Wezwanie na tarnowskie Zakłady Azotowe i wybór niestandardowej ścieżki obrony przed tym wezwaniem; zgorszenie opinii publicznej zawłaszczeniem agencji i spółek rolniczych przez jedną z partii; nonszalancja byłego dyrektora generalnego Elewarru, a w tle - nieoczekiwana reanimacja pomysłu utworzenia komitetu nominacyjnego; powołanie byłego ministra Skarbu Państwa na szefa spółek budujących elektrownię jądrową Wydarzenia te łączy kwestia funkcji państwa w gospodarce. Warto poświęcać jej więcej uwagi.
Rynek wolny - od państwa?
Zmęczeni wszechobecną w gospodarce kierowniczą rolą partii i podążającą za jej wskazaniami administracją państwową wyobrażaliśmy sobie na progu wielkiej transformacji, że uwolnimy gospodarkę od obecności państwa, sprywatyzujemy majątek, ograniczymy administrację, zniesiemy bariery dla wolnej przedsiębiorczości i zdamy się na żywioł prawdziwie wolnego rynku. Po dwudziestu z górą latach uświadamiany sobie, że aktywność państwa, także właścicielska, w niektórych obszarach gospodarki stała się pożądana, nawet niezbędna. Oczekujemy jednak, że państwo swoje funkcje gospodarcze spełni efektywnie.
Potrzebny jest wobec tego nowy model państwa. Nie stać nas na „państwo dobrobytu" oferujące rozwiniętą opiekę socjalną kosztem wysokich podatków. Nie wystarczy nam „państwo - stróż nocny", spełniające jedynie podstawowe funkcje wymiaru sprawiedliwości oraz obrony terytorium i własności. Potrzebne jest „państwo menedżer z dyplomem co najmniej MBA. Albowiem własność publiczna zyskała na znaczeniu, stała się narzędziem polityki, zarówno głęboko lokalnej, jak międzynarodowej, a jednym z podstawowych zadań państwa jest pomnażanie wartości substancji majątkowej w domenie publicznej.
„Pora podążyć za światem, gdzie w ostatnich latach, szczególnie po doświadczeniach kryzysu z końca ubiegłej dekady, dokonano przewartościowania i w myśli ekonomicznej, i w praktyce gospodarczej, zakresu, celu i metod zarządzania własnością państwową.
Koń zmutowany
Rozróżnienie własności prywatnej i państwowej nie nasuwało niegdyś wątpliwości. Koń, jaki był, każdy widział. Dzisiaj obie formy własności łączą się, przenikają w spółkach formalnie sprywatyzowanych i notowanych na giełdzie, w których państwo zachowało udział, oraz w quasi-komercyjnych agencjach.