Reklama

Joanna Ćwiek-Świdecka: Szkoła zmienia się zbyt wolno. Będzie strajk nauczycieli?

Nowy rok szkolny rozpocznie się w tym roku od manifestacji nauczycieli. Bo choć w oświacie można zobaczyć pewne zmiany, są one znacznie mniejsze od oczekiwanych.

Publikacja: 01.09.2025 04:50

Ostatnie chwile przed inauguracją nowego roku szkolnego

Ostatnie chwile przed inauguracją nowego roku szkolnego

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

3 proc. – tyle od przyszłego roku szkolnego wyniesie podwyżka dla nauczycieli. To znacznie mniej niż się spodziewano. Związek Nauczycielstwa Polskiego oczekuje jej na poziomie 10 proc., a w przyszłości – powiązania ze średnią krajową. Żeby nie trzeba było co roku rozpoczynać nowej batalii o podwyżki.

Reklama
Reklama

1 września przedpołudniowa manifestacja nauczycieli pod gmachem MEN

Tegoroczny rok szkolny rozpocznie się więc od manifestacji pod gmachem ministerstwa o godz. 11. Ma to być pierwszy krok do walki o godne uposażenia – jeśli rząd nie posłucha nauczycieli, mają wytoczyć cięższe działa – ze strajkiem włącznie.

Czytaj więcej

Będzie strajk nauczycieli? Broniarz: Chcemy radykalnej poprawy warunków pracy i płacy

Problem w tym, że wszystko to wydaje się prężeniem muskułów i pozornymi działaniami. Bo jak można organizować manifestację w czasie, gdy nauczyciele będą w szkole ze swoimi uczniami? Jasne, że gdyby pedagodzy zamiast na rozpoczęcie roku udali się pod ministerstwo, mogłoby to zrobić wrażenie. Ale wśród pedagogów więcej jest dziś jednak uczucia rezygnacji niż woli walki. I mówią wprost, że raczej udziału w manifestacji nie wezmą. Strajk, taki jak w 2019 r., raczej się nie powtórzy. Jeśli zaprotestują, to prędzej poprzez rezygnację z wykonywania zawodu. Kilka dni temu MEN podało, że w kuratoryjnych bazach ofert pracy dla nauczycieli znajduje się obecnie 12,7 tys. ogłoszeń, co przekłada się na 8,5 tys. wakatów. Ale w połowie wakacji liczba ogłoszeń dochodziła nawet do 22 tys. 

Reklama
Reklama

Niezadowolenie nauczycieli to też problem dla rządzących, bo byli oni tą grupą, która miała na pieńku z poprzednią władzą i w wyborach 2023 r. w większości wsparła obecną koalicję rządzącą. Oczywiście w 2024 r. dostali podwyżki w wysokości 30 proc. (i 33 proc. dla rozpoczynających pracę w zawodzie), co doprowadziło do tego, że przestali zarabiać najniższą krajową. Ale to była w zasadzie jedyna większa podwyżka, jaką dostali.

W szkole nie chodzi tylko o pieniądze

W szkole jednak nie chodziło i nadal nie chodzi tylko o pieniądze. Wszyscy czują, że nie do końca przystaje ona do dzisiejszych realiów. To bardziej pruska niż nowoczesna szkoła. Jasne, polskie dzieci w teorii są jednymi z najlepiej wyedukowanych w krajach OECD (tak pokazują np. badania PISA), ale nie czują związku ze szkołą, nie jest ona dla nich miejscem ważnym, mają kłopoty z analitycznym myśleniem, rozpoznawaniem dezinformacji, a skala hejtu, z którym często nikt niczego nie robi, jest dla wielu uczniów nie do wytrzymania. I niekiedy może doprowaddzić nawet do śmierci.

Czytaj więcej

Rok szkolny 2025/2026 pełen nowości. Wielkie zmiany w feriach, religii i edukacji zdrowotnej

Jednym z rozwiązań ratunkowych miała być edukacja zdrowotna zawierająca treści związane m.in. ze zdrowiem psychicznym i jego ochroną. Niestety, w czasie ostatniej kampanii wyborczej zdecydowano (pod wpływem oburzonych głosów koalicjantów z PSL), że będzie to przedmiot nieobowiązkowy. Ministerstwo oczywiście zachęca, by zapisywać na te lekcje dzieci, ale nie brakuje też nawoływań ze strony prawicowych polityków, Kościoła czy niektórych organizacji, żeby jednak za nic w świecie tam dzieci nie puszczać. Dlaczego? Bo to ich zdaniem seksualizacja – choć zagadnienia związane ze zdrowiem seksualnym to tylko jeden z elementów programu. I to wcale nie największy.

Rodzice wiedzą jednak swoje. I – jak słyszymy od dyrektorów – chętnych na ten przedmiot nie ma zwłaszcza w klasach VII i VIII. I nie chodzi o żaden seks, ale w ostatnich latach podstawówki plany są tak przeładowane, że jak można odciążyć dziecko, to dla jego zdrowia tak właśnie się robi.  

Co się w tym roku zmieni w szkole?

Czy coś się zmieni w szkole od tego roku? Mniej niż oczekiwano, stając do urny wyborczej w 2023 r. Wejdzie np. nowy przedmiot edukacja obywatelska, która zastąpi mocno zideologizowane lekcje, jakimi była historia i teraźniejszość. Religia zostanie ograniczona do jednej godziny w tygodniu i nie będzie już tzw. godzin czarnkowych, co ma chyba być pocieszeniem z powodu braku konkretnych podwyżek. Możliwe, że w ciągu roku do szkół wrócą także prace domowe.

Reklama
Reklama

Większe zmiany szykują się dopiero w 2026 r., kiedy do szkół wejdzie reforma edukacji. No, chyba że komuś znów się coś nie spodoba, albo będą przyspieszone wybory, to wtedy nic się w szkole nie zmieni.

3 proc. – tyle od przyszłego roku szkolnego wyniesie podwyżka dla nauczycieli. To znacznie mniej niż się spodziewano. Związek Nauczycielstwa Polskiego oczekuje jej na poziomie 10 proc., a w przyszłości – powiązania ze średnią krajową. Żeby nie trzeba było co roku rozpoczynać nowej batalii o podwyżki.

1 września przedpołudniowa manifestacja nauczycieli pod gmachem MEN

Pozostało jeszcze 93% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Nie dołączę do krytyków Ostatniego Pokolenia za Stocznię Gdańską
Materiał Promocyjny
Sieci kampusowe – łączność skrojona dla firm
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Polski Sierpień jest dziś dla nas gorzkim doświadczeniem słabości
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Trudny powrót z wakacji premiera. Siedem największych problemów rządu Donalda Tuska
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Czy Polacy są ojkofobami, że tak nie lubią Polski i siebie samych?
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Opinie polityczno - społeczne
Marek Konopczyński: W czyim interesie jest nowa ustawa o zawodzie psychoterapeuty?
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama