Dla dobra mody

Drodzy krytycy! Historia mody rozliczy was z tego, co zbudowaliście, a nie z tego, co zniszczyliście – pisze była modelka.

Publikacja: 12.11.2013 18:22

Ilona Felicjańska

Ilona Felicjańska

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Red

Poruszona tekstem Michała Zaczyńskiego postanowiłam napisać, co myślę, widzę i czuję w temacie dresów, żupanów, polskiej mody i łódzkiego Fashion Week.

Teza mówiąca o tym, że polską modą rządzi ekonomia, wprawiła mnie w zachwyt. W końcu ktoś powiedział to na głos! Patrząc na branże spożywczą, kosmetyczną, paliwową i kilka innych dochodzę do wniosku, że w modzie dzieje się dobrze – we wszystkich tych branżach ekonomia rządzi. A czy ktoś marzy o stworzeniu kolekcji haute couture? Z rozmów z projektantami wiem, że praktycznie każdy. Więc jest nadzieja – nie traćmy wiary!

Łączenie światów

Byłam na dziewiątej edycji Fashion Philosophy Fashion Week Poland i trochę nie mogę uwierzyć w to, co czytam. Po pierwsze: tego typu impreza powinna mieć miejsce w Warszawie, a że jest w Łodzi, to źle. Dlaczego? Bo nie w stolicy! A Mediolan? Nowy Jork, Sao Paulo, Sydney? Czy Porsche Panamera jest gorszym samochodem, kiedy jedzie ulicami Włocławka i lepszym, kiedy jedzie ulicami Warszawy? Coś mi tu nie gra... Jest Expo w Warszawie, jest SOHO – dlaczego nikt nie zorganizował FW w tych miejscach? Ktoś coś przegapił? Czy nie dał rady?

Sposób, w jaki jestem ubrana, ma pokazać światu, kim jestem. Ma w innych wywołać refleksję na temat mojej osoby

Zaangażowanie miasta Łodzi w FW jest dla mnie tylko świadectwem na świadomość tradycji łódzkiego przemysłu i korzyści, jakie z FW czerpie miasto. Ale oczywiście koncentracja mediów i biznesu to argument nie do przebicia – w końcu modą rządzi ekonomia! Jeśli FW ma opuścić Łódź, należałoby rozpatrzeć jeszcze gminę Kleszczów! Po pierwsze to najbogatsza gmina w Polsce.

Gorzej z mediami, ale jeśli do Łodzi przyjeżdża koło tysiąca dziennikarzy, to i do Kleszczowa mogą. Po drugie z Kleszczowa pochodzi MIMA, a to właśnie ten projektant wyprzedził printy Prady z tego roku, motywy kwiatowe czy pikowane materiały. No i powód trzeci – to moje rodzinne strony!

Kolejny argument – pokazy w Łodzi odbywają się w namiocie. A Paryż, Londyn, Nowy Jork, Wiedeń, Moskwa? W czym zimne hale na Mińskiej są lepsze od namiotu w Łodzi, który zresztą zimny nie był – wiem, bo spędziłam tam dwa dni.

I dalej – kolekcje pokazane na wybiegu dzień później trafiają do sprzedaży. Co w tym złego? Bo łamiemy stare zasady? Bo sieciówki działają szybciej niż znane domy mody? Świat się zmienia. Można wydawać opinie, że to źle, że tak nie można, i co? Cytując Harukiego Murakamiego: „możesz się wściekać, ile chcesz, ale nic nie poradzisz na to, na co nic nie poradzisz". Tak właśnie zmienia się świat, a doświadczenie podpowiada nam jednoznacznie – albo reszta się do tych zmian dostosuje, albo wypadnie z głównego nurtu.

Od kilku już edycji FW zwracam uwagę na to, co dzieje się po imprezie. Rozmawiam z projektantami, podpytuję, czytam, obserwuję. Organizatorzy FW prowadzą dialog z pokazującymi kolekcję projektantami. Większość z nich odbywa rozmowy handlowe, dostają propozycję i mają okazję do kontaktu z mediami. Oczywiście takie miejsce jak strefa VIP może nie dorównywać standardem oczekiwaniom krytyków mody, ale najwyraźniej innym odpowiada i jednak prowadzą rozmowy o biznesach (w końcu ekonomia rządzi modą).

W sprawie projektantów i kolekcji. Chciałabym zapytać pana Michała, kto wybierał kolekcję, które mogliśmy oglądać na dziewiątej edycji polskiego Fashion Weeku? Bycie projektantem mody to łączenie kilku światów. Sztuki, rzemiosła i biznesu. Sukces odnoszą ci, którzy równomiernie rozwijają wszystkie składowe tej układanki.

Nakreślić ramy

Nie widzę nic złego w tym, że projektant nie decyduje się na obecność w Łodzi. Powodów może mieć wiele – od ekonomicznych po organizacyjne. Ale patrząc z perspektywy osoby, która od dwudziestu lat związana jest z modą, wiem jedno – każdy, komu moda jest bliska, powinien popierać istnienie imprez modowych. A zwłaszcza tych najważniejszych, największych, skupiających po siedem tysięcy osób zwiedzających dziennie, stu zagranicznych przedstawicieli mediów i prawie dziesięć razy więcej przedstawicieli polskich mediów.

Gdzie można zobaczyć 40 pokazów mody? Niewspieranie najważniejszej modowej imprezy w Polsce jest działaniem na szkodę rynku modowego i swoją własną. Ale każdy ma swój rozum...

Jeszcze kilka przemyśleń o krytykach – w tym także mody. Jak wiadomo, rolą krytyka jest ocena dzieła. Chciałabym nakreślić szerszy kontekst tej działalności. Sztuka to metoda komunikacji. Mamy tu nadawcę, komunikat i odbiorcę. Nadawca koduje informację, tworząc komunikat – dzieło – odbiorca je odkodowuje. W ten sposób subiektywna wizja świata artysty trafia do odbiorcy, w którym ma obudzić emocje i wywołać refleksję. Tak w bardzo uproszczony sposób postrzegam sztukę.

W tym miejscu ujawnia się bardzo istotna rola „krytyka sztuki" jako nie tylko recenzenta, ale także „tłumacza". Idąc dalej – czy tak samo jest ze sztuką użytkową? Moim zdaniem tak. Przy czym tu kierunek komunikacji jest nieco inny. To nie twórca komunikuje się z odbiorcą, ale odbiorca komunikuje się za pośrednictwem „dzieła użytkowego" z resztą świata.

Jaskrawym przykładem takiej komunikacji jest ubranie. Sposób, w jaki jestem ubrana, ma pokazać światu, kim jestem. Ma w innych wywołać refleksję na temat mojej osoby. I czy to się nam podoba, czy nie, tak właśnie jest – oceniamy się nawzajem po tym, jak wyglądamy. Moda to także wielki biznes, chodzi o to, żeby ludzie ubierali się co sezon w nowe rzeczy, a projektanci i producenci sprzedawali nowe kolekcje.

Jaka więc jest rola krytyka mody? Czy ma on potwierdzać lub negować trendy proponowane przez projektantów? Czy może podpowiadać nam – odbiorcom końcowym – jak z proponowanych trendów budować coś dla siebie, tak by zachować własny styl, wyrażać najpełniej siebie i pozostać jednocześnie w nurcie najnowszych trendów?

Nie byłam i nie będę krytykiem mody, ponieważ wiem, jak wielkiej wiedzy to wymaga. Nie podejmę więc polemiki w tym zakresie. Ale widzę, co dzieje się na rynku mody i widzę, jaką pracę wykonują poszczególni uczestnicy tego rynku.

Mam taki postulat. Świat blogów modowych będzie się rozwijał i to jest dobre. Ale widzę, jak często jakość tych blogów jest niewspółmierna do popularności, którą osiągają. Czy dla dobra mody krytycy nie mogą potraktować blogerów poważniej? Otoczyć ich opieką i wykorzystując swoją wiedzę, wskazać kierunki, podstawowe prawa, nakreślić ramy? Przecież na tym właśnie polega rola krytyki – na wskazywaniu, co jest dobre, a co złe.

Świat się zmienia, krytycy nie mają już takiej siły, żeby powiedzieć użytkownikom „Tego nie słuchajcie, bo to jest złe". Ale mogą dokształcić młodych, tak żeby nie popełniali kardynalnych błędów. Wszystkim wyjdzie to na dobre!

Budować, nie ośmieszać

W tekście pana Michała jest jeszcze jedna teza – popyt popycha projektantów do tworzenia tandety! Innymi słowy, konsument jest durnowaty i pojęcia o modzie nie ma, a projektanci, chcąc zarabiać, spełniają durnowate potrzeby konsumentów. Może ten mechanizm istnieje. Co z tym może zrobić krytyk? Może wyjaśniać konsumentom tajniki języka, w którym komunikujemy się za pomocą mody? Pokazać, gdzie i dlaczego należy postawić przecinek, gdzie użyć zdania złożonego, a gdzie prostego?

Moda – jak każdy język – jest żywa, zmienia się, rozwija. I tak ma być! Mamy dzięki niej odkrywać siebie na nowo, wkraczając w kolejny sezon, a naszym przewodnikiem mogłaby być mądrość i doświadczenie krytyka. Bo projektant czy też marka dają nam jedynie literki, z których sami składamy słowa i zdania.

Drodzy krytycy – odróżniajcie konstruktywną krytykę od populistycznego krytykanctwa. Krytyka ma budować, a nie ośmieszać, szydzić i pokazywać, kto jest lepszy. Jeśli widzicie błędy w tym, co robią blogerki i blogerzy – podzielcie się wiedzą, uczcie ich! Bo i tak ich nie zatrzymacie, możecie tylko sprawić, że to, co robią, będzie lepsze. Historia mody rozliczy was z tego, co zbudowaliście, a nie z tego, co zniszczycie.

Ludzie lubią was za „ostry język", ale pokochają za to, co im naprawdę dacie. Chcecie im dawać tanią tabloidową rozrywkę czy rzetelną wiedzę? A może tej wiedzy wam samym brakuje? Mam nadzieję, że nie. Mam nadzieję, że pasja i miłość do mody wezmą górę nad prywatnymi ambicjami.

I tak jak Ewa Minge pokazała światu, że w Polsce powstają rzeczy godne wyróżnienia, na tym samym poziomie, co Lufthansa czy pola golfowe i hotele Donalda Trumpa, tak wy pokażecie, że społeczność polskiego świata mody potrafi budować przestrzeń, w której mogą rozwijać się wszyscy. Co na końcu zaowocuje tym, że polska ulica będzie naprawdę modna w najlepszym słowa tego znaczeniu – czy w dresie, czy w żupanie.

Autorka w 1993 roku była II wicemiss Polonia. Pracowała jako aktorka i modelka, reklamowała m.in. kosmetyki, od 2005 roku prowadzi własną firmę organizującą m.in. pokazy mody. W tym roku ukazała się jej powieść, thriller erotyczny pt. „Wszystkie odcienie czerni"

Poruszona tekstem Michała Zaczyńskiego postanowiłam napisać, co myślę, widzę i czuję w temacie dresów, żupanów, polskiej mody i łódzkiego Fashion Week.

Teza mówiąca o tym, że polską modą rządzi ekonomia, wprawiła mnie w zachwyt. W końcu ktoś powiedział to na głos! Patrząc na branże spożywczą, kosmetyczną, paliwową i kilka innych dochodzę do wniosku, że w modzie dzieje się dobrze – we wszystkich tych branżach ekonomia rządzi. A czy ktoś marzy o stworzeniu kolekcji haute couture? Z rozmów z projektantami wiem, że praktycznie każdy. Więc jest nadzieja – nie traćmy wiary!

Pozostało 93% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?