Po tym, jak Naczelny Sąd Administracyjny przesądził, że należy ujawnić wykazy podpisów sędziów, którzy poparli kandydujących do Krajowej Rady Sądownictwa, wydawało się, że nie ma od tego odwrotu. Myliłem się, bo wyrok przed jego wykonaniem urzędnicy Kancelarii Sejmu (no dobrze, to nie urzędnicy Kancelarii, lecz ich polityczni przełożeni) postanowili poddać testowi: czy dla rządzących jest korzystny czy nie.
Czytaj też:
Listy poparcia do KRS a RODO - o powodach prawniczego pata
KOS do sędziów: ujawniajcie poparcie dla kandydatów do KRS
Odwołano się do mitycznego RODO. Zadziwiło to nawet szefa KRS sędziego Leszka Mazura, co w sumie dobrze o nim świadczy. Brawa też dla sędziów z Wieliczki, że pierwsi sami się ujawnili. Czytam też, że nowela kodeksu postępowania karnego zakłada, iż prokurator będzie mógł wstrzymać decyzję sądu odmawiającą stosowania aresztu. Tak burzy się demokratyczną hierarchię i odchodzi od ustalonych rozumowań prawniczych. Unik to żadna nowość. Kancelaria premier Beaty Szydło nie publikowała wiele miesięcy wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Kancelaria Prezydenta... Pamiętam, jak za Bronisława Komorowskiego sąd nakazał jej ujawnienie ekspertyz, które wpłynęły na jego weto do ustawy o OFE. Kancelaria prezydenta Dudy nie ujawnia ekspertyz, na podstawie których Andrzej Duda miał podejmować decyzje o Trybunale. Jawność jest nie w smak rządzącym – ktokolwiek rządzi.