Chociaż [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=343668]ustawa z 12 lutego 2010 r. (DzU nr 40, poz. 227)[/link], która rozszerzyła zakres stosowania tego jednego z najbardziej restryktywnych środków polityki karnej, obowiązuje od dłuższego już czasu, to jej wprowadzenie nie odbiło się szerszym echem, z wyjątkiem kilku aprobujących opinii wygłaszanych głównie przez przedstawicieli organów ścigania.
Trudno się zresztą temu dziwić, skoro ustawodawca głuchy na głosy krytyki postanowił brnąć w kierunku dalszego pogłębiania stanu ewidentnie sprzecznego z podstawowymi zasadami państwa prawa, w szczególności z zasadą [i]nullum crimen sine lege[/i].
Zasada ta wymaga nie tylko ustawowego określenia zachowań poddawanych odpowiedzialności karnej, ale i tego, by zachowania te były ściśle określone, i to tak, by można było odróżnić od siebie zachowania zabronione przez prawo od tych ambiwalentnych z karno-prawnego punktu widzenia, a także – co nie mniej istotne – by dało się oddzielić od siebie poszczególne typy czynów zabronionych wyrażające często różne reżimy odpowiedzialności karnej.
Tymczasem w zmienionym art. 42 § 3 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=6A8A487F9AA5FFC4621016A39A226AA5?id=74999]kodeksu karnego[/link] ustawodawca postanowił, że sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, i to na zawsze, jeżeli sprawca w czasie popełnienia przestępstwa określonego w art. 173, którego następstwem jest śmierć innej osoby lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, albo w czasie popełnienia przestępstwa określonego w art. 177 § 2 lub w art. 355 § 2 był w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia – chyba że zachodzi wyjątkowy wypadek uzasadniony szczególnymi okolicznościami.
[srodtytul]Gdzie przebiega granica[/srodtytul]