Proteza udająca kompromis

Rozwiązania proponowane przez prezydenta i konserwatystów są więc kompletnie niepraktyczne, niewystarczające, a przede wszystkim nieludzkie – pisze działacz gejowski

Publikacja: 04.04.2013 20:11

Proteza udająca kompromis

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Red

W żadnym kraju na świecie, gdzie prawnie rozwiązano kwestię związków partnerskich, nie zrobiono tego w sposób proponowany przez polskich konserwatystów i prezydenta Bronisława Komorowskiego. Próba „rozproszenia" regulacji to chowanie głowy w piasek, a przecież jak słusznie zauważył premier Donald Tusk, „nie można zamykać oczu na istniejący, niewymyślony fakt społeczny". Dlatego należy tę kwestię porządnie uregulować ustawowo, powołując, tak jak ma to miejsce w innych krajach, po prostu instytucję związku partnerskiego.

Środowiska zainteresowane rozwiązaniami w tym zakresie od początku postulowały przyjęcie ustawy o związkach partnerskich. Takie rozwiązania istnieją bowiem we wszystkich krajach, gdzie instytucje związków zostały uregulowane prawnie – dzisiaj Polska jest w mniejszości krajów Unii Europejskiej, gdzie takich regulacji brak. Różnią się one oczywiście zakresem obowiązywania – np. możliwością lub nie uregulowań spadkobrania, podatków, informacji medycznej czy pochówku. I to jest kwestia, która za każdym razem jest negocjowana w demokratycznych krajach.

Uderzenie w godność

Jakiekolwiek drobne pośrednie regulacje, niewprowadzające instytucji związku partnerskiego, będą nieskuteczne i nie rozwiążą w przyszłości trudności, z jakimi spotykają się osoby żyjące w niesformalizowanych związkach jedno- czy różnopłciowych. Rozwiązania proponowane przez konserwatystów opierające się na koncepcji „osoby bliskiej", stworzą dodatkowe problemy wynikające z konieczności każdorazowego udowadniania przed sądami faktu bycia taką osobą. Będzie to proceder nierównościowy, upokarzający i uderzający w godność osób pozostających w takich związkach.

Wpisanie do obecnie obowiązujących ustaw przesłanki faktycznego wspólnego pożycia, rozumianej jako „więź łącząca dwie osoby" spowoduje, że w każdej sytuacji trzeba będzie udawać się do sądu, aby ten stwierdził, że dwie osoby łączyło faktyczne pożycie.

Takie rozwiązanie będzie nieefektywne i czasochłonne pod względem procesowym (procesy mogą trwać latami, przesłuchiwać trzeba będzie świadków), rodzić będzie poważne wątpliwości co do spójności orzeczeń sądowych (przykłady ciągnących się latami w sądach całego kraju spraw o wstąpienie w stosunek najmu mieszkania po zmarłym partnerze homoseksualnym mimo wyroku Trybunału w Strasburgu), a przede wszystkim będzie upokarzające i niezgodne z zasadą ochrony godności i poszanowania życia rodzinnego i prywatnego.

Będzie także nieefektywne – np. w sytuacji śmierci partnera dopiero wyrok sądu uznającego osobę za pozostającą we wspólnym pożyciu nada tytuł prawny tej osobie do pochowania zmarłego. Takie postępowanie może trwać miesiącami, a nawet latami. Oznaczać to może, że ciało zmarłego partnera do wydania orzeczenia sądu trzymane będzie przez cały ten czas w chłodni. Rozwiązania proponowane przez konserwatystów są więc kompletnie niepraktyczne, niewystarczające, a przede wszystkim nieludzkie.

Związki demonizowane

Warto też pamiętać, iż w przypadku regulacji dotyczących praw fundamentalnych stanowione prawo w sposób szczególny pełni funkcję edukacyjną – uchwalenie ustawy o związkach partnerskich spowodowałoby pojawienie się w przestrzeni prawnej setek tysięcy Polek i Polaków, którzy obecnie są w niej niewidoczni, a przez to w dużej mierze pozostają także poza świadomością społeczną. Ich związki często bywają więc demonizowane, nieznane, nazywane „wyłącznie erotycznymi".

Zasady techniki prawodawczej wskazują wyraźnie, iż tak ważnych dla życia społecznego rozwiązań nie można wprowadzać niejako „tylnymi drzwiami", proponując jedynie wybiórczą nowelizację niektórych przepisów prawa. Potrzeba ustawy, która wskaże adresatom normy prawa, a także organom stosującym prawo aksjologię stojącą za tymi zmianami i intencję prawodawcy. Obywatelom pokaże prawdziwych, kochających się ludzi, a nie jak mówiła ostatnio poseł PiS Krystyna Pawłowicz „nietrwałe, jałowe związki osób, z których społeczeństwo nie ma żadnego pożytku".

„Zadaniem wysokiej izby jest znalezienie rozwiązań prawnych, które nie uczynią życia tych ludzi trudniejszym, ale godniejszym, niezależnie od tego, jak oceniamy sam fakt współżycia par homoseksualnych" – mówił podczas debaty na temat związków partnerskich premier Donald Tusk. Aby były to rozwiązania godne, potrzebna jest więc poważna inicjatywa legislacyjna, a nie proteza udająca kompromis.

Autor był prezesem Kampanii Przeciw Homofobii. Obecnie jest posłem Ruchu Palikota

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?