Wyroki TSUE zwykle są zbieżne z opinią rzecznika
Czy wyrok TSUE będzie miał znaczenie dla wszystkich kredytów frankowych czy tylko dla kredytów udzielonych przez jeden bank albo dla kredytów jednego typu (kredytów indeksowanych)? Pytania Sądu Okręgowego w Warszawie zadane zostały w konkretnej sprawie, ale sformułowane ogólnie i dotyczą każdego przypadku, kiedy sąd krajowy uzna jakieś klauzule umowne za postanowienia niedozwolone, więc wyrok będzie miał znaczenie dla każdego przypadku stwierdzenia abuzywności, ale konsekwencje mogą być różne, w zależności od sformułowań konkretnej umowy i oceny stanu prawnego dokonanej przez polski sąd.
Powiązanym zagadnieniem jest mnogość podtypów umów kredytowych, potocznie zwanych frankowymi. Podział na kredyty indeksowane (w przypadku których kwota kredytu była określana i wypłacana w złotych, po czym następowało przeliczenie zadłużenia na walutę obcą i obliczenie w walucie miesięcznych rat, zwykle spłacanych przez klientów w złotych) i denominowane (w przypadku których kwota kredytu była określona w walucie, a kredyt był wypłacany w złotych), jest użytecznym, ale tylko uproszczeniem. W praktyce mamy do czynienia z mozaiką nazw kredytów i w żaden sposób z nimi niezharmonizowaną mnogością konstrukcji prawnych.
A. Grebieniow i K. Osajda zaproponowali, aby ze względu na podobieństwo funkcjonalne kredyty denominowane w walucie obcej ale wypłacone w złotych traktować tak samo jak kredyty indeksowane. Z czysto dogmatycznego punktu widzenia jest to kontrowersyjne stwierdzenie i nie wiadomo, czy znajdzie uznanie sądów, ale nawet bez posuwania się tak daleko trzeba uznać, że twierdzenia rzecznika generalnego TSUE na temat prawa konsumenta do decydowania, czy upadek umowy jest rzeczywiście dla niego niekorzystny, jeżeli zostana powtórzone w wyroku, będą odnosić się i do kredytów indeksowanych i denomonowanych.
Wyroki TSUE zwykle są zbieżne z opinią rzecznika, ale nie są identyczne. Akcenty w samej odpowiedzi na pytania prejudycjarne jak i w uzasadnieniu mogą być inaczej rozłożone. Nie podejmuję sie przewidywania, jak dokładnie sformułowany będzie wyrok, ale mogę sobie wybrazić, że odpowiedź na pierwsze, kluczowe z punktu widzenia przyszłych wyników finanowych sektora, pytanie, może być mniej jednoznaczna, niż proponuje to rzecznik. Musimy bowiem pamietać, że TSUE nie dokonuje interpretacji prawa krajowego („Trybunał nie jest właściwy do dokonywania wykładni krajowego porządku prawnego państwa członkowskiego", Agro Foreign Trade & Agency, C 507/15), a „ocena stanu faktycznego sprawy oraz wykładnia i zastosowanie prawa krajowego należą wyłącznie do sądu krajowego" (sprawa Caja de Ahorros y Monte de Piedad de Madrid, C 484/08).
Moim zdaniem, pierwsze z pytań prejudycjalnych, o możliwość zastosowania przez polski sąd przepisów odwołujących się do zasad współżycia społecznego i ustalonych zwyczajów, dotyka tematu znajdującego się na granicy jurysdykcji TSUE i krajowej. Warszawski sąd spytał się o dopuszczalność, w świetle dyrektywy 93/13, wypełnienia luk w umowie w oparciu o te przepisy, co moim zdanie jest błędnym postawieniem sprawy, bo art. 56 i 354 k.c. nie służą uzupełnieniu skutków prawnych, a tym bardziej nie służą „wypełnieniu luk w umowie". Art. 56 k.c. dotyczy ustalenia treści stosunku prawnego i jest przepisem bezwględnie obowiązującym, znajdującym zastosowanie wobec wszelkich czynności prawnych (podobnie Łukasz Żak oraz Patrycja Tatar-Piecha w artykule „Orzeczenie TSUE nie rozstrzygnie sporu o franki", DGP 15.09.2019). Nie jestem pewien, czy TSUE powinien wybiórczo, wobec wybranych czynności prawnych, wyłączyć jego zastosowanie. Wydaje mi sie, że byłoby to zbyt daleko idącą ingerencją w polskie prawo cywilne, pozostające poza jurysdykcją TSUE. Dlatego nie zdziwiłbym się, gdyby zamiast jednoznacznego zakazu stosowania tych przepisów, Trybunał pozostawił rozstrzygnięcie tej sprawy sądowi krajowemu, jak często w takich sytuacjach przywołując zasadę równoważności (traktowanie umowy z niedozwolonymi klauzulami nie może być inne niż podobnych sytuacji wynikających z prawa krajowego) i skuteczności (stosowanie przepisu krajowego nie może czynić wykonywania uprawnień przyznanych przez prawo wspólnotowe nadmiernie utrudnionym lub praktycznie niemożliwym, por. Preston, C-78/98 i Kapferer, C-234/04).
TSUE może pójść o krok dalej
Osoby nie obeznane z orzecznictwem TSUE są zaskoczone, że zdaniem polskiego Sądu Najwyższego (wyrażonym m.in. w głośnych wyrokach III CSK 159/17 z dnia 4 kwietnia i I CSK 242/18 z dnia 9 maja b.r. ) konsekwencją zastosowania w umowie niedozwolonych klauzul indeksacyjnych może być „odwalutowienie" kredytu, pociągające za sobą wielomiliardowe straty sektora. Jest to jednak naturalna konsekwencja ugruntowanej linii orzeczniczej Trybunału ( por. słynne orzeczenie w sprawie Banco Espanol de Crédito, C?618/10). Czy jednak „zniechęcający skutek" ma nieskończony wymiar i oznacza konieczność pogodzenia się z tym, że usunięcie niedozwolonych postanowień umownych doprowadzi podmioty stosujące je na skraj niewypłacalności? Orzekając w innych sprawach, Trybunał stwierdził, że sankcje powinny być odpowiednio surowe w stosunku do wagi naruszeń, których dotyczą, zwłaszcza poprzez zapewnienie rzeczywiście odstraszającego skutku, ale jednocześnie przy poszanowaniu ogólnej zasady proporcjonalności (np. Texdata Software, C-418/11 i LCL Le Crédit Lyonnais, C-565/12). TSUE przyznawał też, że ochrona konsumenta nie jest absolutna (Banco Primus, C-421/14). Spodziewam się, że w ramach naturalnej ewolucji orzecznictwa, w ramach „dokładania następnych cegiełek", w którymś momencie TSUE wzbogaci swoją wykładnię dyrektywy 93/13 o stwierdzenie, że sąd krajowy, oceniając skutek niestosowania postanowienia umownego uznanego za abuzywne, powinien brać pod uwagę, iż ochrona konsumenta nie jest absolutna i dotkliwość sankcji dla profesjonalisty podlega ocenie z punktu widzenia ogólnej zasady proporcjonalności. Czy stanie się tak kiedyś na kanwie pytania związanego z kredytami frankowymi, czy przy innej sprawie, trudno przewidzieć.