Miesiąc temu prezydent USA Donald Trump przedstawił 20-punktowy plan pokojowy dla Strefy Gazy. A po szczycie przywódców w Szarm el-Szejk (13 października) rozpoczęła się realizacja pierwszych punktów. Co jest pani zdaniem największą przeszkodą we wdrożeniu całego planu Trumpa?
Po pierwsze, naród palestyński nie jest tak naprawdę zaangażowany w proces decyzyjny. A po drugie, planowi Trumpa brakuje wymiaru prawnego. Jest bardzo pragmatyczny, nawołuje do stworzenia dobrobytu, do inwestycji, do rozwiązań gospodarczych, które są bardzo dobre. Jednak pomija prawne i polityczne prawa narodu palestyńskiego. Pomija również bardzo ważny czynnik dla zakończenia konfliktu i zapewnienia trwałej stabilizacji na Bliskim Wschodzie: izraelską okupację wojskową. Ignoruje prawne i dyplomatyczne mechanizmy rozwiązywania konfliktów, które doprowadziłyby nas do trwałej stabilizacji na Bliskim Wschodzie.
Czytaj więcej
Na szczyt w Egipcie, mający uroczyście zakończyć wojnę w Strefie Gazy, zmierzają dziesiątki przyw...
Plan wspomina o tymczasowym zarządzaniu Strefą Gazy przez komitet stworzony przez palestyńskich technokratów. Mieliby być apolityczni, niepowiązani z żadną partią. Czy są Palestyńczycy, którzy nie mają żadnych związków z Hamasem ani władzami w Ramallah i mogliby zarządzać?
Jest wielu palestyńskich ekspertów i technokratów, którzy specjalizują się w rolnictwie, inżynierii, planowaniu, technologiach i sztucznej inteligencji. Pomysł planu pokojowego nie polega jednak na tym, aby ludzie nie mieli żadnego kontaktu z partiami politycznymi, lecz na tym, aby nie byli oficjalnie z nimi związani. To normalne, że mają relacje z partiami politycznymi, trudno sobie wyobrazić, by ich nie mieli. Szukamy ekspertów, którzy mogą nam pomóc w zarządzaniu i nie skupiają się na polityce.
Trwa też poszukiwanie przyszłego palestyńskiego przywódcy. Pada nazwisko Marwana Bargutiego, który odsiaduje dożywocie w izraelskim więzieniu. Rząd Netanjahu nie zgodził się go wypuścić, jak wielu innych palestyńskich więźniów w czasie wymiany na ostatnich zakładników izraelskich z Gazy dwa tygodnie temu. Ale nawet część Izraelczyków, w tym byli szefowie służb specjalnych, widzą w nim odpowiedniego przywódcę. Jakie jest zdanie Palestyńczyków?
Cały naród palestyński domaga się uwolnienia Marwana Bargutiego i uważa go nie tylko za lidera, ale za postać mogącą zjednoczyć wszystkich Palestyńczyków od prawa do lewa. Nie sugeruję, że chcemy mianować przywódcę bez głosowania, bez wyborów. Naród palestyński ma prawo wybierać liderów. Ale to, że jego nazwisko pojawia się w tym kontekście, pokazuje, że naród chce Marwana Bargutiego. Widzi w nim jedynego polityka, który jest zdolny zjednoczyć całe społeczeństwo palestyńskie pod jednym przywództwem.
Czytaj więcej
Przekaz premiera Izraela do państw, które uznały państwo palestyńskie: „Zabijanie Żydów się opłac...