Kwestia reakcji na zarzuty systemowych naruszeń praworządności to po regulacjach określających zasady wsparcia ukraińskich uchodźców najbliższe zadanie polskiego ustawodawcy.
Po uchwaleniu ustawy o pomocy uchodźcom z Ukrainy w najbliższym czasie parlament ma przystąpić do zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym. Pięć zalegających w Kancelarii Sejmu projektów z perspektywy normatywnej wyznacza przestrzeń, w ramach której poszukiwać należy rozwiązania. Ta przestrzeń jest jednak brutalnie korygowana przez realia polityczne. Kryteria przekonania większości parlamentarzystów są bowiem całkowicie odmienne od przesłanek istotnych z perspektywy prawnej. Wsłuchując się w wypowiedzi posłów w tygodniu poprzedzającym debatę nad projektami, zauważalna jest przewaga swoiście rozumianego minimalizmu. Opartego na kompromisie, który służyć może realizacji tylko jednego z dwóch podstawowych celów planowanej nowelizacji, tj. odblokowania unijnych środków na odbudowę po covidzie.
Czytaj więcej
W środę posłowie zajmą się wreszcie pomysłami na uporządkowanie sporu w Sądzie Najwyższym, w tym dyscyplinarek sędziowskich.
Ten cel, mocno determinowany przez szantaż akcentujący potrzebę zawieszenia sporów dotyczących praworządności w obliczu brutalnej wojny, prowadzi do wyraźnej preferencji tzw. projektu prezydenckiego. Dokument ten, będący od pewnego czasu w parlamencie, został już obudowany poprawkami przedstawicieli partii opozycyjnych, których przyjęcie traktowane jest jako jedyny warunek akceptacji.
Uchwalenie ustawy formalnie likwidującej Izbę Dyscyplinarną SN, pozostawiającej jednak w stanie nienaruszonym wszystkich nominowanych do SN przez nową KRS, w zasadzie nie rozwiązuje żadnego z problemów związanych z destrukcją sądownictwa. Tymczasem likwidacja Izby Dyscyplinarnej to tylko jeden z elementów niezbędnych modyfikacji, powiązany nierozerwalnie z kwestiami dotyczącymi modelu powoływania sędziów. Przyjęcie ustawy w kształcie odpowiadającym propozycjom zawartym w tzw. projekcie prezydenckim nie rozwiązuje niczego, poza kalkulacją, że sama zamiana Izby Dyscyplinarnej na Izbę Odpowiedzialności Zawodowej spowoduje odblokowanie środków unijnych. Osiągnięcie tego celu jest być może politycznie możliwe. Jednak nie da się naprawić wymiaru sprawiedliwości, mając przed oczami wyłącznie znak euro. A wymiar ten, jeśli przed 2015 r. był w stanie kiepskim, dziś jest bliski agonii. Zakonserwowanie tego stanu oznacza jedynie pogłębienie postępującej destrukcji, utrwalenie wadliwości prawnej i systemowej dysfunkcjonalności, konfliktów w środowisku sędziowskim i podziałów całego środowiska prawniczego.