Reklama

Mistewicz: Hejt w sieci zanika, kiedy przestaje się opłacać

Rozmowa: Eryk Mistewicz, redaktor naczelny kwartalnika opinii „Nowe Media"

Aktualizacja: 21.09.2015 10:08 Publikacja: 21.09.2015 08:25

Eryk Mistewicz

Eryk Mistewicz

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska

Rz: W Polsce trudno ścigać internetowych hejterów, bo administratorzy stron bronią się przed podawaniem ich numerów IP. Czy hejt w internecie to specyficzny polski problem?

Eryk Mistewicz: W Polsce hejt stał się elementem biznesplanu wydawców. Wydawca świadomie produkuje treści, które budzą emocje. Podkręca je. Kiedyś nagłaśniano informacje o tym, co Jarosław Kaczyński powiedział o Donaldzie Tusku lub vice versa, dziś – cokolwiek PiS powie na temat PO i w druga stronę. Tytuł i całość przekazu mają wzbudzić maksymalne emocje, idący z nimi hejt, to z kolei generuje ruch na stronie, co przekłada się na wpływy z reklam. Polskie przepisy wprawdzie obciążają wydawcę strony odpowiedzialnością, za nienawistne komentarze, ale w praktyce nie działa to najlepiej.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: "Szturm na KRS", czyli wielka awantura o nic
Opinie Prawne
Kalikst Nagel: Centralny Port Komunikacyjny, polonizacja i zmiana myślenia
Opinie Prawne
Bogusław Chrabota: Nadchodzą sędziowskie Pompeje?
Opinie Prawne
Patrycja Gołos: Czy rząd zda egzamin z deregulacji?
Opinie Prawne
Ilona Jędrasik: Plan zarządzania Puszczą Białowieską to plan maksimum dla ludzi i przyrody
Reklama
Reklama