Rz: Panie sędzio, pan ma doświadczenie zarówno ministerialne, jak i sądowe. Jak ocenia pan system podatkowy w Polsce? Czy jest aż tak zły, jak oceniają go podatnicy, czy tak dobry, jak mówią organy skarbowe?
Jan Rudowski: Ani jedno, ani drugie. Nie jest aż tak dobry, jak mówią organy skarbowe, i na pewno nie aż tak zły, by wymagał natychmiastowej, radykalnej zmiany. Na pewno wiele spraw byłoby do naprawienia. Warto zastanowić się, czy by nie zmienić systemu podatkowego w sposób uporządkowany, bez ulegania doraźnym pokusom zmian dla samych zmian. Był czas, w którym projektowana była przebudowa systemu podatkowego, po 1991 r. Polska wprowadziła wtedy nowy system podatkowy. Potem zmiany, które częściowo wymuszono integracją europejską, czyli przebudowa VAT. Pozostałe podatki, np. dochodowy, majątkowy, zostały trochę na uboczu. Nie były objęte takim procesem integracji, wobec tego Polska mogła dowolnie je kształtować. W 1998 r. powstała koncepcja przebudowy systemu podatkowego. Była prowadzona w późniejszym okresie, ale nie w całości.
Czyli wciąż istnieje potrzeba generalnych zmian w podatkach?
Przede wszystkim konieczne jest zbudowanie założeń i sprecyzowanie jasnego celu, do którego dążymy. Potem można wprowadzać poszczególne zmiany w systemie podatkowym. Nie można się znów ograniczać do fragmentarycznych poprawek. Zawsze trzeba mieć na uwadze, jak dana zmiana będzie oddziaływała na całość tego systemu. Na przykład spółka komandytowo-akcyjna. Przecież było jasne, że jeżeli po jej wejściu do kodeksu spółek handlowych nie będzie reakcji ustawodawcy podatkowego, to prędzej czy później pomysły na optymalizację się pojawią. I pojawiły się. Są znane od 2007 r. Ustawodawca potrzebował siedmiu lat, by zareagować, ale tylko częściowo. Czyli mamy spółkę komandytowo-akcyjną jako podatnika CIT. A co z pozostałymi spółkami osobowymi? To pokazuje, że brakuje takiego generalnego podejścia, czyli namalowania systemu podatkowego, jaki chcielibyśmy mieć, jaki dla Polski w tym okresie rozwoju byłby najbardziej efektywny, i konsekwentnego realizowania poszczególnych zmian, aby do tego docelowego modelu opodatkowania dążyć.
Można temu brakowi zaradzić?