Zbrodnia agresji ma być sądzona

Winni agresji będą karani przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym najwcześniej po 1 stycznia 2017 r. – zwraca uwagę asystent w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego

Publikacja: 29.06.2010 04:40

Zbrodnia agresji ma być sądzona

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Kiedy podjęto decyzję o utworzeniu stałego Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK), dla większości było oczywiste, że będzie on sądził winnych nie tylko zbrodni wojennych czy przeciwko ludzkości, ale także, jak to określił Trybunał norymberski, “największej ze zbrodni międzynarodowych”, czyli zbrodni agresji. Jednak statut MTK musiał być zgodny z obowiązującymi dzisiaj zasadami międzynarodowego prawa karnego, które wymagają, aby zbrodnia była odpowiednio precyzyjnie określona.

W statucie Trybunału norymberskiego po prostu stwierdzono, że będzie się sądzić winnych zbrodni przeciwko pokojowi, za którą uważa się m.in. prowadzenie wojny agresywnej. Tylko tyle. Żadnego słowa wyjaśnienia, co tą wojną agresywną jest, ale na tę nonszalancję można było sobie pozwolić, bo nikt nie wątpił, że Niemcy agresji się dopuścili, podobnie jak Japończycy. Takie rozwiązanie nie wchodziło jednak w grę w wypadku statutu MTK.

Gdy w 1998 r. negocjowano statut MTK, państwa nie mogły dojść do porozumienia, jak powinna brzmieć definicja zbrodni agresji, dlatego pojawiły się głosy, aby z agresji w statucie zrezygnować. Ostatecznie zdecydowano, że agresja powinna w nim się znaleźć, ale co do definicji agresji i warunków wykonywania jurysdykcji nad nią państwa mają się wypowiedzieć na konferencji przeglądowej. Konferencja ta właśnie zakończyła się 11 czerwca 2010 r. w Kampali w Ugandzie.

Konferencja przeglądowa rzeczywiście definicję zbrodni agresji przyjęła. Za agresję ma więc odpowiadać każda osoba mogąca efektywnie sprawować kontrolę nad lub kierująca politycznymi lub zbrojnymi działaniami państwa, którą planowała, przygotowywała, rozpoczęła lub dokonała aktu agresji; ten zaś swoim charakterem, wagą i skalą stanowi oczywiste naruszenie Karty Narodów Zjednoczonych.

Jak sprecyzowano, “akt agresji oznacza użycie siły zbrojnej przez państwo przeciwko suwerenności, terytorialnej integralności lub politycznej niepodległości innego państwa lub w inny sposób niezgodny z Kartą Narodów Zjednoczonych”.

Pomijając fakt, że odpowiednie poprawki do statutu dotyczącego agresji będą obowiązywały wyłącznie państwa, które je ratyfikują, konferencja zdecydowała się dodatkowo mocno ograniczyć jurysdykcję MTK. Oprócz bowiem wypadku, kiedy to Rada Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych zdecyduje się przekazać sprawę odpowiedzialności za agresję MTK, prokurator nie będzie mógł wszcząć postępowania przykładowo w sprawie agresji, której ofiarą jest państwo strona (jak np. Polska), jeśli zostanie ona dokonana przez państwo, które nie jest stroną statutu (a stroną nie są przykładowo Chiny, Iran, Izrael, Rosja, Stany Zjednoczone), mimo że taka możliwość istnieje w wypadku innych zbrodni objętych jurysdykcją MTK. Każde z państw stron statutu może również złożyć deklarację, że nie zamierza uznać jurysdykcji MTK wobec zbrodni agresji, której samo się dopuści.

MTK będzie mógł sądzić tylko te zbrodnie agresji, do których dojdzie w rok po złożeniu co najmniej 30 dokumentów ratyfikacji lub przyjęcia

Spełniono więc warunki, jakie postawiono podczas konferencji powołującej MTK, aby agresja mogła być sądzona. Czy więc dojdzie do pierwszych niezwiązanych z II wojną światową procesów w sprawie agresji?

Otóż nie. Konferencja przeglądowa zdecydowała bowiem, że dopiero po 1 stycznia 2017 r. zostanie podjęta decyzja, czy MTK ma rzeczywiście sądzić winnych agresji. A więc przyjęto definicję agresji oraz warunki jej sądzenia, a zatem spełniono wszystkie warunki, jakie stawia międzynarodowe prawo karne, aby natychmiast uniemożliwić sądzenie agresji przez kolejne siedem lat. Czyż to nie dowód na to, że państwa nie chcą, aby rozliczać je (a dokładnie ich obywateli) z tego, dlaczego używają siły zbrojnej? Mimo że minęło 65 lat od procesu norymberskiego i tokijskiego, nadal nie ma woli politycznej, aby sądzić winnych agresji, zbrodni, którą uważa się za źródło wszelkich innych zbrodni międzynarodowych, jak zbrodnie wojenne, przeciwko ludzkości czy ludobójstwo.

Dlaczego konferencja przeglądowa podjęła tak dwuznaczną decyzję?

Z jednej strony trudno było zlekceważyć efekty wysiłku Specjalnej Grupy Roboczej ds. Zbrodni Agresji, która przez kilka ostatnich lat pracowała nad odpowiednim brzmieniem definicji i udowodniła, że możliwe jest osiągnięcie zgody co do tego, czym jest agresja. Gotowa propozycja leżała na stole i niezręcznie było powielać schemat przyjęty w Organizacji Narodów Zjednoczonych, gdzie przez kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat pracuje się nad jakimś dokumentem, by ostatecznie nie nadać mu żadnej mocy prawnie wiążącej.

Z drugiej jednak strony oskarżenie o agresję jest postrzegane jako motywowane politycznie. W niemal każdym wypadku państwo atakujące twierdzi, że działa wyłącznie w swojej czy swoich obywateli samoobronie, a państwo atakowane szafuje hasłem “agresji”, bez względu na powód tegoż ataku. Stany Zjednoczone niejednokrotnie podkreślały, że nie zamierzają poddawać ocenie zewnętrznych organów swoich decyzji o zaangażowaniu zbrojnym w innych państwach. Nie bez znaczenia jest, że w wypadku agresji na ławie oskarżonych znaleźliby się przedstawiciele najwyższych władz państwowych, co zawsze budzi emocje. Obawiano się więc, że sądzenie agresji może odstraszyć państwa zastanawiające się nad przystąpieniem do statutu MTK albo, co gorsze, niektóre państwa będą chciały wypowiedzieć statut rzymski. Każdy proces w sprawie agresji mógłby przysporzyć MTK zarzutów o upolitycznienie i podważyć jego wiarygodność, a Trybunał o tę wiarygodność właśnie toczy walkę.

Wydaje się, że dlatego podjęto decyzję, aby zdefiniować agresję i tym samym podkreślić, że użycie siły niezgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych łączy się z odpowiedzialnością. Jednocześnie, by nie narazić MTK na zarzuty upolitycznienia, uniemożliwiono przez najbliższych kilka lat przeprowadzanie procesów w sprawie agresji. Czy coś się zmieni za siedem lat? Wątpię. Państwa zapewne znów odłożą decyzję o faktycznym objęciu zbrodni agresji jurysdykcją MTK na kolejne kilka lat. Trudno więc ocenić, czy decyzja konferencji przeglądowej jest przykładem kompromisu, czy już kompromitacji.

PS

W polskim [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=E595B6D14D80CB91AFBAF8CEB60BE30F?id=74999]kodeksie karnym[/link], co jest ewenementem na skalę światową, przewiduje się karalność prowadzenia wojny napastniczej, czyli agresywnej (art. 117). Nie znalazłam jednak informacji, aby polityków, którzy podjęli decyzję o wzięciu przez Polskę udziału w inwazji na Irak, ocenianą przez większość prawników jako agresję, próbowano pociągnąć do odpowiedzialności przed naszymi sądami. Takie zachowanie nie odbiega jednak od standardów światowych.

[i]Od redakcji: Dr Patrycja Grzebyk jest autorką rozprawy doktorskiej “Odpowiedzialność karna osób fizycznych za zbrodnię agresji”[/i]

[i]Patrycja Grzebyk - asystent w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego[/i]

Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi