Reklama

Tomasz Pietryga: W pękniętym Trybunale

Struktura władzy już zaczyna się sypać. Tylko czekać, jak wewnętrzny konflikt z gmachu przy al. Szucha wypłynie na zewnątrz.

Publikacja: 12.07.2022 21:27

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska oraz wiceprezes TK Mariusz Muszyński

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska oraz wiceprezes TK Mariusz Muszyński

Foto: PAP/Radek Pietruszka

W marcu 2017 r., po jedynym z pierwszych wyroków nowego Trybunału Konstytucyjnego, odbyła się wspólna konferencja prasowa z udziałem prezes Julii Przyłębskiej i wiceprezesa Mariusza Muszyńskiego. Byli w świetnych nastrojach, a ich występ robił wręcz familiarne wrażenie, kiedy jednym głosem pouczali dziennikarzy, jakie pytania mogą zadawać. Wraz z odejściami w stan spoczynku starych sędziów, wzmocniony prawnikami z politycznym rodowodem, TK stawał się monolitem. Poza sędzią Pszczółkowskim, który szybko oderwał się od kursu tzw. dobrej zmiany.

Julia Przyłębska, prawnik znikąd, stanęła przed wyborem: pokazać, że po ponadrocznej bitwie TK odzyskał przynajmniej część zaufania społecznego, czy wybrać kurs zgodny z politycznymi oczekiwaniami. Ślepe pozycjonowanie się na władzę i zarzuty wpływania na składy sędziowskie w ważnych dla niej sprawach sprawiły, że upolitycznienie TK stawało się już nie tylko wiecowym hasłem, ale faktem.

To był bilet w jedną stronę. Dla całego Trybunału. Prezes stała się jego wizytówką. Brylowała na spotkaniach z liderami partii rządzącej, którzy bez skrupułów wykorzystywali ją do zadań politycznych, nie zawsze nawet maskując swoje intencje. Zgasł ostatni promyk nadziei, że TK wewnętrznie się oczyści, zerwie więzy z politykami, bo przecież w teorii dziewięcioletnie kadencje sędziów, a potem stan spoczynku dają przy odrobinie charakteru luksus nieliczenia się z polityczną presją.

Maile Michała Dworczyka, wskazujące na wizyty ministra w gmachu przy al. Szucha, pokazały, z jaką swobodą ludzie władzy wchodzą do TK, by rozmawiać o ważnych dla siebie sprawach. Takich możliwości nie ma zwykły obywatel, którego interesy sąd konstytucyjny ma przecież reprezentować.

Oświadczenie wiceprezesa TK Mariusza Muszyńskiego, który również był bohaterem maili Dworczyka, pokazało, że w tym monolicie są jednak pęknięcia. Na swoim blogu napisał: „…moja znajomość i rozumienie Konstytucji różni się jednak horrendalnie od znajomości i rozumienia tego aktu przez Panią Prezes”. To już oficjalne odcięcie się od Julii Przyłębskiej, znane wtajemniczonym od kilku lat. I znak, że struktura władzy TK już zaczyna się sypać. Tylko czekać, jak wewnętrzny konflikt z gmachu Trybunału wypłynie na zewnątrz.

Reklama
Reklama

To przesądzone, że prezes Julia Przyłębska w przyszłym roku zakończy swoją kadencję. Skłóceni sędziowie jednak zostaną w TK na lata. Czy znajdzie się taki silny, który będzie w stanie instytucję przy al. Szucha uporządkować? Wątpię. Z obranego kilka lat temu kursu trudno będzie ot tak zawrócić.

Czytaj więcej

Sędziowskie sekrety mają granice. Hermeliński o oświadczeniu Muszyńskiego

Czytaj więcej

Afera e-mailowa: wiceprezes TK odcina się od Przyłębskiej i premiera
Opinie Prawne
Piotr Haiduk, Aleksandra Cyniak: Teoria salda czy „teoria półtorej kondykcji”?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Dwa lata rządu, czyli zawiedzione nadzieje
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Czy lekcje, przekazywane nam przez autorytety, są prawdziwe?
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Co mają wspólnego żurek, ziobro i środa?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Opinie Prawne
Sławomir Wikariak: Kto odpowiada za brzydkie napisy w WC?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama