To jest bicie na alarm - Irena Kamińska o odmowie nominacji dla sędziów

Jeżeli w tych trudnych czasach nie będziemy działać razem, podzielą nas i będą nami rządzić zgodnie z własnym politycznym interesem. Kandydatom na zrobienie w tych czasach niesłychanej kariery warto przypomnieć, że wszystko kiedyś się kończy - mówi sędzia Irena Kamińska

Aktualizacja: 17.07.2016 11:44 Publikacja: 16.07.2016 02:00

Irena Kamińska

Irena Kamińska

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Rz: Prezydent Andrzej Duda odmawia nominacji dziesięciu sędziom przedstawionym przez KRS. Swojej decyzji nie uzasadnia. Miał do tego prawo?

Irena Kamińska: Nie miał prawa. Konstytucja zakłada harmonijną współpracę władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Stanowi ponadto, że władza sądownicza jest władzą odrębną i niezależną od innych władz.Działanie Prezydenta RP niweczy wszystkie te zapisy i całkowicie uzależnia karierę sędziego od władzy jednej osoby, która podporządkowuje się woli rządzącej większości. Wszystkie skomplikowane procedury dochodzenia do urzędu sędziego: opinia wizytatora poprzedzona badaniami orzecznictwa i wizytami w sali rozpraw, głosowanie członków zgromadzenia ogólnego, wreszcie uchwała Krajowej Rady Sądownictwa – tracą jakiekolwiek znaczenie. Wszystko to na nic, bo decyzje tych fachowych merytorycznych gremiów, dysponujących procedurą i kryteriami oceny zostają zastąpione arbitralną decyzją jednego człowieka, który, jak można przypuszczać, będzie mógł wymierzać karę za brak posłuszeństwa i nieakceptowalne dla władzy poglądy. Bo przecież, jak powiedział prezydencki minister, jest to prerogatywa i Pan Prezydent nie musi niczego uzasadniać.

Mówi się, że po tym, co się stało, prezydent według politycznego klucza będzie dobierał sobie sędziów. A przecież sędziowie są niezależni...

Takie są zamiary władzy wykonawczej, żeby dobierać sobie sędziów według klucza politycznego, utrudniając karierę jednym i nagradzając innych. Sędziowie wbrew temu, co głoszą niektórzy politycy, nie ulegali żadnym politycznym naciskom. Ale też nie były przeciwko nim stosowane tak skuteczne narzędzia wpływu. Cały demokratyczny świat i każdy w nim obywatel mający jakieś pojęcie o mechanizmach funkcjonowania władzy i państwa wiedzą , że nie ma demokracji i swobód obywatelskich bez niezawisłych sądów. Dlatego ustanowione zostały gwarancje niezawisłości sędziów. Jedną z tych gwarancji jest to, że los sędziego nie zależy od władzy politycznej. Sędziowie nie są herosami, są tylko ludźmi. Bez gwarancji niezawisłości mogą bać się o swoje rodziny i ich materialny byt. Strach nie jest dobrym towarzyszem niezawisłego, bezstronnego orzekania. Prędzej czy później może to dotknąć każdego. Wystarczy, że jego sprawa z jakichkolwiek powodów stanie się medialna lub przeciwnikiem procesowym będzie polityk czy ktoś z kręgu jego rodziny czy znajomych. To jak z uniewinnieniem przed uprawomocnieniem się wyroku. Jednego można uniewinnić, drugiego już nie. Jeżeli ludzie nie zdadzą sobie sprawy, że nagonka na sądy ma inny cel niż poprawę ich funkcjonowania i nie pomogą sędziom bronić ich niezawisłości, może być z nią kiepsko. Bo to nie jest nasz przywilej. To jest prawo każdego obywatela zapisane w konstytucji. Prawo do rozpoznania jego sprawy przez niezawisły sąd. Czasami łatwiej i prościej byłoby orzekać zgodnie z oczekiwaniami władzy. I czekałyby na nas same nagrody.

Sędziowie bardzo krytycznie odnoszą się do tego, co zrobił prezydent. Ale patrząc na to z boku, przecież mogło wydarzyć się coś pomiędzy opiniowaniem przez KRS a nominacją prezydenta. Gdyby np. wyszło na jaw, że któryś z sędziów popełnił przestępstwo albo złamał zasady etyki, prezydent, wiedząc o tym, powinien był wręczyć nominację?

W żadnym wypadku. I takie sytuacje już były. Ale znowu musimy wrócić do zasady harmonijnej współpracy władzy wykonawczej i sądowniczej zapisanej w art. 10 Konstytucji RP. Kancelaria Prezydenta w takim wypadku zwróciła wniosek o nominację do KRS, wyjaśniając przyczyny takiego działania. Rada dokonała reasumpcji głosowania i odmówiła przedstawienia wniosku nominacyjnego. Prezydentowi, który jest najwyższym organem władzy wykonawczej i strażnikiem konstytucji, powinno zależeć na jej przestrzeganiu i budowaniu atmosfery zaufania i współpracy w kontaktach z Krajową Radą Sądownictwa.

A może te nerwowe zachowania sędziów wynikają niekoniecznie z decyzji prezydenta, tylko z nieustannych zapowiedzi reformy sądownictwa?

To nie są, jak pani redaktor to ujęła, „nerwowe zachowania". To jest bicie na alarm z powodu rujnowania podstaw demokratycznego państwa prawnego. Nieustanna reforma trwa w sądach od dwudziestu lat, więc sędziowie są na nią uodpornieni. Każda reforma psuje to, co jeszcze zostało do popsucia, ale nigdy jeszcze nie słyszałam zapowiedzi reform, które mogłyby naprawdę poprawić, dla dobra obywateli i sędziów, funkcjonowanie sądów. Na czele listy takich reform jest ograniczenie kognicji sądów.

Wszystko to, co dzieje się wokół sądownictwa, zapowiada ciężkie i trudne czasy dla sędziów. Jest jakiś sposób, by przetrwać spokojnie kilka lat?

Nie wolno się bać , bo o to przecież chodzi. I jeszcze jedno. Działają razem cztery sędziowskie stowarzyszenia. We wszystkich ważnych sprawach mówimy jednym głosem. Należy do nich kilka tysięcy sędziów. Jeżeli w tych trudnych czasach nie będziemy działać razem, podzielą nas i będą nami rządzić zgodnie z własnym politycznym interesem. Kandydatom na zrobienie w tych czasach niesłychanej kariery warto przypomnieć, że wszystko kiedyś się kończy. A wszyscy będziemy pamiętać, kto pozostał sędzią niezawisłym, a kto się tej niezawisłości sprzeniewierzył.

—rozmawiała Agata Łukaszewicz

Irena Kamińska jest sędzią Naczelnego Sądu Administracyjnego prezesem Stowarzyszenia Sędziów Themis

Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Prezes UODO jednak też strzela każdemu
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Deregulacja VAT
Opinie Prawne
Zacharski, Rudol: O niezależności adwokatury przed zbliżającymi się wyborami
Opinie Prawne
Tomasz Tadeusz Koncewicz: najściślejsza unia pomiędzy narodami Europy
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Dane osobowe też mają barwy polityczne