Programy gospodarcze Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej są podobne. Oba nie zakładają przeprowadzenia poważnych reform, tylko wzrost obciążeń podatkowych. Program PiS zawiera jednak dodatkowo istotne ideologiczne uzasadnienie, które wychodząc ze słusznych przesłanek, może stworzyć zagrożenie dla realizacji celów państwa.
W trakcie Forum Ekonomicznego w Krynicy niemal równocześnie (co raczej nie jest przypadkiem) rząd i PiS przedstawiły swoje pomysły w odniesieniu do gospodarki. W obu przypadkach poznaliśmy jedynie wyrywki planów. Obie strony do początku roku mają przedstawić swoje kompleksowe programy gospodarcze.
Jak wiadomo, rząd chce ograbić fundusze emerytalne po to, by zredukować dług publiczny i pozyskując rocznie kilkanaście miliardów złotych, dodatkowo zmniejszyć deficyt. Ekipa rządowa uderzyła w pieniądze Polaków, wiedząc że znajomość tematyki finansowej w społeczeństwie jest stosunkowo niska. Kampania propagandowa stwarzała wrażenie, że chodzi o uderzenie w fundusze, które już wystarczająco obłowiły się na Polakach. I teraz rząd zakończy to okradanie emerytów – ich pieniądze zamiast do tych złych funduszy trafią do dobrego oraz bezpiecznego ZUS i z emeryturami wszystko będzie dobrze jak przedtem.
Jednocześnie ekipa rządowa nie zamierza rozwiązywać żadnego z wielkich problemów naszego państwa, przede wszystkim nieuzasadnionych i kosztownych przywilejów emerytalnych dla wielkich grup zawodowych.
Biada bogatym i giełdzie
Niestety, poznane elementy planu gospodarczego PiS są w swojej wymowie podobne. Mają uderzyć w najbogatszych i w giełdę. Najbogatsi – około jedna trzecia spośród płacących PIT według drugiej stawki (czyli około 180 tys. podatników) – mają płacić trzecią stawkę w wysokości 39 proc. Ten podatek ma być wprowadzony na 5 lat i ma przynieść w tym okresie do 20 mld złotych zasilających budżet państwa. Dla osłody z tą podwyżką daniny mają być związane ulgi podatkowe dla tych, którzy swoje nadwyżki finansowe zainwestują w trwałe dobra. To ostatnie rozwiązanie ładnie brzmi, ale w normalnej sytuacji tego typu ulgi powinny dotyczyć podatku dochodowego dla firm, a nie podatku od dochodów osobistych.