Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego Karim Khan, zwracając się o wydanie nakazu aresztowania premiera Beniamina Netanjahu, wywołał niezwykle gniewną reakcję Stanów Zjednoczonych. Nie skończyło się jednak na komentarzu Joe Bidena – mającego najwyraźniej świadomość, jak wielkie znaczenie dla wyniku listopadowych wyborów prezydenckich w USA ma sprawa wojny w Strefie Gazy – że to skandaliczne posunięcie prokuratora. Amerykanie grożą nałożeniem sankcji na Khana oraz sędziów międzynarodowego trybunału, jeżeli poprą jego wniosek.
A żeby wyrazić solidarność z Netanjahu, prawdopodobnie zaproszą go do Waszyngtonu, by wystąpił przed połączonymi izbami Kongresu. To przywilej wyjątkowy.
MTK jest gronem upolitycznionych prawników?
USA, podobnie jak Izrael, nie należą do MTK, co oznacza, że Netanjahu i tak bez lęku mógłby tam polecieć, gdyby nakaz aresztowania wydano. Ale dotychczasowe nakazy aresztowania Stany Zjednoczone popierały, w tym ten – niebudzący wątpliwości, bo dotyczący stuprocentowego zbrodniarza wojennego – wobec Władimira Putina, przywódcy Rosji, która też nie jest członkiem MTK.
Czytaj więcej
Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego chciałby ścigać izraelskiego premiera Beniamina Netanjahu na równi z organizatorami wielkiego zamachu terrorystycznego na Izrael. To kontrowersyjne posunięcie nie przekona Izraelczyków do zakończenia wojny w Strefie Gazy.
To daje przeciwnikom Ameryki szansę na szerzenie zarzutu, że w prawie międzynarodowym popiera ona to, co jest jej politycznie wygodne. I że międzynarodowe trybunały są wykorzystywane przez Zachód do dyscyplinowania krajów niezachodnich, wcześniej afrykańskich, a teraz jeszcze Rosji.