Rz: Prezydent Andrzej Duda odmawia nominacji dziesięciu sędziom przedstawionym przez KRS. Swojej decyzji nie uzasadnia. Miał do tego prawo?
Irena Kamińska: Nie miał prawa. Konstytucja zakłada harmonijną współpracę władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Stanowi ponadto, że władza sądownicza jest władzą odrębną i niezależną od innych władz.Działanie Prezydenta RP niweczy wszystkie te zapisy i całkowicie uzależnia karierę sędziego od władzy jednej osoby, która podporządkowuje się woli rządzącej większości. Wszystkie skomplikowane procedury dochodzenia do urzędu sędziego: opinia wizytatora poprzedzona badaniami orzecznictwa i wizytami w sali rozpraw, głosowanie członków zgromadzenia ogólnego, wreszcie uchwała Krajowej Rady Sądownictwa – tracą jakiekolwiek znaczenie. Wszystko to na nic, bo decyzje tych fachowych merytorycznych gremiów, dysponujących procedurą i kryteriami oceny zostają zastąpione arbitralną decyzją jednego człowieka, który, jak można przypuszczać, będzie mógł wymierzać karę za brak posłuszeństwa i nieakceptowalne dla władzy poglądy. Bo przecież, jak powiedział prezydencki minister, jest to prerogatywa i Pan Prezydent nie musi niczego uzasadniać.