Jedną z podstawowych zasad postępowania administracyjnego jest bezstronność urzędnika. Kodeks postępowania administracyjnego (w art. 24) wymienia przypadki, kiedy powinien być on wyłączony z prowadzenia sprawy. Będzie tak m.in., gdy stroną jest jego małżonek (także były), krewni i powinowaci do drugiego stopnia (a więc np. teściowa czy szwagier). Albo gdy z jedną ze stron pozostaje w takim stosunku prawnym, że wynik sprawy może mieć wpływ na jego prawa lub obowiązki (np. jest dłużnikiem lub poręczycielem strony). Podwładny nie powinien też prowadzić spraw swojego przełożonego.

Oddzielną, choć zbliżoną, listę wyłączeń urzędnika wymienia ordynacja podatkowa (w art. 130). Przepisy są jednoznaczne, ale czy mają zastosowanie w praktyce? W przypadku postępowań prowadzonych np. w gminach lub powiatach – rzadko. Bo żeby do wyłączenia doszło, z taką inicjatywą musi wystąpić strona lub urzędnik, albo jego szef, pod warunkiem że będzie miał wątpliwości co do bezstronności podwładnego. Częściej korzystają z wyłączenia podatnicy, którzy walczą o pieniądze z urzędami skarbowymi. Ale w tym przypadku zazwyczaj nie o bezstronność chodzi. Ich głównym celem jest przedłużenie postępowania.

Więcej na ten temat w dzisiejszym dodatku „Administracja". Zapraszam Państwa do lektury.