Jak kontrolować zasadność aresztu tymczasowego

Samo wprowadzanie wyjątków od reguł nie jest czymś nadzwyczajnym. Ważne jednak, aby były to rozwiązania spójne systemowo oraz uregulowane w sposób kompleksowy – pisze Wojciech Jasiński

Publikacja: 04.03.2011 03:10

Jak kontrolować zasadność aresztu tymczasowego

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Sejm uchwalił 20 stycznia 2011 r. ustawę nowelizującą przepis art. 426 kodeksu postępowania karnego (wszystkie przepisy oznaczają k.p.k.) w sposób, który umożliwi zaskarżenie zażaleniem postanowienia o zastosowaniu tymczasowego aresztowania wydanego przez sąd odwoławczy, jeżeli zmienia on w ten sposób orzeczenie sądu pierwszej instancji, który środka tego nie zastosował.

Nowelizacja ta wciela w życie postulaty de lege ferenda zawarte w postanowieniu sygnalizacyjnym Trybunału Konstytucyjnego z 9 listopada 2009 r. (S 7/09), wydanym w związku z wyrokiem z 13 lipca 2009 r. (SK 46/08) - na temat wyroku czytaj więcej w artykule "Sąd odwoławczy może tymczasowo aresztować".

W sygnalizacji TK stwierdził: „obowiązkiem ustawodawcy jest wypracowanie mechanizmu gwarancyjnego dla osoby pozbawianej wolności w wyniku tymczasowego aresztowania, zastosowanego w wyniku decyzji sądu odwoławczego w następstwie zażalenia prokuratora wniesionego na postanowienie sądu rejonowego odmawiające zastosowania tymczasowego aresztowania" i zalecił rozważenie możliwości zaskarżenia zażaleniem postanowienia sądu odwoławczego. Rozpoznawane miałoby ono być w ramach tzw. instancji poziomej przez inny, równorzędny skład sądu okręgowego.

Wydawać by się mogło, iż przyjęcie propozycji TK nie powinno budzić zastrzeżeń. Dąży ona bowiem do wzmocnienia standardów ochrony wolności człowieka. Istotne jest jednak także w jaki sposób do osiągnięcia tego celu zmierza. Nowelizacja przepisu art. 426 zasługuje zatem na kompleksową analizę.

Na przedpolu właściwych rozważań dostrzec można, że kwestia reformatoryjnego orzekania przez sąd odwoławczy nie tylko w przedmiocie tymczasowego aresztowania, ale także co do odpowiedzialności karnej oskarżonego należy do zagadnień kontrowersyjnych. Rozbieżności rodzą się przede wszystkim na tle zgodności takiego rozwiązania z zasadą dwuinstancyjności postępowania sądowego.

Nie wdając się w szczegółową analizę tej problematyki i upraszczając ją nieco, można powiedzieć, że spór dotyczy tego, czy z zasady dwuinstancyjności wynika uprawnienie do zaskarżenia jakiegokolwiek ustalenia faktycznego lub prawnego, które w rozstrzygnięciu danej sprawy pojawia się po raz pierwszy (przy takiej interpretacji niektóre rozstrzygnięcia drugoinstancyjne są w rzeczywistości pierwszoinstancyjne) czy też dwuinstancyjność oznacza po prostu poddanie danej sprawy dwukrotnej analizie (z tą konsekwencją, że od drugiego w kolejności rozstrzygnięcia zwykły środek odwoławczy już nie przysługuje).

W przytoczonej na wstępie sygnalizacji TK zajął de facto stanowisko sytuujące się bliżej tej pierwszej interpretacji. Kwestia ta nie jest jednak wcale jednoznaczna. Tytułem przykładu wskazać można, że wspólny europejski standard zawarty w art. 2 protokołu 7 do konwencji europejskiej przewiduje, iż dopuszczalnym wyjątkiem od prawa oskarżonego do odwołania się od wyroku skazującego jest uznanie go za winnego i skazanie w wyniku zaskarżenia wyroku uniewinniającego sądu pierwszej instancji.

Nawet jednak jeżeli zgodzić się z postulatem TK, aby każde postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania, niezależnie od tego, czy zostało wydane w pierwszej czy drugiej instancji, było zaskarżalne, to wydaje się, że przyjęta przez Sejm nowelizacja nie jest krokiem we właściwym kierunku.

Przede wszystkim wprowadza ona wyłom od obowiązującej w prawie karnym procesowym zasady, iż od orzeczeń wydanych przez sąd odwoławczy na skutek odwołania nie przysługuje środek odwoławczy (art. 426 § 1). W obecnym stanie prawnym ustawodawca dopuszcza wyłącznie zaskarżenie niektórych rozstrzygnięć incydentalnych zapadających w toku postępowania odwoławczego (art. 426 § 3). Nowelizacja rozbija więc jasny i przejrzysty system, w którym od orzeczeń wydanych co do istoty danej sprawy w drugiej instancji nie przysługuje środek odwoławczy, ale wyłącznie nadzwyczajne środki zaskarżenia. Z tego punktu widzenia uchwalona przez Sejm zmiana art. 426 rodzi więc istotne wątpliwości.

Oczywiście samo wprowadzanie wyjątków od reguł nie jest czymś nadzwyczajnym. Ważne jednak, aby były to rozwiązania spójne systemowo oraz uregulowane w sposób kompleksowy. Żaden z dwóch powyższych warunków nie został spełniony.

Po pierwsze, unormowanie, które przewiduje możliwość złożenia zażalenia na postanowienie sądu odwoławczego stosującego po raz pierwszy tymczasowe aresztowanie, jest rażąco niespójne z rozwiązaniem prawnym przyjętym przez ustawodawcę w sytuacji, gdy sąd pierwszej instancji wydał wyrok uniewinniający lub umarzający postępowanie, a sąd drugiej instancji, rozpoznając sprawę, dostrzega konieczność jego zmiany i skazania oskarżonego. W tym wypadku art. 454 § 1 nie pozwala wydać orzeczenia reformatoryjnego. Sądowi odwoławczemu pozostaje więc uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Na tle przytoczonego unormowania rodzi się więc pytanie, dlaczego nie przyjęto analogicznego rozwiązania w wypadku orzekania o tymczasowym aresztowaniu. Trudno na nie odpowiedzieć, gdyż do zagadnienia tego sygnalizacja TK ani uzasadnienie projektu przyjętej ustawy się nie odnoszą. Nie ulega jednak wątpliwości, że z perspektywy spójności i przejrzystości systemu prawa karnego procesowego jest ono zasadniejsze od przyjętego. Nie można oczywiście zaprzeczyć, że istnieje różnica między orzekaniem co do meritum w sprawie karnej a rozstrzyganiem o tymczasowym aresztowaniu. Mogłoby to więc teoretycznie uzasadniać stosowanie odmiennych kryteriów. Zauważyć jednak można, że wolność człowieka może w równym stopniu ucierpieć w wyniku niesłusznego skazania, jak i aresztowania. Trudno więc zrozumieć, co powoduje konieczność zróżnicowania mechanizmu ochronnego.

Po drugie, przyjęte rozwiązanie słabiej od przedstawionej wyżej alternatywy chroni wolność jednostki. A to dlatego, że w razie zastosowania przez sąd drugiej instancji tymczasowego aresztowania postanowienie w tej materii jest wykonalne. Zażalenie nie wstrzymuje bowiem co do zasady wykonania zaskarżonego postanowienia (art. 462 § 1). Na jego rozpoznanie dana osoba oczekiwać będzie więc w areszcie. Tymczasem przyjęcie rozwiązania analogicznego do unormowanego w art. 454 § 1 powodowałoby, że sąd odwoławczy, uchylając postanowienie sądu pierwszej instancji o niezastosowaniu tymczasowego aresztowania, przekazywałby sprawę do ponownego rozpoznania, a zainteresowany oczekiwałby rozstrzygnięcia na wolności (podobnie zresztą jak osoba, która w pierwszej instancji została uniewinniona lub postępowanie w stosunku do niej umorzono). Pozostaje więc postawić znak zapytania w kwestii faktycznej gwarancyjności przyjętej nowelizacji.

Proteza kontroli odwoławczej

Po trzecie, uchwalona przez Sejm ustawa oddaje rozpoznawanie zażalenia na postanowienie sądu odwoławczego innemu, równorzędnemu składowi tego sądu. Tym samym do k.p.k. zostaje wprowadzona kolejna sytuacja, w której przewidziano orzekanie w tzw. instancji poziomej.

Wolność człowieka może w równym stopniu ucierpieć w wyniku niesłusznego skazania, jak i aresztowania

Rozwiązanie to może budzić zastrzeżenia. Jeżeli bowiem przyjąć, że istotnymi elementami koncepcji kontroli odwoławczej jest powierzenie jej sędziom innego sądu (przede wszystkim przez wzgląd na bezstronność obiektywną) oraz bardziej doświadczonym życiowo i zawodowo, to instancja pozioma może być traktowana co najwyżej jako proteza kontroli odwoławczej. O ile można jeszcze uzasadnić jej stosowanie w odniesieniu do sądów apelacyjnych, których postanowienia musiałby weryfikować instancyjnie SN, o tyle w pozostałych przypadkach jest to kwestia przynajmniej kontrowersyjna.

Po czwarte, znowelizowany art. 426 § 1 ze względu na niespójny systemowo charakter generuje problemy proceduralne. Naturalną koleją rzeczy rodzi się bowiem pytanie o sposób rozpoznawania zażalenia złożonego od postanowienia sądu odwoławczego. Uregulowany w art. 429 § 1 tryb kontroli dopuszczalności środka odwoławczego nie może mieć w tym wypadku zastosowania wprost, ponieważ przepis ten stanowi wyłącznie o kompetencji prezesa sądu pierwszej instancji do jej dokonania. Tymczasem w omawianej sytuacji niewątpliwie nie mamy do czynienia z orzekaniem w sądzie pierwszej instancji. Ponadto na uwagę zasługuje, że w orzecznictwie przyjmuje się, iż przepis art. 429 § 1 nie ma zastosowania, gdy środek odwoławczy złożony zostanie od orzeczenia sądu odwoławczego (np. postanowienie SN z 28 września 2008 r., III KZ 108/08). Brak jest zarazem podstaw do uznania, że wprowadzona zmiana legislacyjna cokolwiek w tym aspekcie zmienia.

W konkluzji stwierdzić więc należy, że istnieje luka prawna w zakresie kontroli dopuszczalności środka odwoławczego wniesionego od orzeczenia sądu odwoławczego. Oczywiście można powyższe wątpliwości skwitować stwierdzeniem, że problemu nie ma, ponieważ wskazane wyżej przepisy znajdą zastosowanie per analogia. Wydaje się jednak, że dla porządku ustawodawca powinien był zastrzec to w nowelizacji.

Podsumowując, przyjęta przez Sejm ustawa nowelizująca art. 426 nie zasługuje na aprobatę. Lepszym i spójniejszym systemowo rozwiązaniem zasygnalizowanego przez TK problemu byłoby wprowadzenie do ustawy karnoprocesowej odpowiedniej reguły ne peius, która zakazywałaby sądowi odwoławczemu wydania orzeczenia reformatoryjnego, gdy sąd pierwszej instancji nie uwzględnił wniosku prokuratora o zastosowanie tymczasowego aresztowania.

Autor jest adiunktem w Katedrze Postępowania Karnego Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego

Czytaj więcej w serwisie o aresztowaniach

Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"