Ujawniane regularnie przez Edwarda Snowdena informacje o inwigilacji prowadzonej przez amerykański wywiad elektroniczny wstrząsają obrazem USA pośród wielu sojuszników. Nie przeceniając szczerości oburzenia zachodnich polityków, warto na sprawę aktywności NSA spojrzeć w szerszym kontekście.
Obserwując powszechną krytykę działań USA, można odnieść wrażenie, że gros komentatorów zapomina o podstawowych faktach na temat istoty służb specjalnych. Wywiad, a częściowo także kontrwywiad, ma wpisane w swoje działanie łamanie prawa państwa, przeciwko któremu działa. Aktywność polegająca na pozyskiwaniu danych niejawnych, a więc łamaniu prawa państwa trzeciego, jest powszechną działalnością wszystkich służb specjalnych, nie zaś cechą wyróżniającą USA. Co więcej, współczesny wywiad jest narzędziem tworzenia przewagii strategicznej – żadne państwo z niego nie zrezygnuje, gdyż byłoby to działaniem wbrew racji stanu. Informacja staje się coraz bardziej znaczącym czynnikiem globalnej rywalizacji. Niejednokrotnie jedna informacja wywiadowcza przesądzała o tym, jak potoczy się historia. W końcu czymś naturalnym jest to, że państwa współpracują i rywalizują ze sobą także na polu wywiadowczym.
Informacja staje się coraz bardziej znaczącym czynnikiem globalnej rywalizacji
Pomimo zaklinania rzeczywistości przez retorykę końca historii państwa wciąż mają przede wszystkim interesy. Zawierane układy współpracy są raczej potwierdzeniem tego niezmiennego prawa, nie zaś jego ograniczeniem. W obecnej odsłonie tej wojny wszystkich z wszystkimi użycie sił zbrojnych dla wspierania własnych interesów nosi obecnie istotne ograniczenia.
Z jednej strony wprowadziła je rewolucja nuklearna. W jej efekcie czołowe potęgi unikają użycia sił zbrojnych dla bezpośredniej konfrontacji. Z drugiej strony czynnikiem ograniczającym użycie sił militarnych jest także humanitaryzacja dyskursu oraz normy prawa międzynarodowego, które przyczyniły się do zmiany postrzegania użycia tzw. hard power w celu o realizacji interesów.