Co dalej z IPN

- Czy marszałek Sejmu pełniący obowiązki tymczasowej głowy państwa może podpisać ustawę nowelizującą przepisy o IPN, zmieniającą między innymi tryb powoływania prezesa IPN – zastanawia się profesor prawa Uniwersytetu Warszawskiego

Publikacja: 29.04.2010 04:20

Co dalej z IPN

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Kolegium IPN podjęło w ostatnich dniach decyzję o rozpisaniu konkursu na stanowisko prezesa instytutu opróżnione po śmierci Janusza Kurtyki w katastrofie pod Smoleńskiem. Zanim jednak decyzja ta zapadła, kolegium odwołało swego dotychczasowego przewodniczącego.

[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=9A5A06566A0590A2B0058FF2F27D0AAD?id=185301]Ustawa z 16 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej[/link] – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przewiduje w art. 15 ust. 5, że przewodniczący kolegium wybierany jest z jego składu na jednoroczną kadencję. Przepis ten milczy w sprawie możliwości i warunków jego przedterminowego odwołania na mocy decyzji własnej kolegium.

Inaczej sytuacja przedstawia się w wypadku samego prezesa IPN powoływanego na pięcioletnią kadencję. Ten, na mocy art. 10 ust. 1 i 2 ustawy, może być odwoływany przez Sejm większością trzech piątych głosów za zgodą Senatu.

[srodtytul]Wątpliwa decyzja[/srodtytul]

Porównanie tych dwóch przepisów pozwala postawić tezę, że przewodniczącego nie można odwołać w trakcie jego kadencji, zwłaszcza gdy spełnia on wszystkie wymogi, jakie ustawa stawia przed członkami Kolegium IPN. Odejście ze stanowiska przewodniczącego byłoby możliwe, gdyby osoba, która to stanowisko zajmuje, przestała być w trakcie swojej kadencji członkiem kolegium na przykład na skutek rezygnacji lub odwołania przez ten organ, który danego członka powołał (tj. odpowiednio prezydenta, Sejm albo Senat).

Zgodnie z ogólnie przyjętą zasadą celem ustanowienia kadencji danego organu jest między innymi ochrona przed możliwymi a nieuprawnionymi naciskami zewnętrznymi i zapewnienie ciągłości oraz stabilności wykonywania powierzonych mu zadań i obowiązków. Jeśli przepisy szczególne nie przewidują możliwości odwołania osoby (osób) pełniącej funkcje tego organu, to odwołanie przed końcem kadencji nie jest dopuszczalne. Tak więc usunięcie dotychczasowego i powołanie nowego przewodniczącego Kolegium IPN jest pod względem prawnym więcej niż wątpliwe. Z tym wiązać się może prawomocność uchwał podejmowanych przez Kolegium IPN pod nowym kierownictwem, a więc i decyzji o rozpisaniu konkursu na stanowisko prezesa IPN.

[srodtytul]Problem polityczny, a nie prawny[/srodtytul]

Oddzielną kwestią jest to, czy marszałek Sejmu pełniący obowiązki tymczasowej głowy państwa może podpisać ustawę nowelizującą przepisy o IPN, zmieniającą między innymi tryb powoływania prezesa IPN. Trzeba przypomnieć, że marszałek Sejmu posiada w tym względzie wszystkie uprawnienia prezydenta. Może zatem ustawę podpisać, zawetować lub przed podpisaniem skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Nie jest on z konstytucyjnoprawnego punktu widzenia związany zamiarami zmarłego prezydenta. Gdyby zatem prezydent Lech Kaczyński deklarował wolę skierowania ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, marszałek Sejmu jego woli nie musi uwzględniać. Polskiemu prawu konstytucyjnemu nieznana jest instytucja testamentu ustnego czy też pisemnego osób pełniących funkcje publiczne i dotyczącego decyzji władczych, jakie powinny być podejmowane po ich ewentualnej śmierci. Można się oczywiście zastanawiać, czy Bronisław Komorowski nie powinien mimo to uwzględnić zamiarów Lecha Kaczyńskiego, ale nie jest to problem prawny, lecz przede wszystkim polityczny.

[wyimek]Polskie prawo konstytucyjne nie zna instytucji testamentu ustnego czy też pisemnego osób pełniących funkcje publiczne[/wyimek]

Sytuacja, w jakiej znalazł się marszałek, nie jest łatwa, ponieważ nowelizacja ustawy o IPN przeprowadzona została przede wszystkim siłami partii, do której on sam należy, i jest ona, można sądzić, też jego dziełem. Zarzuty dotyczące jej możliwej niekonstytucyjności podnoszone były już w trakcie prac nad projektem tej ustawy i zostały odrzucone jako nietrafne przez jej autorów oraz zwolenników w Sejmie i Senacie.

Uznanie ich obecnie przez marszałka Bronisława Komorowskiego za uzasadnione i wnioskowanie o kontrolę konstytucyjności ustawy przez Trybunał byłoby czymś sprzecznym z dotychczasowym sposobem jej publicznej prezentacji i argumentami, jakie w jej obronie wysuwano. Być może zatem bardziej racjonalne byłoby zawetowanie tej ustawy z tym uzasadnieniem, że skoro budzi ona rozmaitego rodzaju zastrzeżenia części opozycji i opinii publicznej, dobrze byłoby, aby Sejm rozpatrzył ją raz jeszcze i ustosunkował się do niej w ponownym głosowaniu związanym ze spełnieniem wysokich wymogów formalnych (trzy piąte głosów). Jest jednak bardzo prawdopodobne, że takie weto zostałoby przez posłów odrzucone, a wówczas marszałek ustawę musiałby podpisać. Jej krytykom zależy zaś na tym, aby nie weszła ona w najbliższym czasie, a może w ogóle, w życie.

[srodtytul]Rozwiązanie kompromisowe[/srodtytul]

Kompromisowym rozwiązaniem mogłoby być zawarcie ugody między zwolennikami a przeciwnikami zmian wprowadzanych przez nowelizację ustawy o IPN, ugody polegającej na tym, że poddano by ją w krótkim czasie poprawce uwzględniającej przynajmniej część zastrzeżeń jej przeciwników.

By jednak stało się to możliwe, ustawa musi zostać podpisana i ogłoszona. Bez tego korekta ustawy nowelizacyjnej jest prawnie niemożliwa. Nie można bowiem zmieniać, a tym bardziej uchylać, ustawy, która nie istnieje jako obowiązujący akt normatywny. Nie można zarazem wstrzymać czy zamykać procesu legislacyjnego dotyczącego tej ustawy na etapie, na jakim się on obecnie znajduje. Marszałek Sejmu musi podjąć jakąś decyzję dotyczącą uchwalonej już i przedstawionej do podpisu ustawy zmieniającej przepisy o IPN.

Kolegium IPN podjęło w ostatnich dniach decyzję o rozpisaniu konkursu na stanowisko prezesa instytutu opróżnione po śmierci Janusza Kurtyki w katastrofie pod Smoleńskiem. Zanim jednak decyzja ta zapadła, kolegium odwołało swego dotychczasowego przewodniczącego.

[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=9A5A06566A0590A2B0058FF2F27D0AAD?id=185301]Ustawa z 16 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej[/link] – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przewiduje w art. 15 ust. 5, że przewodniczący kolegium wybierany jest z jego składu na jednoroczną kadencję. Przepis ten milczy w sprawie możliwości i warunków jego przedterminowego odwołania na mocy decyzji własnej kolegium.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Długi weekend konstytucyjny
Opinie Prawne
Marek Dobrowolski: Konstytucja 3 maja, czyli zamach stanu, który oddał głos narodowi
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Przedsiębiorcy niczym luddyści
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Szef Służby Więziennej w roli kozła ofiarnego
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Prawne
Gutowski, Kardas: Ryzyka planu na neosędziów
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne