Stoimy w magazynie, a wokół nas, pod ścianami na półkach poukładane są metalowe szyny czy raczej belki. Co to takiego?
To Matrix-Systems – elementy aluminiowe, z których można budować stoiska targowe lub stoiska i ścianki wykorzystywane podczas różnego rodzaju eventów.
Proszę mi to przybliżyć.
System wymyślił i opatentował szwajcarski przedsiębiorca Edwin Huber. Jego firma Matrix-Systems nadal udoskonala go i rozbudowuje o nowe elementy, w miarę jak rynek zgłasza kolejne potrzeby.
Podstawowym elementem są aluminiowe belki i łączące je kątowniki. Te i inne części powstają w dwóch fabrykach w Europie – w Irlandii i Chorwacji. Poza tym firma ma przedstawicielstwa w największych krajach Europy, a jej reprezentantem na Polskę jest Grupa Promex.
Co jest zaletą tego systemu?
Zaletą jest łatwość składania sytemu i to, że jest lekki. Dzięki temu nie ponoszą dużych kosztów logistyki, jak w wypadku innych rodzajów zabudowy, bo mogą nawet busem przewieźć elementy dużego stoiska w każde miejsce w Europie albo wysłać je samolotem na inny kontynent.
Na czym polega system?
Zasada jest prosta: stoisko składa się z różnej długości aluminiowych profili. Ich długość można dobierać w zależności od projektu stoiska i łączyć ze sobą, aby precyzyjnie uzyskać pożądane wymiary zabudowy, zarówno jeśli chodzi o szerokość, długość, jak i wysokość. Poszczególne szyny, tworzące konstrukcję stoiska są połączone elementami spinającymi, które dodatkowo stabilizują stoisko. Osobne kątowniki pozwalają uzyskać różnych kształty stoiska.
Kiedy konstrukcja stoiska już stoi, wypełnia się ją ściankami. Najwygodniejszym rozwiązaniem jest tkanina, która może być w każdym wybranym przez klienta kolorze lub z nadrukowanym wzorem. Jest to tkanina wielokrotnego użytku, mocna i podobnie jak pozostałe elementy systemu lekka, przez co wygodna w transporcie. Oczywiście można też wypełnić konstrukcję sztywnymi płytami - PCV, kompozytowymi, pleksiglasu lub innymi.
A jak powiesić np. monitor lub inne elementy na ścianach?
System Matrix ma akcesoria, które umożliwiają wiele rozwiązań. Mamy w ofercie półki, tablice, wieszaki, a także oświetlenie, które też umożliwia zbudowanie podświetlanych kasetonów.
Stoiska targowe to nie tylko ściany i lady od frontu, ale i jakieś zaplecze, magazynek, szatnia ukryta z tyłu.
Nie ma problemu. Jesteśmy w stanie złożyć każde z wymienionych pomieszczeń, a drzwi mogą być dodatkowo wypełnione materiałem, że stają się prawie niewidoczne.
Teraz, kiedy mi pan to demonstruje, wydaje się to proste, ale co ma zrobić klient? Jak się przygotować do złożenia własnego stoiska?
Mamy na to dwa scenariusze. Albo szkolimy klienta i po około godzinie takiego instruktażu sam potrafi sobie poradzić, albo możemy odpłatnie wysłać naszego pracownika na targi lub event do pomocy.
Zabierając się do montowania stoiska powinienem zaopatrzyć się w jakieś narzędzia?
Jeśli chciałby pan używać narzędzi, to by znaczyło, że działa pan niezgodnie z zasadami montowania Matrixa. Do złożenia stoiska wystarczą śruby i zaczepy, które dostaje klient w komplecie.
Twórca systemu, wspomniany Edwin Huber, ukuł nawet takie powiedzenie, że jeżeli coś nie pasuje, gdzieś trzeba użyć za dużo siły, to znaczy, że coś robicie źle. Wszystko musi samo wchodzić i samo pasować.
Nasz system jest bardzo przyjazny użytkownikom, właściwie dziecinnie prosty. Czasem szafę ze sklepu meblowego trudniej złożyć i trwa to dłużej, niż solidne stoisko Matrixa.
Ile więc kosztuje niewielkie stoisko, które można zabrać do busa?
Mogę tylko podać jakiś przedział – z oświetleniem, tkaninami, z naszym projektem – to będzie od 20 tysięcy do 100 tysięcy złotych.
Czym się różnicie od konkurencji?
Właśnie tymi wszystkimi cechami, o których opowiadam. Przemysł targowy długie lata korzystał z tradycyjnych form zabudowy – albo były to stoiska z płyt wiórowych skręcanych na miejscu, lub ze spawanych na sztywno aluminiowych ram. I jedna i druga forma jest nieporęczna w transporcie, trudna do montowania – trzeba do tego kilku ludzi, wielu narzędzi (klejenie, skręcanie, zbijanie, szpachlowanie, malowanie) i czasu.
Jeżeli rozmawiamy o systemach ramowych, a takie są najpopularniejsze w halach targowych, jesteśmy jedyną firmą, która ma rozkładane ramy.
Nasze ramy można szybko złożyć i łatwo rozłożyć – to pierwsza rzecz. Druga to jakość, bardzo o to dbamy, zarówno jeśli chodzi o materiały, z których zrobione są poszczególne elementy, jak i precyzja ich wykonania.
Trzecia rzecz, kwestia doradztwa – doradzimy zarówno początkującemu małemu klientowi, jak i wielkiej firmie.
Takie rozwiązanie musi się podobać klientom.
I się podoba. Od końca pandemii nasza sprzedaż idzie gwałtownie w górę. Wystarczy powiedzieć, że w tym roku rośnie o 300 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. Nie tylko klienci końcowi są naszymi klientami, ale i firmy wystawiennicze zamieniają stare systemy zabudowy targowej na nowoczesne, jak nasz.
Jednym z naszych atutów jest model sprzedaży, klienci niezdecydowani mogą na pierwszą imprezę wypożyczyć system, a jeśli im się on spodoba, wliczymy koszt wypożyczenia w koszt zakupu.
Kiedy już klient jest zdecydowany na wasz system...
Wtedy może liczyć na kompleksową obsługę, od projektu po wykonanie. Klient może łączyć techniki z jakich będzie wykonane stoisko, a zanim zobaczy efekt końcowy na targach – dostanie wizualizację 3D.
Nasze ponad 30-letnie doświadczenie w branży pozwala na spełnienie wielu zachcianek naszych klientów.
Czy dajecie jakąś gwarancję na to, co robicie?
Na wszystkie elementy dajemy trzy lata gwarancji, chyba, że ktoś je uszkodzi mechanicznie w wyniku eksploatacji lub w transporcie.
Jakie firmy kupują stelaże do składania stoisk?
Wszystkie branże, bo nasze produkty są dla każdego, każdemu możemy zaprojektować i zaproponować stoisko z naszych elementów. Nie ma dla nas znaczenia, czy to jest klient, który chce wystawić produkty medyczne, spożywcze, maszyny budowlane czy może sprzedaje ubezpieczenia lub wycieczki.
80 procent naszych klientów to są firmy wystawiające się na targach lub profesjonalne firmy zajmujące się budową stoisk targowych. Pozostałe 20 procent to firmy eventowe, przy czym ten procent się stale zmienia na korzyść firm eventowych.
Czy można jakoś określić, ile czasu potrzeba na zbudowanie stoiska?
Na to pytanie nie ma jasnej odpowiedzi, wszystko zależy od wielkości stoiska, ale też od spraw organizacyjnych i logistycznych. Ale na pewno mogę powiedzieć, że do postawienia stoiska potrzeba mniej ludzi, a czas skraca się nawet o 60 procent, w stosunku do standardowego stoiska z płyty.
Jeśli klient pojedzie na targi i ma kłopot, bo na przykład uszkodzi jakiś element podczas składania, czy możecie mu wtedy pomóc?
Matrix Systems ma przedstawicielstwa w różnych krajach i można szybko na takie sytuacje zareagować dosyłając brakującą część lub wysyłając technika, który pomoże na miejscu.
Więcej klientów i więcej waszych realizacji macie w Polsce, czy przyjeżdżają też klienci z zagranicy?
Zdecydowanie najwięcej realizacji to są firmy polskie, które wystawiają się za granicą. Koszty logistyczne dla nich są bardzo ważne. Jeśli klient może z Lublina do Amsterdamu czy do Hiszpanii wszystkie elementy przewieźć własnym busem, bez wynajmowania transportu, to już jest szczęśliwy.
W wypadku przeciętnego stoiska, mówimy o wadze rzędu 100-300 kilogramów, podczas gdy zabudowy targowe w starym stylu (stal i ciężkie płyty wiórowe), to są setki kilogramów, albo i więcej.
Mówił pan, że firma ma wiele oddziałów w Europie, czy to ma dla was jakieś znaczenie?
Korzyści z tego są olbrzymie. Choćby zabezpieczenie – jeśli klient wymaga od nas pośpiechu, bo „mamy miesiąc do targów, czy zdążycie?”, to mogę poszukać brakujących elementów w innych oddziałach.
Gdzie można wasz system zobaczyć „w działaniu”?
Najszybciej na targach w dużych centrach targowych, czyli w Poznaniu, Kielcach, Katowicach, Gdańsku, a w Warszawie w Expo XXI. A jeśli chodzi o zagranicę, to zaczynając od Frankfurtu, przez Monachium, Kolonię, Stuttgart, Paryż, we Włoszech, głównie w Mediolanie i Bolonii, i w Londynie.
Polskie firmy wyspecjalizowały się w zabudowie targowej, mają bardzo dobrych fachowców, realizują 80 procent tej zabudowy. Jak pan wejdzie w Niemczech na halę targową dzień przed targami, to usłyszy pan wszędzie język polski.
Po prostu jesteśmy najlepsi, jeżeli chodzi o branżę targową i o tym wszyscy wiedzą. W wystawiennictwie jesteśmy potęgą.
W popularnej opinii w dobie internetu przemysł targowy nie ma przyszłości.
To błędna opinia. Targi ciągle przyciągają tłumy odwiedzających. Zarówno w Polsce, jak i na świecie. Ten przemysł się kręci i ciągle jest atrakcyjny zarówno dla samych wystawców, jak i dla odwiedzających. Ludzie chętnie się spotykają z ekspertami z danej branży, przez co są mniej anonimowi w dalszych kontaktach.
Jakieś najtrudniejsze, najciekawsze wyzwania, realizacje, jakie mieliście?
Jeżeli chodzi o kwestie związane z ilością, to takim dużym wyzwaniem rok temu były targi Cigre, w Paryżu poświęcone energetyce. W kooperacji z centralą ze Szwajcarii postawiliśmy na trzech kondygnacjach 1000 metrów kwadratowych zabudowy Matrixa.
Ciekawy projekt realizowaliśmy też niedawno dla firmy Polcar na targach samochodowych. Stoisko hybrydowe łączące wiele technik i materiałów.
Oczywiście Matrix-Systems, jako firma, dostarcza swoje produkty na cały świat.
Materiał Partnera