Adwokaci – radcowie prawni: łączyć, nie łączyć?

Przebieg nadzwyczajnych zjazdów adwokatów i radców prawnych, a także decyzja o zawieszeniu prac nad ustawą o zawodzie adwokata to sygnały, by zacząć mówić ludzkim głosem o wadach i zaletach połączenia tych zawodów – pisze adwokat

Aktualizacja: 13.05.2010 03:44 Publikacja: 13.05.2010 01:19

Adwokaci – radcowie prawni: łączyć, nie łączyć?

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Z przebiegu zjazdów wynika, że adwokatom i radcom nie jest po drodze. Nie podzielę tego poglądu tak długo, jak długo obie korporacje nie przeprowadzą rzetelnych badań, których wartość będzie oczywiście większa niż wyniki plebiscytowego głosowania en bloc zjazdowych uchwał. Wspiera mnie przebieg spotkania przedstawicieli wielkich firm prawniczych, którzy – jako pracodawcy rzeszy młodych prawników – w sprawie połączenia zawodów mają zdanie całkowicie odmienne niż delegaci na oba zjazdy. Podobnie jak oni myśli znacząca część młodego pokolenia adwokatów i radców, zwłaszcza z dużych izb, dla których istniejący podział nie tylko nie jest uzasadniony, ale jest wręcz niezrozumiały. Choć jestem przedstawicielem innej generacji, należę do tych, którzy uważają, że połączenie zawodów jest naturalną konsekwencją stale zmieniającego się rynku usług prawniczych. Twierdzę, że połączenie może wzmocnić adwokaturę w jej walce o samorządność i zachowanie wysokiego standardu usług, zwłaszcza tych związanych z udziałem w postępowaniach sądowych.

Skoro minister sprawiedliwości dał naszym korporacjom co nieco czasu, uważam, że adwokaci i radcowie powinni zacząć rozmawiać. Tyle że bez emocji. Dlatego proponuję, by w skład delegacji nie weszli działacze, dla których wizja połączenia zawodów może być powodem życiowej traumy. Nie eliminuję sceptyków, proponuję jedynie, by nie powierzać negocjacji jastrzębiom. Adwokatów i radców dzieli doprawdy niewiele. A wojny pozycyjne – jak dowodzi historia – były najkrwawsze i najbardziej bezsensowne. Wszyscy wychodzili z nich przegrani.

Za kilka miesięcy wejdzie w życie poprawka do kodeksu postępowania karnego, dzięki której radcowie otrzymają nieograniczone prawo reprezentowania pokrzywdzonych w postępowaniach karnych. Od tej chwili różnice sprowadzą się do prawa wykonywania funkcji obrońcy w procesach karnych, historii i zasad etyki oraz stosunku do lustracji i zatrudnienia na podstawie umowy o pracę. A także sprawy prozaicznej: ograniczonej po połączeniu liczby stołków we władzach samorządowych. Kolor obszycia to kwestia kilkuminutowej wizyty u krawca. Niby niewiele, ale wystarczająco dużo, by przeciwnicy połączenia mogli mówić o zamachu na samorządność i konieczności obrony tożsamości. By okopali się w szańcach. Jak zasypać podziały? Jak podzielić stołki?

[srodtytul]Wymierająca kasta[/srodtytul]

Pracę obrońców sądowych obserwuję od 37 lat, najpierw jako sędzia, od ćwierć wieku jako jeden z nich. Obrońcy sądowi to kasta wymierająca. Smutne, ale prawdziwe. Liczba adwokatów, których z czystym sumieniem określiłbym jako wybitnych lub bardzo dobrych karników, maleje z roku na rok. Jako sędzia spotkałem wielu wybitnych obrońców. Tylko nieliczni pozostawili godnych siebie następców. Kiedy jeszcze uczyłem aplikantów zawodu adwokata, na pierwszych zajęcia pytałem, kto chce zostać obrońcą sądowym? Liczba chętnych niezmiennie wahała się na poziomie od 5 do 10 proc.

Dlatego obrońcami zostają na ogół byli prokuratorzy. Uczono ich, jak oskarżać. Nie uczono, jak bronić. Co najwyżej mogli obserwować pracę adwokatów. Mają inne nawyki, często inną mentalność i wiedzę, w znacznym stopniu nieprzydatną do wykonywania zawodu obrońcy. Jeśli przeciwników połączenia boli, że radcowie otrzymają prawa obrońców, pytam, dlaczego nie dostrzegają, że byli prokuratorzy bez żadnych ograniczeń, następnego dnia po wpisie na listę adwokatów mogą przyjmować najbardziej skomplikowane sprawy cywilne, rodzinne i gospodarcze. Mierzmy rzeczy równą miarą, bo może się okazać, że zadania, których podejmują się tacy adwokaci w sprawach cywilnych, rodzinnych i gospodarczych, są znacznie bardziej skomplikowane niż obrony w sprawach karnych.

[srodtytul]To przeszłość[/srodtytul]

Na historię nie ma rady. Jest faktem obiektywnym. Stąd pytania: czy trzeba bez końca powtarzać, że zawód radcy prawnego stworzono za komuny, po to by osłabić adwokaturę? Że znaczna część radców ma wpis na listę prowadzoną niegdyś przez komisję arbitrażową? Nie! To przeszłość. Nie historia, lecz przeszłość.

Najwyższy czas, by adwokatura przestała się wywyższać.

Komisje arbitrażowe odeszły w niepamięć, a o poziomie szkolenia radców można od lat mówić w samych superlatywach. Zaś samorząd radcowski, silny poparciem wielotysięcznej grupy nacisku, jaką stanowią członkowie korporacji, nie raz udowodnił swoją siłę i mądrość. Najlepszym przykładem jest zdobywanie kolejnych przyczółków, zresztą kosztem adwokatury, czyli zacieranie różnic między oboma zawodami. Prawdę powiedziawszy radcowie od lat ogrywają adwokatów na wszystkich frontach parlamentarnych przepychanek o prawa zawodowe. Czy są gorsi w sądach? Spytajmy sędziów i klientów.

[srodtytul]Kodeks etyczny[/srodtytul]

Z etyką nie powinno być problemów. Władze korporacji nie dostrzegły, że w ramach struktur poziomych przedstawiciele obu korporacji przystąpili do prac nad nowoczesnym kodeksem etycznym adwokatury. Tej, która może powstać po połączeniu. Przedmiotem analizy zespołu składającego się z kilku wybitnych adwokatów i radców młodszego pokolenia są także doświadczenia korporacji prawniczych z innych państw. Członkami zespołu, co ważne, są zarówno prawnicy korporacyjni zatrudnieni na podstawie umowy o pracę, jaki i adwokaci i radcowie z dużych firm prawniczych, a także adwokaci kratkowi. O ile wiem, praca przebiega w spokojnej i rzeczowej atmosferze. Powstaje ciekawy materiał. Zapewniam. Na wypadek gdyby zapadała decyzja o połączeniu korporacji. A gdy do połączenia nie dojdzie, wyniki prac będzie można wykorzystać, nowelizując odrębnie kodeksy etyczne adwokatów i radców.

[srodtytul]Tylko zlustrowani[/srodtytul]

Sprawa lustracji musi zostać załatwiona po adwokacku. Tu nie ma miejsca na zlituj się. Lustracji muszą poddać się wszyscy radcowie, którzy chcą posługiwać się tytułem adwokata. Jeśli jakiś odsetek nie przejdzie lustracji, ich problem. Warto, wręcz należy poświęcić ich w imię sprawy znacznie ważniejszej, jaką jest samorządna adwokatura stanowiąca autentyczną grupę nacisku. Odmowa przyjęcia do adwokatury osób, które nie przejdą lustracji i/lub nie poddadzą się jej, to wykonanie odroczonej kary za grzechy młodości niepodlegające przedawnieniu. Członkami adwokatury nie mogą być prawnicy, którzy w jakikolwiek sposób współpracowali z siłami bezpieczeństwa ancien regime.

[srodtytul]Stosunek zależności[/srodtytul]

Adwokatura nie uznaje stosunku zależności adwokata od klienta. A taki istnieje między pracodawcą i pracownikiem – radcą. Jednak niemal taki sam stosunek zależności istnieje w relacjach adwokata z klientem, zwłaszcza będącym dużym przedsiębiorcą, na ogół zagranicznym, że nie wspomnę o amerykańskim kapitaliście, którego adwokat stale obsługuje w ramach swojej kancelarii na podstawie umowy o świadczenie usług adwokackich. Przecież to niemal taka sama zależność. Jeśli jednak spór o stosunek zatrudnienia ma uniemożliwić połączenie zawodów, proponuję, by przejść nad nim do porządku dziennego.

[srodtytul]Stołki[/srodtytul]

Niektórzy działacze, zwłaszcza opanowani misją obrony adwokatury, polubili stanowiska i tytuły. Mają przekonanie, że wiedzą najlepiej, są niezbędni, wręcz niezastąpieni. Mam przekonanie, że pozostają w błędzie. Następnego dnia po wyborach, zapewne przegranych, nikt nie będzie za nimi tęsknić.

Sprawą delikatną, której mądrzy działacze, dążący do wspólnego celu, jakim jest silna i samorządna adwokatura, nie mogą pominąć, jest sprawa parytetów wyborczych. Nie mam wątpliwości, że pierwszym prezesem adwokatury powstałej po połączeniu zawodów powinien zostać adwokat. Dlaczego? Bo za takim rozwiązaniem przemawia zasada łączenia zawodów oraz tradycja i historia (tym razem nie przeszłość, lecz historia). To radcowie uzyskają prawo używania tytułu zawodowego adwokata, a nie odwrotnie. To radcowie wejdą do adwokatury. Zatem, koledzy radcowie, nie dąsajcie się.

Prawdę powiedziawszy, ta sprawa ma znaczenie li tylko symboliczne. Ważne jest, aby pierwszym prezesem został prawnik powszechnie poważany, człowiek mądry i z wizją. Umiejący łagodzić spory i rozmawiać z politykami. Pod żadnym pozorem obrażalski. Pozostałe stołki podzielimy fifty – fifty. Po trzech latach nikt nie będzie pamiętał, kto skąd przychodzi. Wszyscy będą sprawdzać, co ma do powiedzenia. I co może zrobić dla adwokatury. Wspólnej dla prawników wykonujących wolny zawód adwokata. Dzięki połączeniu zawodów zniknie pojęcie izby autobusowej, bowiem najmniejsza izba adwokacka będzie liczyć kilkuset członków. Zwolennicy tradycji wykuwanej w małych izbach i koncepcji „małe jest piękne” wreszcie odetchną.

[srodtytul]Dużo pracy przed nami[/srodtytul]

O co powinien walczyć samorząd adwokatury, która powstanie po połączeniu zawodów? O prawa i swobody obywatelskie. O tworzenie mądrego prawa. O czytelne, i jednolite na przestrzeni lat, zasady przyjęć na aplikację (zbliżony poziom trudności testów, stałe zestawy ustaw itd.). O egzaminy wstępne na tyle trudne, by do zawodu nie przenikali ci, którzy podczas studiów nie potwierdzili aspiracji intelektualnych i umysłowych do wykonywania zawodu zaufania publicznego. Zawodu, który współtworzy wizerunek wymiaru sprawiedliwości. O wyższy poziom studiów prawniczych i nieczynienie młodym ludziom obietnic bez pokrycia, że każdy absolwent prawa może, bez wysiłku, zostać adwokatem.

O jasną i wykonalną procedurę eliminowania tych aplikantów, którzy nie zaliczając pierwszego roku aplikacji, wykażą, że nie dadzą rękojmi należytego wykonywania zawodu (kontrola sądowa decyzji o skreśleniu z listy aplikantów jest oczywista). O ustny korporacyjny egzamin adwokacki, choćby pod zwiększoną kontrolą ministra. O sądownictwo samorządowe, choćby z udziałem sędziów zawodowych przewodniczących składom orzekającym w instancji odwoławczej. O demokratyczne i profesjonalne zarządzanie korporacją przez etatowych działaczy, którzy bez reszty poświęcą się adwokaturze. O kilkuletnią karencję dla byłych sędziów i prokuratorów, uniemożliwiającą im przyjmowanie spraw na terenie macierzystej apelacji. O zaniechanie – po wsze czasy – prac nad ustawą o doradcach prawnych i nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, która umożliwi magistrom prawa występowanie przed sądami. O czytelne zasady przechodzenia adwokatów do służby sędziowskiej, co jest standardem w krajach o ustabilizowanej demokracji. O większy dostęp do sądu i likwidację barier ten dostęp utrudniających. O normalność, której wokół nas ciągle zbyt mało.

Z przebiegu zjazdów wynika, że adwokatom i radcom nie jest po drodze. Nie podzielę tego poglądu tak długo, jak długo obie korporacje nie przeprowadzą rzetelnych badań, których wartość będzie oczywiście większa niż wyniki plebiscytowego głosowania en bloc zjazdowych uchwał. Wspiera mnie przebieg spotkania przedstawicieli wielkich firm prawniczych, którzy – jako pracodawcy rzeszy młodych prawników – w sprawie połączenia zawodów mają zdanie całkowicie odmienne niż delegaci na oba zjazdy. Podobnie jak oni myśli znacząca część młodego pokolenia adwokatów i radców, zwłaszcza z dużych izb, dla których istniejący podział nie tylko nie jest uzasadniony, ale jest wręcz niezrozumiały. Choć jestem przedstawicielem innej generacji, należę do tych, którzy uważają, że połączenie zawodów jest naturalną konsekwencją stale zmieniającego się rynku usług prawniczych. Twierdzę, że połączenie może wzmocnić adwokaturę w jej walce o samorządność i zachowanie wysokiego standardu usług, zwłaszcza tych związanych z udziałem w postępowaniach sądowych.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi