Noworodek posiadający cechy żeńskie i męskie byłby rejestrowany bez konieczności podawania płci przez rodziców. W przyszłości „osoba interseksualna", bo takim mianem się ją definiuje, mogłaby sama zdecydować o swojej przynależności seksualnej albo zachować w metryce urodzenia płeć nieokreśloną. Zdaniem apologetów trzeciej płci nowe prawo to krok naprzód w walce przeciwko dyskryminowaniu osób interseksualnych i transseksualnych. Dzieci-hermafrodyty są zmuszane do operacji korygujących ich tożsamość seksualną, by mogły być identyfikowane jako dziewczynki lub chłopcy. Te zabiegi prowadzą jednak do dramatów w późniejszym życiu.
Trzecia płeć została już uznana w Niemczech, Indiach, Pakistanie i Nowej Zelandii, RPA i Australii. Opracowano tam wytyczne, jak ją traktować w oficjalnych dokumentach. Szwecja na razie bacznie się temu przygląda. Krajowe Stowarzyszenie na rzecz Praw Osób Homoseksualnych, Biseksualnych i Transgenderycznych od lat lobbuje o wprowadzenie trzeciej płci do prawodawstwa i o uproszczenie procedur zmiany płci. Tylko ty sam wiesz, jaką masz tożsamość seksualną– tłumaczy Ulrika Westerlund, szefowa organizacji LGBT.
Trzecia płeć to także temat dyskursu ugrupowań politycznych. Od dawna wprowadzenie jej do prawodawstwa propaguje lewica. Jest zdania, że uwolniłoby to osoby tej orientacji od „modelu dwóch rodzajów płci". Przyczyniłoby się też do likwidacji negatywnych postaw i przesądów wobec osób nieuważających się ani za mężczyzn, ani za kobiety.
Możliwości niepodporządkowania się tylko jednej płci chciałoby także ugrupowanie zielonych będących w rządowej koalicji z socjaldemokratami. Ci z kolei w debacie zajmują pozycję wyczekującą. Opowiadają się też za wykorzystaniem doświadczeń innych krajów, które wprowadziły pojęcie płci społecznej.
Przeciwko legalizacji trzeciej płci występują centryści. Mówią, że jako feministyczna partia chcą wiarygodnej statystyki, która dawałaby wgląd w postęp prac równościowych w społeczeństwie. Pojawienie się nieskategoryzowanej płci zakłóciłoby postrzeganie zjawisk świadczących o równouprawnieniu albo jego braku.