Reklama

Władimir Putin sięga po majątki oligarchów

W miarę jak brakuje pieniędzy na wojnę, Kremlowi przybywa pomysłów jak zapełnić budżet. Putin już nie chce skubać rosyjskiej biedoty, która może wyjść na ulice. Robi więc zwrot w stronę najbogatszych Rosjan.

Publikacja: 22.07.2025 05:12

Władimir Putin

Władimir Putin

Foto: Mikhail METZEL / POOL / AFP

Fala nacjonalizacji przedsiębiorstw prywatnych, która rozpoczęła się w Rosji wkrótce po inwazji na Ukrainę, powinna zostać rozszerzona tak, aby objąć również aktywa najbogatszych miliarderów kraju, ogłosił Nikołaj Arefijew, wiceprzewodniczący Komisji Polityki Ekonomicznej rosyjskiej Dumy (niższa izba parlamentu).

Czytaj więcej

Donald Trump grozi szybkim wykończeniem BRICS. Ani słowa o Rosji

Takich wezwań nie ogłasza się w Rosji bez uzgodnień z Kremlem. Głos deputowanego może być sygnałem do rozpoczęcia polowania na oligarchów, którzy dotąd pozostawali poza prowadzoną przez reżim grabieżą prywatnych majątków w Rosji.

Majątek 146 Rosjan równy rezerwom złota i walut Rosji

– Mamy całkiem sporo rezerw, które możemy wykorzystać w trudnych czasach. Jeśli znacjonalizujemy źródła dochodów, z których korzysta oligarchiczna elita, te pieniądze wystarczą na rozwiązanie problemów gospodarczych – zapowiedział Nikołaj Arefijew, cytowany przez The Moscow Times. Według Arefijewa oligarchowie „zgromadzili tylko w minionym roku 25 mld dol.”.

Rosja to kraj o największej przepaści między bogaczami a biedakami. Według magazynu Forbes w marcu 2025 r. w Rosji było 146 miliarderów. W ciągu roku ich liczba wzrosła o 21 osób, a ich łączny majątek zwiększył się o 48 mld dol.

Reklama
Reklama

Całkowita wartość tego kapitału – 625,5 mld dol. – była niemal równa rezerwom złota i walut obcych Banku Rosji, które w momencie wyceny Forbesa wynosiły 632,35 mld dol. Na drugim końcu jest ponad 20 mln Rosjan, którzy żyją za równowartość 500 zł miesięcznie, czyli poniżej rosyjskiego minimum egzystencji.

Miliarder od złotego holdingu stracił majątek

Jak dotąd tylko jeden rosyjski miliarder z listy Forbesa stracił cały majątek w wyniku pseudonacjonalizacji. To Konstantin Strukow (78. miejsce na liście Forbesa z majątkiem w wysokości 1,9 mld dol.), którego holding wydobywający złoto Jużuralzołoto (YUGK) został na początku lipca zagrabiony przez władze.

Uderzyło to mocno w posiadaczy akcji spółki, które w ciągu dwóch dni straciły na wartości około 35 proc. i na polecenie Banku Rosji handel nimi na moskiewskiej giełdzie został zawieszony.

Czytaj więcej

Ulubiony oligarcha Kremla pozostanie na liście sankcyjnej UE. Oto kto z niej zniknie

Interesy drobnych posiadaczy mało interesują rosyjski reżim. YUGK to złota kura, bardzo potrzebna reżimowi Putina, któremu gwałtownie zmniejszają się dochody na rozpętaną wojnę. Holding jest jedną z największych firm wydobywających złoto w Rosji. Wydobywa 450 tys. uncji złota rocznie i rozwija złoża w obwodzie czelabińskim, Kraju Krasnojarskim i Chakasji. Sprawa, jak wiele innych „nacjonalizacji”, została przeprowadzona za pomocą posłusznego sądu. Zarzuty wobec właściciela YUGK Konstantina Strukowa nie są znane opinii publicznej.

3 lipca Sąd Rejonowy w Czelabińsku rozpatrzył pozytywnie (jak zawsze w takich przypadkach) wniosek prokuratury o zastosowanie środków tymczasowych w pozwie o przeniesienie udziałów głównego właściciela YUGK na rzecz skarbu państwa. Ani treść pozwu, ani nawet uzasadnienie zajęcia majątku biznesmena nie zostały przez reżim podane do publicznej wiadomości. Rozprawa była niejawna. Według źródła gazety RBK, prokuratura uważa, że Strukow, pracując w parlamencie regionalnym, mógł wprowadzać regulacje korzystne dla interesów biznesowych kontrolowanych przez siebie firm. Miał tak działać przez… 24 lata.

Reklama
Reklama

Aresztowany właściciel największego holdingu rolnego Rosji

W rosyjskim areszcie, który w niczym nie przypomina aresztów w krajach Unii, siedzi kolejny miliarder – Wadim Moszkowicz. To założyciel i współwłaściciel największego rosyjskiego holdingu rolnego Rusagro, którego majątek, według magazynu Forbes, wynosi 2,9 mld dol. Aresztowany został w marcu, a posiedzi co najmniej do 25 sierpnia. Prokuratura oskarża go o oszustwa na kwotę co najmniej 1 mld rubli (50 mln zł) i o dawanie łapówek. Korupcja to najpopularniejsza forma dobierania się reżimu do majątków rosyjskich bogaczy. Jest powszechna w Rosji, tak wśród biznesu, jak i rosyjskich urzędników każdego szczebla.

– Pod pretekstem walki z korupcją w Rosji ma miejsce „przeorientowanie rynku” – mówi gazecie RBK biznesmen Dmitrij Potapienko. Zgadza się z nim politolog Ilia Graszczenkow. – Uważam, że obecnie nie ma walki z korupcją. Po prostu pod tym pretekstem następuje przeorientowanie rynku w wielu obszarach. Wystarczy choćby najmniejsza wzmianka o tym, że firma nie ma pleców politycznych lub jeśli właścicieli można w jakiś sposób powiązać z Zachodem – ocenia.

Kto dotrze do wodza pierwszy

– Cały proces podejmowania decyzji, którą firmę przejąć, często zależy od tego, kto dotrze do niej pierwszy. Przychodzisz do wodza, a wódz daje ci nieograniczone zasoby i zbierasz wszystko – zauważa Potapienko.

Tak na przykład za zgodą Putina, ogromny rosyjski majątek francuskiego Danone najpierw został zajęty przez państwo („nacjonalizacja”), a potem przeszedł w ręce prokremlowskich Czeczenów z klanu Kadyrowa.

Według oficjalnych danych w tym roku zyski ze sprzedaży zagrabionego prywatnego majątku sięgnęły już 130 mld rubli i trafiły na wojnę Putina. Na razie Kreml uderza w oligarchów z drugiej setki rankingu Forbesa. Uderzenie w najbogatszych dałoby największe zyski, jak to było w wypadku Jukosu Michaiła Chodorkowskiego. Dlatego większość rosyjskich bogaczy mieszka za granicą i nie wybiera się do ojczyzny. A ci, którzy tam jeszcze są, po cichu się pakują.

Fala nacjonalizacji przedsiębiorstw prywatnych, która rozpoczęła się w Rosji wkrótce po inwazji na Ukrainę, powinna zostać rozszerzona tak, aby objąć również aktywa najbogatszych miliarderów kraju, ogłosił Nikołaj Arefijew, wiceprzewodniczący Komisji Polityki Ekonomicznej rosyjskiej Dumy (niższa izba parlamentu).

Takich wezwań nie ogłasza się w Rosji bez uzgodnień z Kremlem. Głos deputowanego może być sygnałem do rozpoczęcia polowania na oligarchów, którzy dotąd pozostawali poza prowadzoną przez reżim grabieżą prywatnych majątków w Rosji.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Biznes
Resort cyfryzacji proponuje nowelizację tzw. megaustawy. Będzie awantura?
Materiał Partnera
Budowa stoiska na targach nigdy nie była tak prosta, jak z systemem Matrix
Biznes
Microsoft wycofuje chińskich inżynierów z obsługi Pentagonu
Biznes
Putin zamyka Rosjan w Rosji. Wracają czasy komunistycznej izolacji
Biznes
Największy kawałek Czerwonej Planety sprzedany. Tajemniczy nabywca
Reklama
Reklama