Ubywa studentów prawa i chętnych na aplikacje. W efekcie każdego roku na rynek wchodzi coraz mniej prawników. Tendencja ta od blisko dekady jest wyraźna i nie zmieniło tego chwilowe odbicie. Boom na zawód adwokata czy radcy prawnego, który miał miejsce po uchwaleniu słynnej ustawy lex Gosiewski w 2005 roku, już nigdy nie wróci.
Przyczyn jest kilka. Branży prawniczej, podobnie jak innych, dotyka niż demograficzny, który stał się faktem i poważną społeczną dolegliwością. Patrząc z tej perspektywy, można przyjąć, że rynek prawniczy będzie się kurczył kadrowo w najbliższych dekadach.
Są też inne powody. Upada mit o prawniczym eldorado, a euforia, która miała miejsce, kiedy otwarto korporacje prawnicze, przyjmując do nich nie tylko adwokackie dzieci, bezpowrotnie minęła. Owszem, młodzi ludzie ciągle mają szanse na zrobienie błyskotliwej kariery w międzynarodowych kancelariach, co wiąże się z wysokimi zarobkami. Jednak taką możliwość mają nieliczni z tysięcy tych, którzy wchodzą na rynek.
Czytaj więcej
Mimo niewielkiego wzrostu liczby kandydatów na radców prawnych i adwokatów ogólny trend już od dekady jest spadkowy.
Dla większości, zwłaszcza z mniejszych miast i miejscowości, zawód prawnika to proza życia, codzienna walka o klienta, która nie zawsze kończy się zwycięstwem. A cena wejścia do zawodu jest wysoka. Pięcioletnie studia, trzyletnia aplikacja, łączona często z darmowymi praktykami w kancelarii, to duże wyzwanie dla młodych ludzi, często już utrzymujących rodziny. Swoje dodaje też zabetonowany rynek, na którym przebicie się wymaga czasu. Nie wszystkich stać na takie wyrzeczenia, tym bardziej że rewolucja technologiczna wykreowała dziś nowe profesje, dobrze wynagradzane i rozchwytywane na rynku. Wykwalifikowani fachowcy od zielonej energii, IT, sztucznej inteligencji i świata cyfrowego to zawody teraźniejszości i przyszłości. Nic dziwnego, że w roku akademickim 2022/2023 na informatykę było dwa razy więcej kandydatów niż na prawo. Korporacje próbują walczyć o aplikantów – o czym piszemy dziś w „Rzeczpospolitej” – uatrakcyjniając ofertę szkoleniową. To ważne, ale raczej nie zmieni to postępującego trendu.