Nie mogę nie odnieść się do treści publikacji radcy prawnego Macieja Bobrowicza pt. „Powrót do »nocy teczek«", jaka ukazała się na łamach „Rzeczpospolitej" 29 sierpnia br. Nie mogę jej przemilczeć, bo uproszczenia i zbitki logiczne tam zawarte, łączące memorandum wysłane do władz państwowych z twierdzeniami zawartymi w publikacji adwokata Andrzeja Nogala pt. „Agenci tajnych służb będą obrońcami", nijak się mają do siebie. To właśnie takie insynuacje i takie parabole szkodzą całemu środowisku prawniczemu, szkodzą procesowi dobrej legislacji, a wreszcie interesowi publicznemu.
Nigdy ani ja, ani żaden przedstawiciel Naczelnej Rady Adwokackiej biorący udział w procesie legislacyjnym obejmującym nowelizację przepisów kodeksu postępowania karnego nie twierdziliśmy, że radcowie prawni są tajnymi współpracownikami służb specjalnych.
Problem legislacja
Twierdzimy natomiast, że taką możliwość przewidział ustawodawca w ustawie o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu z 2002 r. oraz w podobnych ustawach dotyczących służb wywiadu i kontrwywiadu wojskowego i w ustawie o CBA. Powołując się na te akty prawne nie można obrazić radców, bo to przecież ustawodawca przewidział taką możliwość tajnej współpracy służb specjalnych demokratycznego państwa z radcami prawnymi. Przywoływanie „nocy teczek" przez prezesa Macieja Bobrowicza ukazuje albo brak zrozumienia dla tego tematu, albo świadczy o celowym mieszaniu pojęć tajnego współpracownika komunistycznej służby bezpieczeństwa („noc teczek") z pojęciem służb specjalnych RP i ich możliwą, przewidzianą ustawowo współpracą z radcami prawnymi. Współpracą, która do czasu prowadzonej obecnie nowelizacji k.p.k. nie była problemem dla samorządu radców prawnych, a w każdym razie nie są mi znane wcześniejsze starania radców prawnych o wprowadzenie ustawowego zakazu takiej współpracy.
To, na co zwróciliśmy uwagę, to problem legislacyjny, którego nie można pominąć. Chodzi o to, że obowiązujące obecnie prawo nie zakazuje werbowania tajnych współpracowników spośród radców prawnych. Nie mamy żadnych danych, by mówić o liczbach. Nie wiemy, czy chodzi o współpracę w skali jednostkowej, czy też o większe grono osób. To, co wiemy na pewno, to fakt, że osoba wykonująca zawód zaufania nie powinna być tajnym współpracownikiem jakichkolwiek służb specjalnych. A już na pewno nie powinien być takim współpracownikiem obrońca, występujący w sprawach karnych.
Rzeczą, na którą chcieliśmy zwrócić uwagę władz państwowych, jest kolizja planowanych przepisów. Procedowana właśnie nowela k.p.k. przewiduje wprawdzie wprowadzenie zakazu tajnej współpracy służb z radcami na wzór takiego zakazu istniejącego od zawsze wobec adwokatów, ale jednocześnie – już po zatwierdzeniu projektu nowelizacji k.p.k. przez komisję sejmową, co nastąpiło 23 lipca 2013 r. – pojawiły się w obiegu konsultacyjnym dwa rządowe (Ministerstwa Spraw Wewnętrznych) projekty nowych ustaw o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu z datą 1 sierpnia 2013 r., w których przewiduje się zakaz tajnej współpracy służb z radcami prawnymi pełniącymi funkcje obrońców (takie funkcje przyznaje niektórym radcom nowelizowany kodeks postępowania karnego). Według jednej wersji (procedowanej w Sejmie) służby nie mogą współpracować tajnie z radcami w ogóle, według innej (tej z MSW) służby nie mogą werbować spośród radców prawnych jedynie tych, którzy są obrońcami. Ale obrońcą się bywa, a radcą prawnym się jest. Ktoś powie, że nowelizacja k.p.k., która jest już w Sejmie i wprowadza całkowity zakaz współpracy służb z radcami, zamknie temat, a projekty MSW staną się nieaktualne. Być może tak. Ale przedstawione rozbieżności w tych dwóch projektach pokazują, że nowelizacja k.p.k. w części dotyczącej zakazu tajnej współpracy służb z radcami prawnymi nie była konsultowana ani z MSW, ani tym bardziej z poszczególnymi służbami specjalnymi. Inaczej nie można bowiem wytłumaczyć tego, że projekty MSW ograniczają zakaz tajnej współpracy służb tylko do radców prawnych pełniących funkcje obrońcy.