Przez media przetacza się obecnie dyskusja na temat Instytutu Zachodniego, a treść zarzutów formułowanych wobec niego dowodzi głębokiej niewiedzy o funkcjonowaniu jednostki, braku chęci jej nabycia choć w szczątkowym wymiarze, jak równie głęboko złych intencji. Tytułem wstępu, do ustawowych celów Instytut należą zgodnie z art. 2 pkt 1. ustawy z dnia 17 grudnia 2015 r. o Instytucie Zachodnim im. Zygmunta Wojciechowskiego (Dz.U. 2015, poz. 2292) gromadzenie, opracowywanie oraz udostępnianie organom władzy publicznej informacji o istotnych wydarzeniach i procesach politycznych, a zgodnie z pkt. 2 przygotowywanie analiz, ekspertyz i studiów prognostycznych w zakresie, o którym mowa w pkt 1.
Czytaj więcej
PiS pomógł przetrwać Instytutowi Zachodniemu czy go zawłaszczył? Wokół tej placówki naukowo-badawczej rozgorzał spór wśród polityków i naukowców.
Wobec jednoznacznie analitycznego charakteru placówki nie służy ona w pierwszym rzędzie, wbrew opiniom, pojawiającym się w mediach, do prowadzenia dialogu polsko-niemieckiego i nie jest powołana do bezpośredniego kształtowania stosunków polsko-niemieckich. Zacytować powyższy przepis, to powiedzieć niewiele.
Jak wygląda praca Instytutu Zachodniego „od kuchni”
Zdecydowanie dominuje w tej pracy na szczęście, ale i niestety podejście „bottom up”, tzn. od analityka, który samodzielnie identyfikuje tematy ze swego obszaru, które mogłyby się stać przedmiotem zainteresowania organów władzy publicznej, formułuje tezy, weryfikuje je i przedstawia wnioski – przez kierownika, do wicedyrektora ds. badawczo -analitycznych i dyrektora. Zdarzają się oczywiście bezpośrednie zapytania od organów władzy publicznej, ale w takim wypadku organ chce się czegoś dowiedzieć, więc nie formułuje wniosków, a pytania.
I tak większość z kilkuset materiałów przygotowywanych rocznie przez Instytut Zachodni powstaje z inicjatywy samych analityków lub kierowników zespołów bądź też wicedyrektora. Wszystkie osoby pełniące te dwie ostatnie funkcje zostały zatrudnione przed 2015 r. Przedstawiony powyżej sposób pracy stwarza analitykowi warunki wolności badawczej, ale zwiększa zakres jego osobistej odpowiedzialności za przygotowywany materiał. Last but least, taki sposób pracy jest źródłem frustracji, bo podobnie, jak w przypadku innych instytucji analitycznych, bardzo rzadko otrzymywaliśmy informacje zwrotne od organów administracji publicznej, co do „trafności” naszej analizy.