Wysoka inflacja, szalejące ceny energii i koszty kredytów ciążą wszystkim. Również firmom, chociaż jeszcze nie przodują na liście medialnych przekazów. Zwolnienia grupowe to na razie pojedyncze przypadki. O wstrzymywaniu produkcji też się mówi od czasu do czasu. Niestety, nastroje przedsiębiorców i ich pracowników są coraz gorsze.

Zarówno firmy, jak i pracownicy zastanawiają się, co będzie dalej. Tymczasem rząd komunikuje tylko o walce z inflacją i złagodzeniu wzrostu cen energii. Jakby ludzi nic innego nie niepokoiło. A przecież nie wiedzą, czy dalej będą mogli prowadzić działalność gospodarczą i czy nie stracą pracy.

Czytaj więcej

Rząd chce ułatwić poszukiwania pracy. Sektor prywatny może skorzytać

O dziwo, na razie rząd zgłasza projekt rozbudowania Centralnej Bazy Ofert Pracy. Chodzi o wymuszenie na pracodawcach z sektora publicznego i częściowo prywatnego (korzystających z środków publicznych, np. poprzez udział w przetargach) przekazywania ogłoszeń dotyczących zatrudnienia. Czy to jest rzeczywiście najważniejsza kwestia dla przedsiębiorców martwiących się, czy dalej będą mogli zatrudniać tych pracowników, których już mają? Czy uspokoi pracowników obawiających się, że niebawem stracą źródła dochodu?

Zarówno przedsiębiorcy, jak i pracownicy oczekują raczej programów ochronnych na skalę przynajmniej taką, jak w czasie pandemii. Warto więc, aby panowie ministrowie przygotowali właściwą reakcję na kryzys. Nie czekali, aż w mediach zacznie być głośno o grupowych zwolnieniach i masowych upadłościach, a opozycja zacznie problemy gospodarcze wykorzystywać jako amunicję. Trzeba się przygotować jak najszybciej.