Reklama
Rozwiń
Reklama

Tomasz Pietryga: KRS, czyli klęska reformatorów

Jeżeli na 10 tysięcy sędziów nie znajdzie się 15 gotowych kandydować do nowej Krajowej Rady Sądownictwa, oznaczać to będzie, że reformę sądów autorstwa PiS po prezydenckich wetach czekają kolejne perturbacje.

Aktualizacja: 23.01.2018 18:15 Publikacja: 23.01.2018 17:40

Tomasz Pietryga: KRS, czyli klęska reformatorów

Foto: Adobe Stock

Tym większe, że obecna ustawa nie przewiduje kolejnego terminu na zgłoszenie kandydatów. W efekcie Sejm będzie musiał najpewniej nowelizować ustawę. Komplikacja może być jeszcze większa, gdyż obowiązująca ustawa wygasza w kwietniu kadencję starej Rady. KRS przestanie zatem funkcjonować.

To najbardziej pesymistyczny scenariusz. Ziści się on, jeżeli do czwartku do marszałka Sejmu nie wpłynie co najmniej 15 sędziowskich kandydatur.

Ich brak tuż przed zamknięciem listy pokazuje, jak zła atmosfera zapanowała wokół KRS. A przecież członkostwo w niej dotychczas było sporą nobilitacją. I wszystko jedno, czy bojkot ten jest efektem osobistych przekonań sędziów czy też groźby środowiskowego ostracyzmu.

Jeżeli ten stan rzeczy się utrzyma, a na listach kandydatów pojawią się – co nie jest wykluczone – jedynie sędziowie z łapanki lub zgłaszani przez radykalnie nastawione do Temidy organizacje, można będzie powiedzieć, że środowisku sędziowskiemu, mimo wielu zdań odrębnych płynących z zewnątrz, udało się utrzymać wewnętrzną jedność wobec kontrowersyjnej reformy. Co wcale nie było takie oczywiste, zważywszy choćby na proces wymiany prezesów i wiceprezesów w sądach w ostatnich miesiącach.

Taka jednomyślność osłabia wymowę reformy sądownictwa. Nie odważyłbym się stawiać tezy, że ludzie, którzy zasiądą w nowej KRS, będą dyspozycyjni wobec władzy. Z pewnością jednak będą musieli dźwigać na swoich barkach ciężar konfliktu, który się rozegrał. Poobijana nowa KRS już na samym początku zmierzy się z ogromnym spadkiem zaufania zarówno samego środowiska sędziowskiego, które ma przecież reprezentować i o którego interesy ma dbać, jak i pewnie części społeczeństwa, która w KRS będzie widziała element przegranego sporu o Polskę. I takie postrzeganie nie zniknie bez względu na to, jak nieskazitelnego charakteru sędziowie zasiądą w nowej Radzie.

Reklama
Reklama

W tym sensie zmiany w KRS zawsze będą polityczną klęską reformatorów, którzy wygrali spór metodą faktów dokonanych. ©?

Tym większe, że obecna ustawa nie przewiduje kolejnego terminu na zgłoszenie kandydatów. W efekcie Sejm będzie musiał najpewniej nowelizować ustawę. Komplikacja może być jeszcze większa, gdyż obowiązująca ustawa wygasza w kwietniu kadencję starej Rady. KRS przestanie zatem funkcjonować.

To najbardziej pesymistyczny scenariusz. Ziści się on, jeżeli do czwartku do marszałka Sejmu nie wpłynie co najmniej 15 sędziowskich kandydatur.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Opinie Prawne
Patrycja Pobideł, Mariusz Ulman: Czas na „plan S”, czyli zróbmy to sami
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Opinie Prawne
Sławomir Wikariak: Najmniej sensowna praca świata
Opinie Prawne
Radzikowski: Kiedy fiskalizm udaje profilaktykę, czyli przypadek opłaty cukrowej
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Nikt nie chce umierać za mocniejszą inspekcję
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podatnik ma prawo nie wiedzieć, urzędnik wiedzieć musi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama