­Jacek Trela: Do moich następców - o powinnościach adwokatów i wspieraniu sędziów

Solidaryzujmy się z sędziami, ale nie legitymizujmy Izby Dyscyplinarnej.

Aktualizacja: 11.05.2021 07:28 Publikacja: 11.05.2021 00:01

­Jacek Trela: Do moich następców - o powinnościach adwokatów i wspieraniu sędziów

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki MZub Marian Zubrzycki

Ponad rok temu – 8 kwietnia 2020 r. – Trybunał Sprawiedliwości UE na wniosek Komisji Europejskiej wydał postanowienie zawieszające funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej. Wydawałoby się, że do czasu końcowego wyroku w tej sprawie Izba powinna powstrzymać się od wszelkiej działalności. Tymczasem jej aktywność jest nie tylko wyraźnie zauważalna, ale wręcz dominująca na tle funkcjonowania SN.

Znajdowane są preteksty dla uzasadnienia działań Izby i osób w niej zasiadających. Pierwszym jest samo brzmienie postanowienia TSUE, które stwierdza, że „Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych dotyczących właściwości Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w sprawach dyscyplinarnych sędziów". Skoro tak, to – według promotorów tej Izby – może ona orzekać w innych sprawach.

Taka interpretacja jest z gruntu wadliwa. Istotne jest to, że TSUE w postanowieniu przyjął, że brak jest gwarancji niezależności i bezstronności Izby jako obsadzonej osobami wyłonionymi przez Krajową Radę Sądownictwa, która pochodzi z wyboru dokonanego przez polityków, a nie przez sędziów. Ta wada uniemożliwia wszelką aktywność Izby. Ta sama Izba, która nie jest sądem w kontekście postępowań dyscyplinarnych, nie może nagle stać się sądem, rozumianym jako niezależny organ wymiaru sprawiedliwości, w sprawach immunitetów sędziowskich.

Czytaj też:

Sędzia Paweł Juszczyszyn pozwie Izbę Dyscyplinarną

Innym pretekstem jest pytanie do Trybunału Konstytucyjnego zadane przez Izbę dzień po postanowieniu TSUE – czy art. 4 ust. 3 zdanie 2 Traktatu o UE w zw. z art. 279 Traktatu o funkcjonowaniu UE jest zgodny z art. 2, art. 7, art. 8 ust. 1 i art. 90 ust. 1 w zw. z art. 4 ust. 1 konstytucji. W pytaniu chodzi o zakwestionowanie kompetencji TSUE do wydawania postanowień zabezpieczających, a tym samym o uzasadnienie istnienia i działalności Izby.

W środę, 13 maja, TK w składzie pod przewodnictwem Krystyny Pawłowicz ma rozpoznać sprawę i udzielić odpowiedzi, czy TSUE miał prawo zawiesić działalność Izby Dyscyplinarnej. Nie należy mieć wątpliwości – odpowiedź będzie dla Izby argumentem do działania. Zapanuje jeszcze większy chaos w wymiarze sprawiedliwości.

Zwłaszcza że Trybunał Konstytucyjny nie powinien nawet rozpoznawać tej sprawy, ponieważ pytanie prawne może zadać sąd w rozumieniu art. 175 konstytucji, a więc organ władzy sądowniczej niezależny od władzy wykonawczej i ustawodawczej. Izba Dyscyplinarna nie ma tej cechy. Ponadto skład Trybunału wyznaczony do rozpoznania pytania jest od samego początku wadliwy. Zasiada w nim i przewodniczy mu Krystyna Pawłowicz, która jeszcze jako polityk niejednokrotnie wypowiadała się bardzo negatywnie na temat UE i członkostwa Polski w Unii, co pozbawia ją w tej sprawie koniecznego obiektywizmu sędziowskiego. W składzie zasiada też osoba, która została powołana na miejsce zajęte (tzw. dubler).

Wadliwość składu TK dostrzegł także Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 7 maja 2021 r. w sprawie Xero Flor przeciwko Polsce (4907/18) i uznał, że prawo do sądu i rzetelnego procesu zostało złamane w sytuacji, w której w Trybunale Konstytucyjnym, w składzie orzekającym, zasiadała osoba, która została powołana na wcześniej obsadzone miejsce.

W miniony czwartek Izba Dyscyplinarna rozpoznawała wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu sędziemu SN Włodzimierzowi Wróblowi, który rok temu stał się powszechnie znany, kiedy uzasadnił precyzyjnie, a zarazem przystępnie, uchwałę trzech połączonych Izb SN, kwestionującą rolę Izby Dyscyplinarnej jako sądu. I teraz ten „niesąd" ma decydować w sprawie jego immunitetu. Rozpoznanie sprawy odroczono bez terminu.

Cały „ciąg technologiczny", poczynając od prokuratury, na której czele stoi polityk, przez obsadzony wadliwie Trybunał Konstytucyjny, kończąc na Izbie Dyscyplinarnej, która nie spełnia standardów sądu, przestaje sprawnie funkcjonować. Sprawy wytaczane niewygodnym – bo niezależnym – sędziom wywołują opór społeczny, rośnie poparcie dla tych sędziów. TSUE i ETPCz jednoznacznie i negatywnie wypowiadają się na temat zmian w wymiarze sprawiedliwości w Polsce.

Powinnością adwokatów w tej trudnej sytuacji jest wspieranie sędziów dotkniętych działaniami prokuratury lub rzecznika dyscyplinarnego w związku z ich działalnością orzeczniczą. Bycie „murem za..." sędziami Tuleyą, Wróblem, Morawiec, Juszczyszynem i innymi oznaczać powinno jednoznaczne zdystansowanie się od Izby Dyscyplinarnej i nietraktowanie jej jako sądu. Próby uczestniczenia w tych sprawach w charakterze „obserwatorów" mogą być niestety odczytywane jako legitymizowanie działań Izby.

Kodeks postępowania karnego w art. 90 § 1 przewiduje wprawdzie możliwość udziału organizacji społecznych w postępowaniu sądowym, jeżeli zachodzi potrzeba ochrony interesu społecznego lub indywidualnego, w szczególności ochrony wolności i praw człowieka. W świetle tego przepisu ważne jest jednak, że chodzi w nim o „postępowanie sądowe", a zatem postępowanie przed sądem. Tymczasem Izba – co wynika z uchwały trzech połączonych Izb SN oraz z orzeczenia TSUE z 8 kwietnia ub.r. – nie jest sądem.

Solidaryzujmy się z sędziami, ale nie legitymizujmy Izby Dyscyplinarnej. Obowiązek udziału w postępowaniach mają jedynie adwokaci obrońcy sędziów, choćby po to, by kwestionować kompetencje Izby do rozpoznawania spraw i podnosić wszystkie inne argumenty na rzecz obrony. Taka jest rola adwokata obrońcy.

Autor jest adwokat, b. prezes NRA

Ponad rok temu – 8 kwietnia 2020 r. – Trybunał Sprawiedliwości UE na wniosek Komisji Europejskiej wydał postanowienie zawieszające funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej. Wydawałoby się, że do czasu końcowego wyroku w tej sprawie Izba powinna powstrzymać się od wszelkiej działalności. Tymczasem jej aktywność jest nie tylko wyraźnie zauważalna, ale wręcz dominująca na tle funkcjonowania SN.

Znajdowane są preteksty dla uzasadnienia działań Izby i osób w niej zasiadających. Pierwszym jest samo brzmienie postanowienia TSUE, które stwierdza, że „Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych dotyczących właściwości Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w sprawach dyscyplinarnych sędziów". Skoro tak, to – według promotorów tej Izby – może ona orzekać w innych sprawach.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb