. Czy stanie się tak kiedyś na kanwie pytania związanego z kredytami frankowymi, czy przy innej sprawie, trudno przewidzieć.

Nawet jeżeli odpowiedź na pytania prejudycjalne będzie zgodna z opinią rzecznika generalnego, nie oznaczać to będzie, iż wyrok nie może przynieść zaskoczeń. Warto zwrócić uwagę, że w swojej opinii rzecznik generalny przypomniał orzecznictwo TSUE dotyczącej klauzuli różnicy kursowej (czyli postanowienia dotyczącego metody ustalania wysokości zadłużenia kredytobiorcy w walucie obcej). „(...) sąd krajowy ma zatem w pierwszej kolejności podjąć decyzję, czy zakwestionowany warunek wchodzi w zakres głównego przedmiotu umowy i, jeśli tak jest, ocenia, czy jest wyrażony prostym i zrozumiałym językiem. Tylko w przypadku, gdy nie ma to miejsca, a zatem gdy sąd stwierdza, że warunek umowny, który wchodzi w zakres głównego przedmiotu umowy, nie jest wyrażony prostym i zrozumiałym językiem, może on przystąpić do oceny nieuczciwego charakteru tego warunku" – napisał rzecznik w p. 46 opinii, przypominając ogólne zasady dotyczące stwierdzania abuzywności. W swoim orzeczeniu TSUE może pójść o krok dalej, przywołując swoją ocenę klauzul indeksacyjnych, co może wpłynąć na polskie orzecznictwo, moim zdaniem cały czas dalekie od linii TSUE. Ale to temat na inny artykuł.

Andrzej Powierża, analityk-prawnik z Domu Maklerskiego Citi Handlowy

Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego