Polska Ludowa nieznana

Pamięć o PRL jest niestety utrwalana za pomocą dzielnych „Czterech pancernych” czy polskich agentów Bondów ze Służby Bezpieczeństwa – pisze współtwórca akcji „Młodzi pamiętają”

Aktualizacja: 11.12.2008 20:10 Publikacja: 11.12.2008 16:32

Akcja "Młodzi pamiętają" w 25. rocznicę stanu wojennego, noc z 12 na 13 grudnia 2006 roku

Akcja "Młodzi pamiętają" w 25. rocznicę stanu wojennego, noc z 12 na 13 grudnia 2006 roku

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Red

Często mówi się o niechęci młodych do działalności w sferze publicznej oraz do podejmowania tematów związanych z historią najnowszą Polski ze względu na ich kontrowersyjność i brak możliwości jednoznacznej oceny. Zarzuca się młodemu pokoleniu aspiracje bardzo egoistyczne, zaangażowanie jedynie na rzecz własnego rozwoju i ustawienia się w życiu. To teza często powtarzana, choć nieprawdziwa.

[srodtytul] Stan wojenny zakłamany[/srodtytul]

Odpowiedzią na brak zaangażowania się młodych w życiu publicznym, niekoniecznie w sferze ściśle politycznej, jest akcja „Młodzi pamiętają”. Cztery lata temu rozpoczęliśmy upamiętnianie rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce w roku 1981.

Oprócz inscenizacji historycznej i obecnych na ulicach Warszawy patroli wolontariuszy przebranych w mundury zomowców i żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego organizujemy też dyskusje przeznaczone dla licealistów, podczas których jest możliwość rozmowy z działaczami opozycji lat 80., poznania ich doświadczeń z tego okresu oraz zapoznania się z archiwalnymi materiałami filmowymi.

Jako osoby uczące się i kończące studia dostrzegamy jak znikoma jest wiedza naszego pokolenia związana z okresem stanu wojennego. Duża część naszych kolegów nie wie, kiedy i po co był wprowadzony. Ponadto często powtarzana jest teza, że uchronił on Polskę przed niebezpieczeństwem inwazji Związku Radzieckiego. Mimo że kilka lat temu odnalazły się w archiwach prośby ówczesnych władz kierowane do przedstawicieli Związku Radzieckiego o wystosowanie groźby interwencji zbrojnej przeciwko Polakom, by łatwiej można było zapewnić porządek w „Kraju Nadwiślańskim”. Dzisiaj ten temat porusza najnowszy film o pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim.

W świetle dokumentów dotyczących ludzi „Solidarności” widać, że słynnej WRON nie udało się zdławić aktywności społecznej. Mimo strachu i poczucia bezsensu w stanie wojennym nie udało się zgasić dążeń niepodległościowych osób pokolenia naszych rodziców.

[srodtytul] Łatwiej uczyć o starożytności[/srodtytul]

Tym bardziej martwi fakt pomijania tego okresu w nauczaniu historii w szkołach średnich. Programy nauczania są tak skonstruowane, iż często nie pozwalają poruszyć tematów związanych z okresem Polski Ludowej nawet w klasach o rozszerzonym programie historii.

Powoduje to istotne braki w budowaniu tożsamości młodego pokolenia Polaków. Pamięć o PRL niestety tworzona jest na podstawie dzielnych „Czterech pancernych” czy polskich agentów Bondów ze Służby Bezpieczeństwa. Dla tożsamości obywateli wolnej Polski konieczna jest pamięć czasów, w których aktywność społeczna była reglamentowana. Trudno jest wychować odpowiedzialnego, ceniącego niepodległość obywatela, gdy nie uczy się go, w jaki sposób działało państwo autorytarne, niszczące aktywność społeczną i sprowadzające ją do absurdu.

Konstrukcja programów nauczania, jak się wydaje, jest na rękę tym, którzy nie chcą mówić o okresie PRL. Znacznie łatwiej jest uczyć i wymagać wiedzy o czasach starożytnych, gdzie nie ma konieczności wartościowania i oceniania postaw poszczególnych osób.

W ten sposób nauczanie historii nie eliminuje białych plam w świadomości młodych ludzi i nie stanowi autentycznej edukacji historycznej, która powinna być zarazem edukacją obywatelską przygotowująca do wzięcia odpowiedzialności za naród i państwo, za naszą przyszłość, której nie można budować bez znajomości przeszłości. Niestety utrudnia to możliwość kształtowania społeczeństwa zdolnego do podejmowania wyzwań, opartego na aktywności obywateli i odpowiedzialnego.

[srodtytul] Patrole przy koksownikach [/srodtytul]

Akcja „Młodzi pamiętają” jest odpowiedzią na znikome nauczanie historii Polski drugiej połowy XX. Staramy się przybliżyć przede wszystkim młodym ludziom szarą rzeczywistość epoki stanu wojennego, w której nieodłącznym elementem krajobrazu miast były patrole milicji i wojska grzejące się przy słynnych koksownikach. Stwarzamy również możliwość rozmowy na temat wydarzeń okresu PRL, które powinny wywoływać dyskusje i spory, a nie być zbywane milczeniem.

Uważamy, iż nie mogą być one pomijane polityką niepamięci, która jest specyficznym rodzajem polityki historycznej, zakładającej jednak brak refleksji nad przeszłością swojego państwa. Dzięki naszej akcji przynajmniej część osób jest w stanie powiedzieć, co miało miejsce 13 grudnia 1981 r., bo pamięć o tym wydarzeniu wciąż nie jest powszechna.

[i] Autor jest współorganizatorem akcji „Młodzi pamiętają” organizującej co roku 13 grudnia inscenizacje wydarzeń stanu wojennego oraz prezesem fundacji Odpowiedzialność Obywatelska

więcej o akcji „Młodzi pamiętają” na [link=http://www.odpowiedzialnosc.org" "target=_blank]www.odpowiedzialnosc.org[/link] [/i]

Często mówi się o niechęci młodych do działalności w sferze publicznej oraz do podejmowania tematów związanych z historią najnowszą Polski ze względu na ich kontrowersyjność i brak możliwości jednoznacznej oceny. Zarzuca się młodemu pokoleniu aspiracje bardzo egoistyczne, zaangażowanie jedynie na rzecz własnego rozwoju i ustawienia się w życiu. To teza często powtarzana, choć nieprawdziwa.

[srodtytul] Stan wojenny zakłamany[/srodtytul]

Pozostało 90% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Polska prezydencja w Unii bez Kościoła?
Opinie polityczno - społeczne
Psychoterapeuci: Nowy zawód zaufania publicznego
analizy
Powódź i co dalej? Tak robią to Brytyjczycy: potrzebujemy wdrożyć nasz raport Pitta
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Joe Biden wymierzył liberalnej demokracji solidny cios
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie polityczno - społeczne
Juliusz Braun: Religię w szkolę zastąpmy nowym przedmiotem – roboczo go nazwijmy „transcendentalnym”
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką