Zażycie relanium grozi utratą prawa jazdy

Czy orzekanie zakazu prowadzenia pojazdów, gdy sprawca znajdował się pod wpływem środków odurzających, jest zgodne z konstytucją – pyta sędzia Sądu Rejonowego w Tarnowie

Publikacja: 04.08.2010 04:30

Zażycie relanium grozi utratą prawa jazdy

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Red

Chociaż [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=343668]ustawa z 12 lutego 2010 r. (DzU nr 40, poz. 227)[/link], która rozszerzyła zakres stosowania tego jednego z najbardziej restryktywnych środków polityki karnej, obowiązuje od dłuższego już czasu, to jej wprowadzenie nie odbiło się szerszym echem, z wyjątkiem kilku aprobujących opinii wygłaszanych głównie przez przedstawicieli organów ścigania.

Trudno się zresztą temu dziwić, skoro ustawodawca głuchy na głosy krytyki postanowił brnąć w kierunku dalszego pogłębiania stanu ewidentnie sprzecznego z podstawowymi zasadami państwa prawa, w szczególności z zasadą [i]nullum crimen sine lege[/i].

Zasada ta wymaga nie tylko ustawowego określenia zachowań poddawanych odpowiedzialności karnej, ale i tego, by zachowania te były ściśle określone, i to tak, by można było odróżnić od siebie zachowania zabronione przez prawo od tych ambiwalentnych z karno-prawnego punktu widzenia, a także – co nie mniej istotne – by dało się oddzielić od siebie poszczególne typy czynów zabronionych wyrażające często różne reżimy odpowiedzialności karnej.

Tymczasem w zmienionym art. 42 § 3 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=6A8A487F9AA5FFC4621016A39A226AA5?id=74999]kodeksu karnego[/link] ustawodawca postanowił, że sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, i to na zawsze, jeżeli sprawca w czasie popełnienia przestępstwa określonego w art. 173, którego następstwem jest śmierć innej osoby lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, albo w czasie popełnienia przestępstwa określonego w art. 177 § 2 lub w art. 355 § 2 był w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia – chyba że zachodzi wyjątkowy wypadek uzasadniony szczególnymi okolicznościami.

[srodtytul]Gdzie przebiega granica[/srodtytul]

Z pozoru przepis nie budzi wątpliwości z punktu widzenia wskazanej zasady. Tylko z pozoru. Znamię, jakim ustawodawca posłużył się do określenia podstawy zaostrzenia odpowiedzialności za niektóre przestępstwa, którym to znamieniem jest pozostawanie „pod wpływem środka odurzającego”, budzi bowiem kontrowersje, i to od bardzo dawna. Wynika to z faktu, że przy takim ujęciu nie sposób stwierdzić, gdzie leży granica między owym stanem a innym, określonym w art. 87 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=3311F9ADA37B556513D05D0E4188E6BC?id=345477]kodeksu wykroczeń[/link] („stan po użyciu środka działającego podobnie do alkoholu”), co niewątpliwie sprzeczne jest z zasadą [i]lex certa[/i].

Na problem ten zwracałem już uwagę, również na łamach „Rz”, dlatego jedynie w skrócie przypomnę, że dlatego nie wiadomo, czy osoba, w której organizmie znajduje się substancja działająca depresyjnie na ośrodkowy układ nerwowy, popełnia przestępstwo czy tylko wykroczenie, ponieważ ustawodawca nie wskazał granicy między obydwoma typami czynów zabronionych.

A nie sposób zgodzić się z poglądami niektórych przedstawicieli nauki, że pod wpływem środka odurzającego pozostaje ten sprawca, w którego organizmie stwierdzono obecność którejkolwiek z substancji wyszczególnionych w załączniku nr 1 do [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=179153]ustawy z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (DzU nr 179, poz. 1485 ze zm.)[/link]. Gwoli przypomnienia, zamieszczono tam katalog substancji określanych właśnie mianem „środków odurzających”. Jeżeliby tak bowiem było, to osoby, w których organizmie znajdowałby się innego rodzaju środek pochodzenia naturalnego lub syntetycznego wymieniony jednak nie w załączniku nr 1, ale powiedzmy w załączniku nr 2, gdzie pomieszczono tzw. substancje psychotropowe, to wówczas nie ponosiłyby konsekwencji opisanych w art. 42 § 3 k. k.

Dla bliższego wyjaśnienia, w załączniku nr 2 obok amfetaminy i jej analogów zamieszczono m.in. specyfiki określane zbiorczym mianem cannabis (marihuana, haszysz) oraz benzodiazepiny będące składnikami wielu leków, niewątpliwie równie pomniejszających zdolność do bezpiecznej jazdy jak morfina lub inne opiaty zaliczane do środków odurzających!

Nie przekonuje jednak również pogląd, jakoby pod pojęciem środek odurzający należało rozumieć każdą substancję pochodzenia naturalnego lub syntetycznego działającą depresyjnie na ośrodkowy układ nerwowy, a granica między przestępstwem a wykroczeniem polegała na tym, że w pierwszym przypadku w organizmie sprawcy znajduje się większa ilość tego środka, jak ma to miejsce w przypadku alkoholu, jeżeli chodzi o rozgraniczenie przestępstwa od wykroczenia.

Dlaczego? Wynika to ze wspomnianego już faktu, że ustawodawca jasno określił, gdzie leży granica między stanem po użyciu alkoholu a stanem nietrzeźwości, a granicy takiej nie wskazał w wypadku jakże licznych substancji działających w sposób równie depresyjny na ośrodkowy układ nerwowy. Co więcej, nie jest w stanie tego zrobić. Substancji tych jest bowiem nieograniczona wręcz ilość i z każdym niemal miesiącem przybywa następnych. Odwoływanie się więc do wewnętrznych analogii jest niczym nieuzasadnionym wkraczaniem w sferę zarezerwowaną ustawodawcy.

[srodtytul]Obym był złym prorokiem[/srodtytul]

W konsekwencji osoba, w której organizmie stwierdzono środek o działaniu antydepresyjnym na ośrodkowy układ nerwowy, może z równym powodzeniem ponosić odpowiedzialność za przestępstwo i za wykroczenie, a konia z rzędem temu, kto wskaże właściwą kwalifikację.

W tym stanie rzeczy ustawodawca postanowił, że jeżeli sprawca niektórych przestępstw znajdzie się w bliżej nieokreślonym stanie „pod wpływem środka odurzającego”, straci prawo do prowadzenia pojazdów mechanicznych, i to na zawsze!

Oprócz naruszenia jednej z podstawowych zasad prawa oznacza to, że konsekwencje takie mogą spotkać np. osoby, które mają problem ze snem i w związku z tym zażywają relanium, którego składnikiem jest benzodiazepina, a więc lek dość powszechnie przyjmowany niekoniecznie przez narkomanów. Tylko patrzeć, jak ustawodawca postanowi, że osoby powiedzmy z tzw. łysiną czołową nie powinny kierować pojazdami w dni parzyste! A co… przecież mu wolno!

Tworząc prawo, ustawodawca nie może lekceważyć podstawowych zasad, na jakich opiera się porządek prawny. Niestety, pokusa, by zawężać granice ich obowiązywania, jest zbyt duża i nie zawsze ustawodawca jest w stanie się jej oprzeć. Zawsze jednak, gdy dochodzi do ich ograniczania, dokonywane jest to pod hasłami troski o bezpieczeństwo obywateli.

Niebezpieczeństwo tak rozumianej nadopiekuńczości wydaje się szczególnie aktualne dzisiaj, kiedy politycy jednej opcji przejęli władzę nie tylko w zakresie wykonywania prawa, ale i jego stanowienia. Obym był złym prorokiem.

Chociaż [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=343668]ustawa z 12 lutego 2010 r. (DzU nr 40, poz. 227)[/link], która rozszerzyła zakres stosowania tego jednego z najbardziej restryktywnych środków polityki karnej, obowiązuje od dłuższego już czasu, to jej wprowadzenie nie odbiło się szerszym echem, z wyjątkiem kilku aprobujących opinii wygłaszanych głównie przez przedstawicieli organów ścigania.

Trudno się zresztą temu dziwić, skoro ustawodawca głuchy na głosy krytyki postanowił brnąć w kierunku dalszego pogłębiania stanu ewidentnie sprzecznego z podstawowymi zasadami państwa prawa, w szczególności z zasadą [i]nullum crimen sine lege[/i].

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Nie mnóżmy strażników sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Opinie Prawne
Zabójstwo drogowe. Legislacyjny bubel roku w wykonaniu PiS
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: W sprawie Jolanty Brzeskiej państwo poniosło porażkę na całej linii
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Spóźniona o kilka lat ustawa frankowa dziś może jedynie zaszkodzić
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Weryfikacja sędziów nawet 24 godziny na dobę może nie pomóc
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni