Nie ukrywam rozczarowania odpowiedzią pana ministra Sebastiana Kalety na łamach Rzeczpospolitej ("Jeśli tacy sami, to czemu osobno?") na jednoznaczne postulaty środowiska Adwokatury Warszawskiej, by wprowadzić możliwość wykonywania zawodu adwokata w formie umowy o pracę. Zamiast zadeklarować, że wesprze taką inicjatywę Adwokatury, po jej ewentualnym zaakceptowaniu przez Naczelną Radę Adwokacką i Krajowy Zjazd Adwokatury, pan minister sięgnął po znany od lat populistyczny argument o zatarciu różnic między zawodami radców i adwokatów, a w konsekwencji o potrzebie połączenia zawodów.
Istnienie osobnych zawodów adwokata i radcy prawnego jest w Polsce uwarunkowane historycznie. Zawód radcy prawnego ukształtował się w czasach, kiedy władzy państwowej było nie na rękę korzystanie z profesjonalnej pomocy instytucjonalnie i etycznie niezależnych adwokatów.
Te mroczne czasy mamy już dawno za sobą, a zawód radcy prawnego przeszedł wieloletnią i wspaniałą ewolucję. W trakcie tych zmian, radcowie prawni sięgnęli między innymi po najlepsze wzorce obecne w Adwokaturze. Wkroczyli do sfer tradycyjnie jej przypisanych, jak sprawy rodzinne i karne.
Adwokatura - wraz ze zmieniającym się rynkiem i oczekiwaniami naszego środowiska - także przechodzi stopniową zmianę. Wprowadziła w upływającej kadencji możliwości pełnienia przez adwokatów funkcji w zarządach spółek handlowych. Zmianę podyktowały oczekiwania naszego środowiska i charakter i potrzeby rynku usług prawniczych. Adwokatura zareagowała, zmieniając Kodeks Etyki Adwokackiej. Okazało się - wbrew grającym wówczas na larum – że odbyło się to bez żadnego uszczerbku dla adwokackiej niezależności i zawodowej tożsamości.
Dzisiaj postulujemy wprowadzenie kolejnej ewolucyjnej zmiany: możliwości wykonywania zawodu w formie umowy o pracę, ale z obwarowaniami, które zabezpieczą fundamentalną dla naszego zawodu niezależność. Choćby w taki sposób, że pracodawca nie miałby prawa wydawać poleceń co do treści pomocy prawnej, a adwokat w niektórych rodzajach spraw, jak obrona w sprawie karnej, nie mógłby pozostawać w stosunku pracy. Taka zmiana nie determinuje konieczności połączenia obu zawodów i samorządów. Nie ma nic złego w istnieniu dwóch równoległych zawodów prawniczych, o ile służy to wspólnym dla naszych zawodów celom, tj. bezpieczeństwu obrotu prawnemu w Polsce i ochronie prawa i wolności. Te cele realizują adwokaci i radcowie najlepiej wtedy, kiedy cechuje ich indywidualna niezależność i mają oparcie w swoich niezależnych samorządach zawodowych.