Rz: Czy prezydent spotykał się z kandydatami, w tym z panią, przed nominacją, a jeśli tak, to o co dopytywał, co mu leży w obszarze Temidy na sercu?
Małgorzata Gersdorf:
W czasie gdy Sąd Najwyższy zgłosił do Kancelarii Prezydenta swoje kandydatury na pierwszego prezesa SN, pan prezydent przebywał wielokrotnie za granicą, dlatego upoważnił do rozmowy z kandydatami sekretarza stanu w swej kancelarii. W czasie rozmowy wymienialiśmy poglądy na sądownictwo i wzajemne relacje między władzami.
Jest już pani pierwszym prezesem. Jakie zadania stawia pani przed sobą i przed Sądem Najwyższym?
Rola Sądu Najwyższego wynika z konstytucji i z ustawy o SN. I mam zamiar w pełni wykorzystać wszelkie możliwości oddziaływania Sądu Najwyższego na wymiar sprawiedliwości. Jeśli chodzi o pierwszego prezesa SN, to jego szczególna rola jako sędziego SN zamyka się w stwierdzeniu „pierwszy między równymi". Dodatkowe prerogatywy wynikają z uczestniczenia w pracach Krajowej Rady Sądownictwa i przewodniczenia Trybunałowi Stanu. Są to znaczące uprawnienia, szczególnie gdy chodzi o KRS i kształtowanie partnerskich relacji między władzą wykonawczą i władzą sądowniczą.